Generalnie znacznie słabsza kolejka do typowania niż poprzednia
Czempionaty europejskie w kosza i w siatkę, sporo jak na sobotę tenisa, do tego kwalifikacje
F1. Gdyby jeszcze
Anglia,
Włochy,
Niemcy, Francuzi czy nawet słabsze ligi dali trochę fajnych typów, byłoby za pięknie. Fakt, w tych 4 najmocniejszych ligach ciężko coś fajnego wybrać i jak się chce postawić, to trzeba nieco na siłę, ale coś tam się zawsze wyciągnie.
Zastanawiam się dziś nad postawieniem na Bordeaux, ale 1,67 na Bwin to mniej, niż dają inne buki. Zdecydowanie pewniejsza jest Marsylia, mimo tego, że gra z fantastycznym rywalem.
Olympique Marseille - Stade de Rennes
Olympique Marseille 1,72 Bwin
Nie ukrywam, że to pojedynek dwóch moich ulubionych zespołów we Francji. Stade de Rennes dzięki świetnemu trenerowi pnie się coraz wyżej i zatrudnia coraz lepszych zawodników. Ma już ekipę, pozwalającą na walkę o naprawdę wysokie cele. Teraz jednak źle trafiło. Dla Marsylii to absolutnie kluczowy mecz. Po tym, jak zepsuli początek sezonu, terminarz ich nie rozpieszcza. Wyjazd do Lille przed przerwą reprezentacyjną, teraz Rennes, w tygodniu spotkanie w
LM, które trzeba wygrać, bo choć OM jest obok Arsenalu zdecydowanym faworytem do awansu, to Olympiakos to zespół, z którym BVB nie powinno mieć kłopotów i nie można tracić już od początku do groźnego mistrza Niemiec, i wreszcie niedzielny szlagier, spotkanie na Gerland za tydzień. Rennes ma być może mocniejszą ekipę, niż w zeszłym sezonie. Doszedł Feret, który zaskakująco stał się liderem zespołu, a także Pitroipa, który miał problemy z regularnym graniem w HSV, bo, nie wiedzieć czemu, najpierw Veh, a potem Oening, uparcie stawiali na dużo słabszych skrzydłowych - Sona, Toruna, Elię oraz Ben-Hatirę. Zostali M'Vila oraz Boukhari, także Dalmat i Montano, którzy, nieco zaskakująco, są teraz rezerwowymi. Ale trzeba przyznać, że skład jest mocny i kompletny, przez co nawet świetni zawodnicy siedzą na ławce. OM ma swoje kłopoty. M'bia jest kontuzjowany, N'Kolou gra przeciętnie, Heinze i Hilton odeszli, przez co na stoperze gra prawy obrońca Fanni, a z boku zastępuje go Azpillicueta, który na szczęście nie gra już tak beznadziejnie, jak w zeszłym sezonie, choć też ciężko powiedzieć, by był mocnym punktem zespołu. Takim jest na pewno lewy obrońca, Jeremy Morel, który dla mnie jest największym objawieniem obecnych rozgrywek w światowej piłce. Jestem absolutnie oczarowany tym lewym defensorem, ale zasłużył sobie na to kapitalną grą w pierwszych kolejkach. Strach pomyśleć, gdzie byłoby teraz Lorient, gdyby nie sprzedaże zawodników, nie mówię nawet o Kościelnym, Cianim, Abrielu czy Gameiro, bardziej rywale drżeć mogliby przed tym, że na bokach obrony byliby Jallet (obecnie PSG) i właśnie Morel. Dla mnie obu to absolutna czołówka na świecie i jak widzę w kadrze Evrę i Sagnę, nie są źli, atutem są nazwiska, ale Morel/Jallet daliby Tricolores prawdziwego kopa na bokach defensywy. Mocna, jak zwykle pomoc w OM, może zdominować tę formację rywali. Alou Diarra gra bardzo dobrze, Lucho i Cheyrou jak są w formie, są nie do zatrzymania, do tego obaj perfekcyjnie biją stałe fragmenty gry. Nie zagra dziś Andre Ayew, który i tak nie grał tak dobrze, jak w poprzednich rozgrywkach, w ataku zobaczymy więc będących w świetnej formie Valbuenę i Remy'ego, a także, co mnie ogromnie cieszy, powracającego do formy Dede Gignaca! Wiem, ma wielu krytyków, ale moim zdaniem posiada wielki potencjał i pokaże, na co go stać. OM powinno udowodnić dziś swoją wielką klasę i po prostu zwyciężyć, zrobić to, czego bliscy byli w Lille, bo trzeba przyznać, że byli tam lepszą ekipą od gospodarzy.