>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

A to Polska właśnie...

Baqu 1,5M

Baqu

Forum VIP
Dlaczego jest tak źle skoro jest tak dobrze? Wszelkie pozytywne i negatywne info odnośnie Polski.


Monitorując codziennie internet, przewalajac setki artykułów często trafiam na różne &#39;kwiatki&#39; dotyczące naszej cudnej Ojczyzny. Na pewno każdy z prezbywających na forum nie raz i nie dwa spotkał się z absurdami życia w naszym kraju, znalazł jakieś ciekawe info na taki temat, a może wręcz przeciwnie - trafił na optymistyczną wiadomość lub spotkało go miłe zaskoczenie np w urzędzie. Nie chodzi mi tu o narzekanie na polityków czy na głupotę ludzką, lecz raczej o pewne rozwiązania systemowe i prawne, praktyki stosowane przez państwo i jego administrację czy też firmy prywatne.

Jako, że jednym z klientów dla którego pracuję jest UOKiK, więc postaram się wrzucać między innymi co ciekawsze &#39;nieprawidłowości&#39; wychwycone prezz ten urząd. Tak więc na początek tekst który skłonił mnie do założenia tego tematu:


Ochroniarz z białą laską

Wiemy już dlaczego ochrona bez względu na pogodę chodzi w ciemnych okularach. To nie początek kawału. To polska rzeczywistość, gdzie 90 proc. agencji ochrony w tym kraju to zakłady pracy chronionej czyli takiej, które zatrudniają osoby niepełnosprawne. I to wedle zasady: im więcej tym lepiej. Z tych znanych to: Impel, Konsalnet, Solid Security, ASCO czy Multiservice.

Od wielu lat nikt nie jest w stanie uporządkować i skończyć z patologicznym układem pomiędzy: osobami reprezentującymi pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne, a politykami i urzędnikami związanymi z państwowymi instytucjami pomagającym niepełnosprawnym. Z raportu NIK wynika, że kwoty dotacji uzyskiwanych przez zakłady pracy chronionej nawet 50-60 krotnie przekraczają rzeczywiste, możliwe do udokumentowania podwyższone koszty zatrudnienia osoby niepełnosprawnej.

Dotacje Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) płyną szerokim strumieniem m.in.: do dużych firm ochroniarskich. Te dostają bardzo wysokie dotacje od jednej pracującej osoby niepełnosprawnej. Fundusze rozdziela PFRON, a taki zakład może otrzymać od 1,2 tys. do ok. 2 tys. zł za osobę miesięcznie. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKIK) obliczył średnią. Według tej instytucji pomoc na jedną osobę niepełnosprawną wyniósł średnio, na miesiąc 1522 zł, podczas gdy średnie miesięczne podwyższone koszty przypadające na jedną osobę w tym samym okresie wynosiły 213 zł.

Ponieważ Impel SA jest spółką giełdową sprawdziliśmy skonsolidowany rachunek zysków i strat za dwa okresy tj. np.: za 4 kwartał roku obrotowego 2004 i za trzeci kwartał zeszłego roku. W rubryce dotacje w pierwszym wyżej wymienionym okresie to: 66974 tys. zł., w drugim 39246 tys. zł.

Wyniki kontroli NIK w 30 losowo wybranych firmach ochrony osób i mienia ze statusem zakładów pracy chronionej dowiodły, że wszystkie te przedsiębiorstwa wykorzystują państwowe dotacje w sposób niezgodny z prawem. Zamiast kierować środki na pomoc zatrudnionym niepełnosprawnym poprzez zakładowe fundusze rehabilitacji, wykorzystują na dofinansowanie działalności gospodarczej, głównie przez subsydiowanie cen świadczonych usług.

Tymczasem budżet PFRON wzrasta z roku na rok. W latach 1998-2003 była to kwota 1,6-2 mld zł. W 2004 r. 3 mld. zł., a w zeszłym roku to już ok. 5 mld. zł.Przed wejściem do UE obowiązywał przepis, że o wysokości dotacji, jakie otrzymuje zakład pracy chronionej decyduje tylko liczba zatrudnionych z odpowiednią grupą inwalidzką.

