incubus7
Użytkownik
Both Team Score - czyli obie drużyny strzelą gola w meczu.
(no) One Team Score - czyli żadna lub jedna drużyna strzeli gola w meczu.
Jak widać są to wygodne zakłady dwudrogowe - gdzie zwycięstwo którejkolwiek z ekip nas nie interesuje - czyli z założenia 50/50 minus prowizja buka.
Pytanie zasadnicze, czy jest jakieś względnie skuteczne prawidło wyboru takich meczów?
Wiadomo, że im bardziej wyrównane zespoły (zwłaszcza z overowych lig) to kurs BTS bedzie niski - niekiedy jedyne 1,35, zaś drużyn pierwszych z ostatnimi (zwłaszcza z underowych lig) to kurs BTS na pewno przekracza wartość nawet 2,20.
Granie BTS wydaje się słuszne dla przynajmniej jednej z zasad:
Granie nOTS wydaje się słuszne gdy spełnia się przynajmniej jedna z reguł:
To teoria, ale może ktoś bardziej sprawdził to w praktyce, a może założenia są zupełnie błędne? A może w szaleństwie jest metoda i mecze wybiera się tu na "przypał", ale gdyby szczęście było równe 50/50 to jednak oznaczałoby stratę? Może znane są blogi graczy, którzy wychodzą na tym całkiem nieźle?
(no) One Team Score - czyli żadna lub jedna drużyna strzeli gola w meczu.
Jak widać są to wygodne zakłady dwudrogowe - gdzie zwycięstwo którejkolwiek z ekip nas nie interesuje - czyli z założenia 50/50 minus prowizja buka.
Pytanie zasadnicze, czy jest jakieś względnie skuteczne prawidło wyboru takich meczów?
Wiadomo, że im bardziej wyrównane zespoły (zwłaszcza z overowych lig) to kurs BTS bedzie niski - niekiedy jedyne 1,35, zaś drużyn pierwszych z ostatnimi (zwłaszcza z underowych lig) to kurs BTS na pewno przekracza wartość nawet 2,20.
Granie BTS wydaje się słuszne dla przynajmniej jednej z zasad:
- gospodarze w niezłej formie strzeleckiej, goście zarówno w domu jak i na wyjeździe potrafią strzelać podobną ilość goli.
- gospodarze z co najmniej środka tabeli ostatnie mecze u siebie z bardzo słabą formą strzelecką (wiec na przełamanie), goście w gazie strzeleckim.
- mecze obydwu drużyn zawsze kończą się dużą ilością goli
Granie nOTS wydaje się słuszne gdy spełnia się przynajmniej jedna z reguł:
- gospodarze de facto lepiej radzą sobie na wyjazdach, zaś przyjezdni mają fatalny bilans również gry na wyjazdach.
- gospodarze to zdecydowany faworyt, goście to dno tabli
- któraś z drużyn, a najlepiej obydwie dysponują kapitalnym bilansem defensywnym.
To teoria, ale może ktoś bardziej sprawdził to w praktyce, a może założenia są zupełnie błędne? A może w szaleństwie jest metoda i mecze wybiera się tu na "przypał", ale gdyby szczęście było równe 50/50 to jednak oznaczałoby stratę? Może znane są blogi graczy, którzy wychodzą na tym całkiem nieźle?