Millwall – Burnley
W tabeli Millwall i Burnley dzieli osiem pozycji, ale powinno być znacznie mniej (gospodarze osiągnęli wyniki gorsze od swojej gry, natomiast goście kilka razy szczęśliwie punktowali).
Millwall wygląda z meczu na mecz lepiej, ma na koncie dwa zwycięstwa z rzędu po 1:0 (dom Plymouth i wyjazd Swansea) i dużą chęć na dalsze zdobywanie punktów. Menedżer "Lions" Neil Harris ma się z czego cieszyć, gdyż doświadczony napastnik Tom Bradshaw, dwaj utalentowani młodzi napastnicy Josh Coburn i Adam Mayor oraz środkowy pomocnik Billy Mitchell wrócili do treningów i są do jego dyspozycji na mecz z Burnley. Obrońca Calum Scanlon jest jedynym potwierdzonym nieobecnym graczem "Lions".
W obozie "The Clarets" poza stabilnym drugim miejscem w tabeli sporo zmartwień. Lista nieobecności długa (środkowy obrońca Jordan Beyer, angolski napastnik Manuel Benson, napastnik Republiki Południowej Afryki Lyle Foster, belgijski środkowy obrońca Hannes Delcroix, ofensywny pomocnik Aaron Ramsey, belgijski napastnik Mike Tresor i środkowy obronca Joe Worrall nie zagrają). Do treningów wrócił napastnik Nathan Redmond, szwedzki obrońca Hjalmar Ekdal i ekwadorski napastnik Jeremy Sarmiento, ale tylko ten ostatni prawdopodobnie znajdzie się w kadrze meczowej. Jakby nie patrzeć w niedzielę Scott Parker będzie musiał obejść się bez kilku swoich kluczowych graczy. Clarets są czołową drużyną
Championship (nie przegrali od dziewięciu gier ligowych i to są mocne papiery!), ale stracili punkty w trzech z czterech ostatnich meczów (dom Preston i QPR po 0:0 oraz wyjazd Hull 1:1).
The Den nigdy nie jest łatwym miejscem dla żadnej drużyny. I "Lions" (którzy są niepokonani w ostatnich czterech meczach) powinni mieć wystarczająco dużo mocy, by urwać punkty "chwiejnemu" Burnley.
Typ: Millwall (DNB)
Kurs: 1.91
Betclic
1:0 
12K