Jednak aby dostosować nasze prawo do unijnego weszło w życie Rozporządzenie Rady Ministrów. Zmiana oznaczała zasadę: dotację z państwowej kiesy należało rzetelnie udokumentować i wykazać, że dane przedsiębiorstwo ponosi rzeczywiste koszty związane m.in. z mniejszą efektywnością pracy inwalidy lub przystosowaniem stanowiska pracy do jego potrzeb. W ramach rekompensaty, taki pracodawca dostawałby dofinansowanie, z którego musiałby dokładnie się rozliczyć. Dla tych, którzy nie stosowaliby się do przepisów groziła kara: zwrot dotacji plus odsetki. Wiadomo, że takie przepisy niewątpliwie spowodowałyby bankructwo wielu z nich.

Dla przykładu znowu można przywołać spółkę giełdową Impel. Ta wpisała do prospektu emisyjnego, że pomoc państwowa w 2004 r. wyniesie ok. 107 mln. zł. Reakcja inwestorów na debiutujące walory spółki była łatwa do przewidzenia. Akcje debiutanta poszły ostro w górę. Jednak w świetle nowego prawa, Impel straciłby dotację na sumę ponad 40 mln zł. W związku z tym swoje prognozy spółka oszacowała z 20 mln. zł na 31 mln zł…. straty. Jej akcje dramatycznie tracą w tym okresie na wartości, o ok. 60 proc.! Logiczne jest, że nikt nie zbankrutuje tak łatwo i odda tak łatwo zarobione pieniądze. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Rozporządzenie Rady Ministrów z 12 października i 7 grudnia 2004 r. zmieniły się i nakazały z powrotem przydzielać dotacje wg. starych przepisów czyli od przysłowiowego „łebka” i tak jest do dzisiaj.

A to z kolei prowadzi do następnych patologii. Kolejną z nich jest na przykład dumpingowanie cen usług. Państwowe dotacje pozwalają firmom świadczącym usługi ochrony na drastyczne zaniżanie cen usług. Przykład: ochrona obiektu ZUS II oddział w Łodzi, w siedzibie w Zduńskiej Woli, Urząd Miejski w Szczecinie. Zgłaszają się do publicznego przetargu małe lokalne firmy jak: Aja, Guard czy Dewa. Koszt swojej usługi z pracą strażnika, monitoringiem, umundurowaniem i wszelkimi potrzebnymi i niezbędnymi do pracy ochrony rzeczami proponują – uwaga !…. 3,44 zł firma Guard, 3,27 Dewa. To skrajne przypadki, ale z tego jak już wspomnieliśmy należy zapłacić pensję strażnikowi, wyposażyć go itd. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że nie rzadko takie przetargi poparte są również kopertą czy jak się to mówi w środowisku „kanapką”.

Rzeczywisty koszt pracy i wyposażenia wynosi oficjalnie w Polsce ok. (żeby kontrakt okazał się rentowny) 12 zł. brutto. Oczywiście daleko nam do krajów wyżej rozwiniętych. Tam firma oczekuje od klienta absolutnego minimum tj. 25 euro. Przykładowo francuski ochroniarz zarabia minimum (które się rzadko stosuje) 11,70 euro za godzinę. W Belgii i Holandii ta stawka wynosi 30 / 35 euro. W Polsce ochroniarz licencjonowany zarabia 5,35 netto za godzinę czyli jakieś 1,5 euro. Oczywiście firmy które oferują takie ceny, usługi realizują z wykorzystaniem pracowników bez przygotowania zawodowego (brak szkoleń), źle umundurowanych, niedostatecznie wyposażonych w środki techniczne itd.

Kolejne zamieszania na scenie politycznej, targi o koalicje i karuzele stanowisk nie pozwalają na zajęcie się tą jedną z wielu polskich patologii. Ustawa o ochronie osób i mienia wymienia obiekty, które są ważne z różnych względów dla bezpieczeństwa Państwa. A są to m.in.: ambasady, banki, elektrownie, obiekty administracji państwowej itp. Są to tzw. obiekty licencjowane, umieszczone na specjalnej liście wojewody.

