leon92mielonka
Użytkownik
Poczytałem Wasze wypowiedzi i mam wrażenie, że tu znowu się pojawia wątek Real - anty-Real itd... Chłopaki to są mecze międzynarodowe. Zawsze gra tutaj wygląda inaczej. Wspomnę o samym meczu Bośnia - Portugalia. Oto rozsądne fakty, które udało się wyciągnąć z Waszych postów oraz kilka moich przemyśleń:
1. Skład
Portugalia ma liderów w wielkich europejskich klubach (MU - Nani, Real - C. Ronaldo). Faktycznie są to po prostu petardy i do tego w kapitalnej formie. I niestety w zasadzie większość z Was tutaj kończy swoją wypowiedź. Czy to wystarczy żeby wygrać z Bośnią? A co z resztą zespołu? Padły nazwiska takie jak Moutinho, który w Porto nie jest już jak dawniej żelaznym podstawowym, zresztą tak jak cały zespół nie prezentuje obecnie najwyższej formy. Mit Quaresmy trwa od czasu, gdy przeszedł z Porto do Chelsea. Wtedy był w szczytowej formie. Teraz nieraz obudzi się jego geniusz, ale na ogół gra przeciętnie, nie zdobył jeszcze nawet gola w lidze dla Besiktasu w tym sezonie. Wychodzą mu lepsze i gorsze mecze, ale nie można mówić o nim jako o liderze kadry. Raul Meireles też po przejściu do Chelsea nie prezentuje szczytowej formy. Tak naprawdę poza dwójką Nani - CR nie ma nie wiadomo jakich gwiazd. Obrona też ma problem, bo choć jest trzech bardzo solidnych, ogranych piłkarzy (Bruno Silva, Pereira i Rolando) to jeśli któryś z nich nie będzie w formie lub złapie uraz to nawet nie ma kim wartościowym go zastąpić. W głowach niektórych wciąż istnieje mit o Portugalii walczącej jak równy z równym z każdym rywalem. Jednak tak naprawdę ta epoka została zamknięta w 2006 roku, po MŚ. Portugalia wciąż ma solidny, silny zespół. Jest faworytem dwumeczu z Bośnią. Jednak nie jest to taka drużyna jak Hiszpania, która zawsze i wszędzie może ograć każdego.
Wielu mówiło o braku gwiazd w składzie Bośni i Hercegowiny. Ja się pytam: Czy gwiazdą można nazwać człowieka, który w 9 meczach jednej z najlepszych lig świata (Premiership) strzela 10 goli (z czego 6 w ostatnich 5 meczach i 2 z MU)? IMO tak, można nazwać gwiazdą takiego człowieka. To Edin Dzeko. Do tego dochodzi Miralem Pjanić, dla którego obecny sezon jest już czwartym, w którym występuje w czołowej lidze (Serie A, wcześniej Ligue 1) jako podstawa bardzo solidnej drużyny. Choć można wymienić jeszcze przynajmniej dwóch takich graczy, większość składu faktycznie nie gra w najsilniejszych zespołach jak Real, MU, Chelsea czy Porto, ale jest czołową postacią przeciętnych klubów z najsilniejszych lig. Gwarantuje Wam, że piłkarz grający od dwóch-trzech lat regularnie powiedzmy jako środkowy obrońca w takich Rangersach czy Montpellier jest w stanie zagrać na wyższym poziomie w reprezentacji niż grający co drugi mecz lub po prostu znajdujący się na liście nie wiadomo jak silnego klubu piłkarz. To reprezentacja, nie liga.
Podsumowując składy uważam, że faktycznie minimalną przewagę ma tutaj Portugalia. Choć nazwiska w Bośni nie powalają na kolana, to nie bez powodu większość piłkarzy gra regularnie w swoich klubach. Nie można ich lekceważyć, jak wielu z Was to zrobiło.
2. Zgranie
Portugalia w ostatnich latach nigdy nie należała do najlepiej zgranych i poukładanych zespołów. Często czegoś tam brakowało, nie było zrozumienia. Bośnia tworzy za to kolektyw, którym niejednokrotnie nadrabiała jakieś tam niedobory w indywidualnych umiejętnościach itd. Choć nie w każdym meczu jest to widoczne, na ogół reprezentacja BiH nie gra jak wielka zbieranina gwiazd, ale jak poukładany, solidny, choć mały gwiazdozbiór. Często jest to klucz do sukcesu. Nie bez powodu Bośnia gra w barażach do Euro.
