Sezon 2016/2017
Justyna Kowalczyk odnośnie długoterminówek:
Po inauguracji w Kuusamo jadę na trzyetapowy minitour do Lillehammer, gdzie wyjątkowo pobiegnę też raz stylem łyżwowym: tam jest 5 km łyżwą jako jeden z etapów i muszę pobiec. Choć może to za dużo powiedziane: pobiec. Jakoś się muszę doczołgać pod górę i zjechać. Jestem do łyżwy kompletnie nieprzygotowana, przez ostatnie dwa miesiące byłam trzy razy na treningu łyżwowym. Dobry bieg będzie cudem. Po Lillehammer znikam kibicom z oczu na dwa miesiące. Chcę się przygotowywać do MŚ startami, ale startami klasykiem. A w Pucharze Świata będzie wtedy dużo łyżwy. Dlatego będę wybierać biegi w Pucharze FIS i innych niższą rangą. W Valdidentro, Goms. Potem święta w domu, starty w Szczyrbskim Plesie. Tour de Ski oczywiście odpuszczam.
Ja będę mieć jakiś start kontrolny w połowie stycznia, w Szwajcarii i potem jadę do Soczi. A z Soczi już bezpośrednio do Pjongczang na Puchar Świata, który będzie próbą przedolimpijską. Jeśli mam dobrze pobiec na igrzyskach to muszę zobaczyć trasy. Taką mam psychikę. Będę się potem przez rok przez to przegryzać, obmyślać, nastawiać się na konkretne miejsca tych tras. Nie wiem ile w tym przesądu, a ile prawdziwej potrzeby, ale to nieważne. Próby na pewno nie odpuszczę, mimo że to wymusza rezygnację z pucharowego startu klasykiem w Falun, bo jest niedługo przed Pjongczang. Może nawet w biegu łączonym tam w Korei wystartuję. Po powrocie do Europy startuję w bardzo ważnym dla mnie PŚ w Otepaea i już kilka dni później są mistrzostwa świata w Lahti (23 lutego - 5 marca). Po Lahti podejmę decyzję, czy zostaję w Pucharze Świata do końca sezonu, czy też się w pełni skupię na maratonach.
Czyli w Lahti w nim nie wystartujesz?
Nie, nie chcę. Ani na 30 km łyżwą na koniec mistrzostw. Nie trenowałam łyżwy. Kropka. Dzięki temu mam zdrowe kolano. Gdy tylko przyspieszam w stylu łyżwowym, od razu nogi mi się zakwaszają. Mam biec ot, tak, żeby się przebiec?
Czyli, jeśli nie będzie z kim pobiec w drużynowym sprincie ani w sztafecie, to w Lahti wystartujesz tylko w jednym biegu? Nawet w swoich pierwszych MŚ, w Val di Fiemme 13 lat temu, biegłaś dwa razy.
Indywidualnie to na pewno będzie jeden start. 10 km klasykiem, 28 lutego. I tyle. Czas rozdrabniania się minął.