Na razie prawdziwi niepełnosprawni borykają się nadal ze swoją szarą rzeczywistością. Nie przyjaznymi budynkami, skazani na cztery ściany i co najgorsze nikt nie jest nawet zainteresowany zmianą tej sytuacji.

Szymon Szadkowski
 
Baqu 1,5M

Baqu

Forum VIP
i od razu coś na plus, w końcu jesteśmy &quot;zieloną wyspą&quot; ! ;)

Polska liderem wzrostu sprzedaży detalicznej w UE
Krajem, w którym sprzedaż w sierpniu rosła najmocniej w stosunku do sierpnia 2009 r., była Polska. Z danych Eurostatu wynika, że wzrost sięgnął solidnych 6,7 proc. Kolejna była Finlandia ze wzrostem na poziomie 5,5 proc.
▶ http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8466693,Polska_liderem_wzrostu_sprzedazy_detalicznej_w_UE.html

---

Włosi zachwyceni gospodarczym cudem nad Wisłą

&quot;Kopciuszek zasiada teraz wśród Wielkich&quot; - to tytuł entuzjastycznego artykułu o Polsce, opublikowanego w poniedziałek na łamach włoskiego dziennika &quot;La Stampa&quot;. Jego autor, znany publicysta Enzo Bettiza, napisał o gospodarczym &quot;cudzie nad Wisłą&quot;.

&quot;Kto mógł sobie wyobrazić, że mimo niekończących się metamorfoz i niedoli, Polska roku 2010 stanie się po Niemczech, a raczej u boku Niemiec, jednym z narodów europejskich o najzdrowszych i najbardziej wschodzących gospodarkach?&quot; - zapytał Bettiza.
▶ http://wyborcza.pl/1,75248,8461105,Wlosi_zachwyceni_gospodarczym_cudem_nad_Wisla.html
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Świetna wiadomość!!!!
http://www.fakt.pl/Odnaleziono-14-letnia-Marte-na-slasku,artykuly,90596,1.html
Zatrudniony do jej poszukiwań jasnowidz powiedział rodzinie, że Marta nie żyje a jej ciało jest w ruinach starego domu z cegły....
...............................
Kilka lat temu, w drodze do pracy zaginęła 19-letnia córka moich znajomych i poza zgłoszeniem jej zaginięcia na policji, udali się też do znanego jasnowidza.
Powiedział im, że córka żyje i znajduje się w okolicy Zalewu Zegrzyńskiego.
Po kilku dniach - gdy policji nie udało się niczego ustalić - ponownie udali się do tego jasnowidza i powiedział im, że odbiera bardzo słabe ślady życia ich córki, ale że żyje, choć jest bardzo osłabiona i wciąż przebywa w okolicy Zalewu Zegrzyńskiego.
Po następnych kilku dniach wróciła sama do domu - a &quot;zaginięcie&quot; nastąpiło w takich okolicznościach, że jadąc rano do pracy została poderwana przez kilka lat starszego chłopaka, który miał klucze do letniskowego domku rodziców nad Zalewem Zegrzyńskim i tam się zamelinowali...
Tak więc z każdym dniem spędzonym w łóżku z tym chłopakiem, de facto miała ona coraz mniej energii życiowej w sobie ???? ???? ???? i w tym przypadku było to na 100% prawidłowe wskazanie jasnowidza!
 
Baqu 1,5M

Baqu

Forum VIP
Kilkanaście kilometrów rurek ma chronić rowerzystów


▶ http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,8830697,Kilkanascie_kilometrow_rurek_ma_chronic_rowerzystow.html

Nowa ścieżka rowerowa wzdłuż trasy Wrocław - Trzebnica na całej długości ogrodzona zostanie kilometrami barierek. Po co? Drogowcy tłumaczą, że w trosce o rowerzystów. Ci jednak twierdzą, że barierki będą jedynie drogą dekoracją

- Byłem w szoku, jak zobaczyłem, że wzdłuż całej drogi z Wrocławia do Trzebnicy montowane są barierki - mówi jeden z kierowców, pan Jerzy. - Przecież to kilkanaście kilometrów rurek. Gigantyczny wydatek. Rozumiem, że buduje się ogrodzenie przy szkole, ale po co stawiać barierki wzdłuż ścieżki w szczerym polu? Co tam rowerzystom może grozić? Krowy ich zaatakują?