3. Forma
Ciężko oceniać formę reprezentacji, bo gra ona rzadko w takim samym zestawieniu no i w ogóle zależy to od zbyt wielu czynników. Jednak zarówno Portugalia jak i Bośnia zagrały w eliminacjach poprawnie, nieraz bardzo dobrze, nieraz trochę gorzej. Tak naprawdę oba zespoły nie miały specjalnie trudnej grupy. Bośni zagrażała Rumunia i Francja, a Portugalii Dania i Norwegia. Tak więc w tej kwestii mamy remis.
Reasumując uważam, że Portugalia ma nieco większe szanse na awans, ale tak naprawdę też jest to spowodowane zakotwiczonymi w mojej głowie stereotypami: Portugalia - super silny zespół. Trzeba jednak otworzyć oczy. Gdyby Portugalia faktycznie była tak silna, jak niektórzy ją opisują, to wygrałaby grupę. Bośnia zawsze jest zespołem drugiego planu i właśnie to jest jej przewaga. Nie zdziwię się jak Portugalia zlekceważy nieco rywala i w pierwszym meczu może się to zemścić. Nie będę jeszcze bawił się w typowanie, kto wygra. Chciałem jednak usystematyzować przedstawione tu argumenty. Drużyna narodowa nie opiera się tylko na dwóch-trzech piłkarzach. Żeby zagrać na wysokim poziomie, musi ona tworzyć zgraną paczkę.
Jeszcze wątek Realu, jednak ściśle związany z typem:
Cristiano Ronaldo to kapitalny piłkarz, jest w kapitalnej formie, ale sami wiecie (albo nie), że w reprezentacji nigdy nie gra on tak jak w klubie. Po prostu nie ma czasu na przygotowanie taktyki specjalnie pod niego. W Realu JM ma codzienne zajęcia i dużo więcej spotkań. Sam Cristiano meczu nie wygra. Musi mieć kolegów do pomocy, a w Portugalii nie znajdzie takich, którzy zagrają mu tak dokładnie jak w Realu - tylko tyle [z całym szacunkiem dla jego umiejętności, bo jest świetny].
Nie sądzę, żeby Portugalia była w stanie dwukrotnie wygrać. Dwumecz sprzed dwóch lat, choć przyniósł faktycznie dwa zwycięstwa Portugalczykom, nie był dla nich wcale łatwy, co zresztą widać po minimalnych zwycięstwach.
Pozdro i konstruujcie rozsądne wypowiedzi poparte argumentami
Peace ! :razz:
1. Skład
Portugalia ma liderów w wielkich europejskich klubach (MU - Nani, Real - C. Ronaldo). Faktycznie są to po prostu petardy i do tego w kapitalnej formie. I niestety w zasadzie większość z Was tutaj kończy swoją wypowiedź. Czy to wystarczy żeby wygrać z Bośnią? A co z resztą zespołu? Padły nazwiska takie jak Moutinho, który w Porto nie jest już jak dawniej żelaznym podstawowym, zresztą tak jak cały zespół nie prezentuje obecnie najwyższej formy. Mit Quaresmy trwa od czasu, gdy przeszedł z Porto do Chelsea. Wtedy był w szczytowej formie. Teraz nieraz obudzi się jego geniusz, ale na ogół gra przeciętnie, nie zdobył jeszcze nawet gola w lidze dla Besiktasu w tym sezonie. Wychodzą mu lepsze i gorsze mecze, ale nie można mówić o nim jako o liderze kadry. Raul Meireles też po przejściu do Chelsea nie prezentuje szczytowej formy. Tak naprawdę poza dwójką Nani - CR nie ma nie wiadomo jakich gwiazd. Obrona też ma problem, bo choć jest trzech bardzo solidnych, ogranych piłkarzy (Bruno Silva, Pereira i Rolando) to jeśli któryś z nich nie będzie w formie lub złapie uraz to nawet nie ma kim wartościowym go zastąpić. W głowach niektórych wciąż istnieje mit o Portugalii walczącej jak równy z równym z każdym rywalem. Jednak tak naprawdę ta epoka została zamknięta w 2006 roku, po MŚ. Portugalia wciąż ma solidny, silny zespół. Jest faworytem dwumeczu z Bośnią. Jednak nie jest to taka drużyna jak Hiszpania, która zawsze i wszędzie może ograć każdego.
