Podsumowanie sezonu 2014/15:
Mistrz znany od dawna, w tym aspekcie w przypadku Juventusu było szybko, łatwo i przyjemnie. Gra systemem, który w drużynę zaszczepił Antonio Conte podtrzymał i Allegrii także brawa dla tego drugiego, ale i o tym pierwszym nie wolno zapomnieć jeśli chodzi o te sukcesy co mają teraz miejsce a pamiętajmy, że jeszcze pozostaje finał
LM i wcale nie jest przesądzone, że Juventus nie skończy z potrójną koroną co by było majstersztykiem i systemu Conte i ich wykonawców. Jak ostatnio gazety pisały o transferach Starej Damy i wymieniały jakich piłkarzy za wręcz śmieszne pieniądze ściągali o tak wielkim potencjale niewspółmiernym do wydatków to nic tylko bić brawa działaczom, podobnie ze stadionem pierwszym takim projektem we Włoszech, gdzie nowy stadion w 100% jest w rękach klubu, bez innych dojść czy to miasta czy prywatnych inwestorów. Juventus w tej chwili odjeżdża całej stawce na lata świetlne, nie ma co do tego wątpliwości.
Podium dla zespołów ze stolicy. W przypadku Romy można powiedzieć, że to była formalność choć jak każdy pewnie dobrze pamięta druga runda podsumowując ją jak najkrócej się da była tragiczna, na pewno nie przystoi na wicemistrza kraju, ale dzięki wygranej w najważniejszym meczu i to w przedostatniej kolejce czyli derbach z Lazio zapewnili sobie spokojny początek nowego sezonu i pewne miejsce w
LM. Owa wspominana fatalna passa zostanie zapewne na długo w głowach Romanistów, ale cel uważany za obowiązek został spełniony. Co najgorsze za nimi, a takiej rundy jaką mieli ciężko kiedykolwiek już będzie powtórzyć więc przy dobrym okienku transferowym mogą spokojnie obronić się przed resztą i po raz kolejny gdy wszyscy zaczną od tego samego zerowego dorobku punktowego zagrozić przez jakiś czas Juve.
W błękitnej części Rzymu z kolei szampańskie nastroje bo jednak TOP3 ligi po ostatnim sezonie to spory przeskok, z resztą nie mają czym się zamartwiać i czego żałować jak przegrane derby, choć oprócz radości muszą pamiętać o tym jak to się wszystko potoczyło w Neapolu wygrać wygrali chwała im za to, ale kto oglądał ten wie. Teraz mają przyjemność reprezentować włoską piłkę w "elitarnej"
LM i raczej wstydu nie powinni zrobić jak w tym roku Napoli, gdzie już pierwsza przeszkoda w eliminacjach okazała się za trudna, tak więc wysoko poprzeczki nie mają ustawionej. Z
LM jest zbyt duża kasa do zgarnięcia, żeby pracując cały ten sezon w dwumeczu z kimkolwiek zagrają zaprzepaścić a jak jest spora dawka dodatkowych pieniędzy to już można z dobrej drużyny wejść na etap bardzo dobrej, czas pokaże co z tego wyjdzie.
Miejsca 4-5 i drużyny jakie je zajęły
czyli Fiorentina i Napoli niemalże jak odbicie w lustrze przeszły przez ten sezon. Obie ekipy doszły do półfinałów i
LE i pucharu Włoch także eksploatacja meczów była by maksymalna, zabrakło tylko tych najważniejszych decydujących meczów do wpisania się w historię. Do Lazio czyli miejsca do gry w
LM zabrakło nie wiele, przy tylu rozegranych spotkaniach porażki Violi i to u siebie z Calgiari czy Hellasem czy w przypadku Napoli, gdzie rzutem na taśmę na wyjazdach nie dali rady wygrać z Empoli i Parmą musiało być wkalkulowane w ten interes i dla fanów obu drużyn tym bardziej jest czego żałować bo poniekąd porzucając mecze ligowe w pucharach było bardzo dobrze do czasu nieszczęsnych półfinałów. Swoje dla Włoch i całej
Serie A zrobili, punktów do rankingu doszło i to sporo także jakieś plusy są. Bardzo mnie ciekawi postawa w następnym sezonie, bogaci o doświadczenia znów będą musieli sobie radzić na 3 frontach i chyba tym razem priorytety mogą się zmienić i to liga będzie zdecydowanie ważniejsza. O ile spokojniej jest we Florencji tak w Neapolu będą bardzo ciekawe roszady i czas zmian, transferów jak i wybór odpowiedniego trenera będzie niesamowicie ciekawy.
Miejsca 6-10 w tym roku zdominowane przez ekipy z Genui, obie ekipy dodały sporo kolorytu w tym sezonie. Solidna dobra i fajna dla oka gra i jednych i drugich zaowocowała tym, że będzie jeden przedstawiciel z tego miasta grał w eliminacjach do
LE. Szkoda tylko, że to Sampdoria w nich zagra która zdobyła 3 punkty mniej od swojego lokalnego rywala a mimo to to oni zagrają w pucharach a wszystko przez jakieś nieścisłości finansowe czy cokolwiek innego na co UEFA nie wyraziła zgody i tym sposobem FC Genoa ma ten sam casus co rok temu Parma której nie pozwolili na grę w Europie. Szkoda tym bardziej, że w Sampie jakiś etap się kończy od dłuższego czasu było wiadomo, że Sinisja żegna się w raz z końcem sezonu z posadą szkoleniowca, kilka nazwisk też już jest pod lupą czołówki i sam prezes jasno doje do zrozumienia, że przy odpowiedniej propozycji nie będzie robił nikomu pod górę.
Genua zdominowała przede wszystkim obie potęgi z Mediolanu
ósmy Inter, dopiero dziesiąty Milan. Inter wydawało się przed sezonem gdy nowym właścicielem oficjalnie został Erick Thohir wróżono wszystko co najlepsze, że
el.
LM to minimum na co ich stać. Okazało się, że wróżenie z fusów to jedno a gra to całkiem co innego. Transferów oszałamiających nie było choć Icardi i Hernanes trzeba zapisać do udanych, ale jak pokazał ten sezon to było za mało na osiągnięcie czegokolwiek. Huśtawka formy jaką prezentowali właściwie przez cały rok nie miała prawa dać im wyższego miejsca, co jeszcze było ważne to powrót Manciniego wydaje się że dopiero teraz Thohir ma właściwą osobą na właściwym miejscu i tu podobnie jak w Neapolu może być ciekawe letnie mercato. Jeśli już Inter miał fatalny sezon to co dopiero można powiedzieć o tym jak zaprezentował się Milan? Degrengolada to mało, przykro się na to patrzyło jakimi zawodnikami musiał operować Inzaghi nie dość, że pensje tych pseudo gwiazd były niemalże porównywalne do samej czołówki ligi tak już sama w sobie ambicja pozostawała wiele do życzenia. Krótko mówiąc kampania 14/15 to była hańba dla tak wielkiego i zasłużonego klubu jakim jest Milan. Szkoda też Inzaghiego niewątpliwej legendy, który został po prostu wrzucony na minę i ktokolwiek by tego nie doprowadził do końca efekt byłby ten sam, jak to się mówi - ryba psuje się od głowy tutaj potrzebny jest całkowity remont pionu odpowiadającego za transfery i płynność finansową bo tak dalej się po prostu nie da. I tutaj jak w przypadku Interu wiele się mówi o prywatnym inwestrze z Azjii, który miałby być w teorii lekiem na wszystko, ale jak pokazał przykład Thohira wcale tak nie jest. Już teraz w mediach oficjalnie kolejna legenda Carlo Ancelotti grzecznie odmówił ponownego prowadzenia Milanu i nie zapowiada się na to by tą posadę przyjął trener z najwyższej półki w Europie.
Na 9 miejscu przedzielającej zatopionych krezusów z Mediolanu zajął zespół naszego
Il Capitano del Toro Kamil Glik. Dla Torino ten sezon to był przede wszystkim powrót po latach do gry w europejskich pucharach, mimo że była to tylko
LE to dla tego klubu i dla tych kibiców była to wielka sprawa. Wygrana grupy, odprawienie Athleticu w rundzie play off w tym ten fantastyczny nie do zapomnienia rewanż w Bilbao, odpadli dopiero w rywalizacji z Zenitem ale i w tym pojedynku zabrakło nie wiele, przesądziła czerwona kartka w pierwszym meczu i zaliczka jaką Rosjanie zrobili przed meczem rewanżowym we Włoszech. W lidze można powiedzieć dopiero 9 miejsce na koniec, ale przy
LE i niezbyt wartościowej ławce rezerwowych można uznać, że to był dobry rok dla Torino w końcu po x latach udało się wygrać derby z Juventusem a i sezon Kamilka Glika zapadnie na długo w pamięci polskich kibiców.
Miejsca 11-20 można śmiało podsumować tak, że kto by z tej dziesiątki nie spadł do
Serie B nie byłoby w tym zaskoczenia no może poza Udinese.
Palermo i Sassuolo próbowały wybić się ponad przeciętność, ale zajęły tylko najwyższe pozycje w drugiej dziesiątce. Zajęli je bo mieli niesamowitych wykonawców w ofensywie niezatapialne trio Berardi-Zaza-Sansone z Emilo-Romania czy zabójczy duet Dybala-Vazquez z Sycylii to ich różniło w tej dolnej połówce. Był jeszcze osamotniony Toni w Hellasie, na którego praktycznie cały zespół grał cały sezon, chyba nie ma drugiego takiego piłkarza od którego w ofensywie tyle by zależało. Beniaminkowie też nie zawiedli i wspomniane Palermo i Empoli na tle reszty zespołów wyglądały całkiem przyzwoicie. Po raz kolejny za to zawiodła Cesena, która już po roku wraca piętro niżej. Spadek Calgiari? Myślę, że zasłużony nie widzę wśród siedemnastu drużyn, które się utrzymały żeby któraś była słabsza lub niezasłużenie pozostała w
Serie A. O przypadku Parmy ciężko cokolwiek coś powiedzieć, na pewno w najwyższej lidze nie mają prawa takie sytuacje się zdarzyć.
#Najlepszy mecz sezonu: Napoli - Lazio
#Najładniejszy gol: Maurico Pinnila, każda z jego bramek co ładował z przewrotki
#Odkrycie sezonu: Paulo Dybala
#Trener Roku: Stefano Pioli
#Jedenastka sezonu:
-----------------------------Perrin--------------------------------
-----------De Silversti------ --Glik----------Rugani-----------------
--------------Berardi---------Pogba--------Parolo-----------------
-----------------------------Dybala-------------------------------
------------Candreva--------Icardi--------Toni--------------------
Tak mi się widzi jedenastka sezonu, przyznam że Perrin i Rugani ściągnąłem z prawdziwej jedenastki sezonu. Wybór bramkarza strasznie trudny i tutaj właściwie Robson ma rację, że w jakiś sposób było trzeba docenić sezon w ich wykonaniu. Można by dawać za każym razem Buffona, ale nie o to w tym chodzi. Ogólnie to musiałem jakoś poupychać kliku graczy i tak Berardi z Sassuolo wylądował gdzieś daleko z tyłu a Dybala został wystawiony jako ŚPO. Inaczej się nie dało tego poskładać, klika słów na temat wyboru:
Perrin i Rugani - już mówiłem
Glik - wiadomo
De Silvestri - najlepszy prawy defensor
Pogba - człowiek znikąd nagłe objawienie, diament
Berradi i Dybala - liderzy obu zespołów, Berardi 16 bramek/10 asyst, Dybala 13 bramek/10 asyst to mówi wszystko
Parolo i Candreva - dwie czołowe postacie, bez nich 3 miejsca by nie było
Icardi - mimo zapaści Interu w tym sezonie swoje zrobił i pokazał wszystkim malkontentom co potrafi
Toni - klasa światowa, najstarszy król strzelców, chapeau bas