Dyscyplina: Piłka nożna - Włochy, Serie A
Godzina: 20:45
Spotkanie: Torino - AS Roma
Typ: Poniżej 1.5 gola
Kurs: 4.25
Bukmacher: Fortuna
Typ bez większego podparcia sportowego, ale niosący ze sobą spore value. Zacznę od tego, że Torino wespół z ultradefensywną Genoą zanotowało najwięcej underów w całym sezonie (14/37). Tuż za tą dwójką jest AS Roma, również mogąca się pochwalić całkiem pokaźnym odsetkiem spotkań poniżej 1.5 gola (11/37). Sumując zatem bilans dwóch zainteresowanych ekip, mamy prawie 34% szans na zaistnienie zaproponowanego przeze mnie undera, za który
Fortuna płaci 4.25. A to nawet po odliczeniu podatku, w tym ujęciu zagwarantuje nam około siedmioprocentowe value (4.25 x 0.88 = 3.74) (100% / 3.74 = 26.74%).
Oczywiście - zdaję sobie sprawę, że skombinowana statystyka dwóch ekip z tylko jednego sezonu, to nie jest miarodajna próba i prawdopodobieństwo zaistnienia mojego typu na pewno nie oscyluje wokół 34%, natomiast tutaj napotykamy na taki problem, że w piłce nożnej praktycznie nie da się zebrać miarodajnej próby. Aby to zrobić, musielibyśmy wziąć pod lupę przynajmniej 10 sezonów, co w futbolu jest epoką. Zmieniają się trenerzy, piłkarze, zmieniają się cele, o które walczą poszczególne zespoły, dlatego wszystko co mogłem zrobić w tym temacie, zawiera się w pierwszym akapicie.
Natomiast idąc dalej - w tym sezonie obie ekipy łącznie zanotowały 18 rezultatów powyżej 3.5 gola (wobec 25 poniżej 1.5), a mimo to kurs na over 3.5 wynosi w tym przypadku ledwo 2.97. Jak widać - rozjazd jest olbrzymi, co w zasadzie w pełni argumentuje, czemu mój wybór padł właśnie na under. Na tym jednak nie koniec, bo zarówno Torino, jak i Roma - świetnie wypadają w statystyce "expected goals allowed", w której ustępują jedynie Napoli, Milanowi i Juventusowi. Może to być małe zaskoczenie, bo pewnie nikt nie widzi w defensywie "Byków" jednej z najszczelniejszych linii w całej
Serie A (Torino 1.01 w xgA, Roma - 1.02).
Podsumowując - typ jest wart gry, aczkolwiek może zostać łatwo położony przez stawkę tego meczu. Gospodarze nie grają o nic, Roma natomiast myślami jest pewnie w finale Ligi Konferencji Europy. Choć nie zapominajmy, że wciąż walczy o 6. miejsce w tabeli, gwarantujące kwalifikację do Ligi Europy poprzez rozgrywki
Serie A. Dużo będzie tutaj zależeć od tego, jak Jose Mourinho potraktuje ten mecz, ale jest całkiem prawdopodobne, że zechce wygrać go pragmatyzmem.