Ścieżka została wybudowana w ramach modernizacji drogi krajowej numer 5 na odcinku Wrocław - Trzebnica. Nowa trasa dla pieszych i rowerzystów ma około 10 km. Ogrodzona zostanie na całej długości, a w niektórych miejscach nawet z dwóch stron. Dlatego trzeba było kupić aż 12 km barierek. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wydała na nie milion złotych. To jedna trzecia wartości całej inwestycji, kwota, za którą można by wybudować dodatkowych pięć kilometrów ścieżki.

- Barierki ochronne mają podwójne znaczenie - tłumaczy Joanna Borkowska, rzeczniczka wrocławskiego oddziału GDDKiA. - Zabezpieczają użytkowników ścieżki przed niebezpieczeństwem wtargnięcia na nią pojazdu poruszającego się po ruchliwej trasie krajowej, a co najważniejsze ograniczają pieszym możliwość wejścia na drogę w miejscu niedozwolonym i kierują ich do miejsc, przez które mogą bezpiecznie przejść na drugą stronę jezdni.

GDDiKA zdecydowała się na barierki, choć ścieżka nie przylega bezpośrednio do jezdni. Dzieli je odległość kilku metrów. Jednak nie chodziło wyłącznie o ochronę przed samochodami. Ogrodzenie ma również uniemożliwić rowerzystom stoczenie się do rowu. - Ścieżka pieszo-rowerowa poprowadzona jest pomiędzy skarpami rowów odwadniających, a przepisy prawa budowlanego nakazują zabezpieczenie skarp powyżej 0,5 m wysokości barierami ochronnymi - wyjaśnia rzeczniczka.

Rowerzystów dziwi takie tłumaczenie. - Równie dobrze Generalna Dyrekcja mogłaby opowiadać, że trzeba budować betonowe dachy, bo mogą spaść meteoryty - kpi Radek Lesisz z Wrocławskiego Porozumienia Rowerowego. - Tę ścieżkę zaprojektował ktoś, kto zupełnie nie ma o tym pojęcia. Wydano pieniądze na nikomu niepotrzebne barierki. Ktoś po prostu na tym zarobił i tyle. Gdyby rzeczywiście chodziło o bezpieczeństwo, ścieżka byłaby asfaltowa. Zdecydowano się jednak na droższe rozwiązanie, czyli kostkę betonową.

---

co za totalny kretynizm... ! :/ :przeklina:
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Orliki
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jak-powstawaly-orliki-te-informacje-sa-porazajace,1,4092962,wiadomosc.html
Na innym forum kolega napisał w tej sprawie:
&quot;Wtrącę słowo na temat &quot;oczka w głowie&quot; premiera ,czyli &quot;orlików&quot;.
Ciekawe czy ktoś sprawdzi ile tysięcy ton zamiast na składowiska materiałów niebezpiecznych trafiło na boiska?
Wiem to z tzw.pierwszej,pracującej przy tym ręki,że nocami przyjeżdźały wywrotki a rano,to co przywiozły było rozplanowywane jako podkład pod boiska.Ci co przy tym pracowali musieli używać masek p/pył.Ci co się dopytwali wypadali a dla mniej ciekawskich extra premie uznaniowe były.
Tak było przynajmniej w kilkudziesięciu miejscowościach na na południu Polski.&quot;
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Baqu 1,5M

Baqu

Forum VIP
Baqu 1,5M

Baqu

Forum VIP
Autostrada A4: Kierowca był tak pijany, że nie wiedział w którą stronę jedzie

http://www.gazetawroclawska.pl/aktualnosci/367559,autostrada-a4-kierowca-byl-tak-pijany-ze-nie-wiedzial-w,id,t.html

Aż 2,04 promila alkoholu miał w wydychanym powietrzu kierowca volkswagena passata, zatrzymany dziś przez inspekcję transportu drogowego na autostradzie A4 pod Chojnowem. Mężczyzna wpadł przypadkiem.
Funkcjonariusze stali akurat na parkingu, gdy z impetem wjechał tam volkswagen. Na widok inspektorów, kierowca zaczął gwałtownie manewrować kierownicą, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w krawężnik, uszkadzając samochód. Został zatrzymany, na miejsce wezwano też policję.

Ta potwierdziła, że kierowca jest kompletnie pijany. Podobnie zresztą, jak pasażer. Obaj panowie nie wiedzieli nawet, w gdzie się znajdują i w którą stronę jadą. Przekonywali, że podróżują z Oleśnicy do Gdyni, gdy tymczasem poruszali się dokładnie w przeciwnym kierunku. - A, to przynajmniej dojechalibyśmy do Niemiec - odparł kierowca, gdy policjanci uświadomili mu, w którą stronę zmierzał.
 
Baqu 1,5M

Baqu

Forum VIP
Flotą dynamicznych srebrno-niebieskich alf policja chwali się od października, gdy przyjechały z włoskiej fabryki. Jednak następne cztery miesiące stały one na policyjnych parkingach i zaczęły z nich wyjeżdżać dopiero w ostatnich dniach.

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/488828,do_komendy_glownej_policji_wchodza_abw_i_cba_chodzi_o_120_nowoczesnych_radiowozow.html

Jak informował „DGP”, przyczyną był sprzeciw jednego z członków komisji przetargowej. Alarmował, że radar sprzężony z wideorejestratorem nie ma homologacji. Problem rozwiązał komendant główny policji Andrzej Matejuk, który po prostu zmienił skład komisji. Dziś już kilkadziesiąt alf pracuje na drogach.

– Każdy z egzemplarzy, który do nas dotarł, zamiast nadkoli ma od wewnątrz karoserię pociągniętą smołą. Nie wiem, co za geniusz to wymyślił – mówi oficer jeden z komend wojewódzkich. Usunięcie nadkoli było konieczne, gdyż... nie mieściły się w nich zimowe opony. To efekt kuriozalnej decyzji podjętej podczas pisania specyfikacji istotnych warunków zamówienia pod nadzorem zastępcy komendanta głównego Andrzeja Treli. Policyjni logistycy zażądali, by zimowe opony były zakładane na stalowe, niealuminiowe felgi. Alfa Romeo, która wygrała przetarg, nie produkuje do modelu 159 stalowych felg, więc za pomocą tzw. pierścieni dystansujących dobrano felgi od citroena.

– Za bezpieczeństwo tego rozwiązania odpowiada producent. Dostarczył nam opinię biegłego – wyjaśnia Krzysztof Hajdas z zespołu prasowego KGP.

Gdy policjanci zaczęli przeprowadzać próby, okazało się, że gdy w aucie siedzą trzy osoby, opony obcierają o nadkola. Dlatego je usunęli. Innym ubocznym efektem zastosowania stalowych felg są wystające poza obrys karoserii opony – o 53 milimetry. Rzecznik Krzysztof Hajdas nie potrafił odpowiedzieć, czy radiowozy przechodziły badanie diagnostyczne w wersji z wystającymi, zimowymi oponami – ze względów bezpieczeństwa zabrania tego prawo i nie powinny zostać dopuszczone do ruchu.

– Docierają do nas różne sygnały o tym przetargu, przyglądamy mu się dokładnie. Sprawdzamy, czy to tylko głupota, czy ktoś manipulował przetargiem – usłyszeliśmy w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.

– My nie prowadzimy żadnego postępowania wewnętrznego w tej sprawie. Nie mamy żadnych sygnałów, aby wystąpiły nieprawidłowości – mówi z kolei Hajdas.

Problemem jest również radar Iskra zainstalowany w radiowozie. To rewolucyjne rozwiązanie, gdyż pozwala mierzyć prędkość samochodom jadącym z naprzeciwka.

Ale producent w instrukcji obsługi napisał, aby policjanci nie włączali nawiewu ciepłego lub zimnego powietrza (powyżej 50 procent siły), bo mogą zostać zafałszowane wyniki pomiaru prędkości.

Zakup alf romeo sfinansowała Unia Europejska. Za jeden egzemplarz policja zapłaciła ponad 130 tysięcy złotych. Konkurentem był m.in Opel z modelem Insignia oraz Renault.
 
Do góry Bottom