Wielu mówiło o braku gwiazd w składzie Bośni i Hercegowiny. Ja się pytam: Czy gwiazdą można nazwać człowieka, który w 9 meczach jednej z najlepszych lig świata (Premiership) strzela 10 goli (z czego 6 w ostatnich 5 meczach i 2 z MU)? IMO tak, można nazwać gwiazdą takiego człowieka. To Edin Dzeko. Do tego dochodzi Miralem Pjanić, dla którego obecny sezon jest już czwartym, w którym występuje w czołowej lidze (Serie A, wcześniej Ligue 1) jako podstawa bardzo solidnej drużyny. Choć można wymienić jeszcze przynajmniej dwóch takich graczy, większość składu faktycznie nie gra w najsilniejszych zespołach jak Real, MU, Chelsea czy Porto, ale jest czołową postacią przeciętnych klubów z najsilniejszych lig. Gwarantuje Wam, że piłkarz grający od dwóch-trzech lat regularnie powiedzmy jako środkowy obrońca w takich Rangersach czy Montpellier jest w stanie zagrać na wyższym poziomie w reprezentacji niż grający co drugi mecz lub po prostu znajdujący się na liście nie wiadomo jak silnego klubu piłkarz. To reprezentacja, nie liga.
Podsumowując składy uważam, że faktycznie minimalną przewagę ma tutaj Portugalia. Choć nazwiska w Bośni nie powalają na kolana, to nie bez powodu większość piłkarzy gra regularnie w swoich klubach. Nie można ich lekceważyć, jak wielu z Was to zrobiło.
2. Zgranie
Portugalia w ostatnich latach nigdy nie należała do najlepiej zgranych i poukładanych zespołów. Często czegoś tam brakowało, nie było zrozumienia. Bośnia tworzy za to kolektyw, którym niejednokrotnie nadrabiała jakieś tam niedobory w indywidualnych umiejętnościach itd. Choć nie w każdym meczu jest to widoczne, na ogół reprezentacja BiH nie gra jak wielka zbieranina gwiazd, ale jak poukładany, solidny, choć mały gwiazdozbiór. Często jest to klucz do sukcesu. Nie bez powodu Bośnia gra w barażach do Euro.
3. Forma
Ciężko oceniać formę reprezentacji, bo gra ona rzadko w takim samym zestawieniu no i w ogóle zależy to od zbyt wielu czynników. Jednak zarówno Portugalia jak i Bośnia zagrały w eliminacjach poprawnie, nieraz bardzo dobrze, nieraz trochę gorzej. Tak naprawdę oba zespoły nie miały specjalnie trudnej grupy. Bośni zagrażała Rumunia i Francja, a Portugalii Dania i Norwegia. Tak więc w tej kwestii mamy remis.
Reasumując uważam, że Portugalia ma nieco większe szanse na awans, ale tak naprawdę też jest to spowodowane zakotwiczonymi w mojej głowie stereotypami: Portugalia - super silny zespół. Trzeba jednak otworzyć oczy. Gdyby Portugalia faktycznie była tak silna, jak niektórzy ją opisują, to wygrałaby grupę. Bośnia zawsze jest zespołem drugiego planu i właśnie to jest jej przewaga. Nie zdziwię się jak Portugalia zlekceważy nieco rywala i w pierwszym meczu może się to zemścić. Nie będę jeszcze bawił się w typowanie, kto wygra. Chciałem jednak usystematyzować przedstawione tu argumenty. Drużyna narodowa nie opiera się tylko na dwóch-trzech piłkarzach. Żeby zagrać na wysokim poziomie, musi ona tworzyć zgraną paczkę.
Jeszcze wątek Realu, jednak ściśle związany z typem:
Cristiano Ronaldo to kapitalny piłkarz, jest w kapitalnej formie, ale sami wiecie (albo nie), że w reprezentacji nigdy nie gra on tak jak w klubie. Po prostu nie ma czasu na przygotowanie taktyki specjalnie pod niego. W Realu JM ma codzienne zajęcia i dużo więcej spotkań. Sam Cristiano meczu nie wygra. Musi mieć kolegów do pomocy, a w Portugalii nie znajdzie takich, którzy zagrają mu tak dokładnie jak w Realu - tylko tyle [z całym szacunkiem dla jego umiejętności, bo jest świetny].
Nie sądzę, żeby Portugalia była w stanie dwukrotnie wygrać. Dwumecz sprzed dwóch lat, choć przyniósł faktycznie dwa zwycięstwa Portugalczykom, nie był dla nich wcale łatwy, co zresztą widać po minimalnych zwycięstwach.
Pozdro i konstruujcie rozsądne wypowiedzi poparte argumentami
Peace ! :razz: