Komu przypadnie tytuł mistrza rozstrzygnie ostatnia kolejka. Po 37 seriach gier pierwsze miejsce zajmuje Bordeaux, które nad drugim Olympique Marsylia ma 3 punkty przewagi. Bilans bramkowy także przemawia na korzyść zespołu trenowanego przez Laurenta Blanca. Mimo to jeszcze nic nie jest przesądzone. Przed ostatnią kolejką istnieje kilka wariantów pozwalających drużynie Żyrondystów zostać mistrzem.
Bordeaux zostanie mistrzem jeśli:
- pokona SM Caen
- zremisuje z SM Caen
- przegra z SM Caen, a OM nie wygra z Rennes
Szanse na zdobycie tytułu ma OM pod warunkiem, że
- pokona Rennes a Bordeaux przegra z SM Caen
Bordeaux mimo, że jest zdecydowanym faworytem przed sobotnim spotkaniem, wcale nie będzie mieć łatwego zadania. Caen jest dla nich wyjątkowo trudnym rywalem, z którym jeszcze nie wygrali na ich terenie. W poprzednim sezonie, już za kadencji Blanca, Żyrondyści zostali wręcz upokorzeni, gdyż przegrali aż 0:5. Poza tym Caen znajduje się w bardzo ciężkiej sytuacji, ponieważ broni się przed spadkiem. By zachować ligowy byt drużyna z Stade Michel d'Ornano musi wygrać i liczyć, że St. Etienne zgubi punkty w potyczce z Valenciennes. Głównym atutem gości jest niewątpliwie ich forma – Bordeaux wygrało dziesięć ostatnich spotkań, dzięki czemu udało im się zająć pozycję lidera. Tytuł jest w zasadzie na wyciągnięcie ręki wystarczy tylko nie przegrać ostatniego pojedynku. Presja jakiej poddana jest drużyna wyraźnie odbija się na dyspozycji piłkarzy. W poprzedniej kolejce w meczu z AS Monaco Żyrondyści grali bardzo nerwowo, choć wygrali, to bardzo skromnie. A w tak ważnym meczu presja może tylko pogłębić tą nerwowość i znacznie utrudnić grę. Caen gra obecnie w kratkę, z tym że zdecydowanie lepiej radzi sobie na własnym obiekcie niż na wyjazdach. Na pewno nie odpuszczą, więc zapowiada się ciężki mecz. Savidana i spółkę stać na urwanie punktów Bordeaux, lecz nie wydaje mi się by po raz kolejny mieli wygrać. Bordeaux czeka na kolejny tytuł od sezonu 1998/99 i przerwanie serii bez zwycięstwa w Caen i mam nadzieję, że się doczeka.
Drugim równie ważnym spotkaniem jest pojedynek pomiędzy OM i Rennes. Jego wynik również może przesądzić o tym, kto zostanie mistrzem. Drużyna prowadzona przez Erica Geretsa, choć gra bardzo atrakcyjną dla oka piłkę i depcze Żyrondystom po piętach, to troszkę słabiej wypada pod względem efektywności. Rację trzeba przyznać trenerowi Geretsowi, że słaba gra przed własną publicznością może być główną przyczyną niepowodzenia w walce o mistrza. Marsylia wygrała jedynie 9 z 18 meczów dotąd rozegranych meczów na Stade Velodrome. Na pięć ostatnich spotkań u siebie wygrali tylko jeden, a ponieśli także prestiżową porażkę z Lyonem, która praktycznie pozbawiła ich szans na zajęcie pierwszego miejsca.
Rennes zajmuje szóstą pozycję z dorobkiem 61 punktów. Bretończycy mają jedynie teoretyczne szanse na zakwalifikowanie się do Ligi Europejskiej. Wyżej od nich w tabeli znajduje się Toulouse’a (4 miejsce) i Paris SG(5 miejsce) mające po 63 punkty na koncie. Jeśli obie przegrają a Rennes pokona OM wtedy awansuje na czwartą lokatę i zapewni sobie występy na europejskich salonach. Jednakże o ile Toulouse’a może zgubić punkty grając z OL, o tyle w przypadku meczu z udziałem Paryżan taki scenariusz nie wchodzi w grę. Trudno oczekiwać by nie zgarnęli kompletu punktów ze słabiutkim Monaco. Że nadzieja umiera ostatnia zespół prowadzony przez Lacombe’a zrobi co będzie mógł by zrealizować swoje cele. Faworytem jest drużyna gospodarzy, która musi wygrać i liczyć na zwycięstwo Caen. Nasuwają mi się skojarzenia z meczem PSG – Auxerre, wtedy też gościom mimo całkiem dobrej formy nie dawano większych szans na zwycięstwo, a jednak potrafili tego dokonać. Podobnie jest teraz z Rennes, które wygrało trzy z ostatnich czterech spotkań a jednak patrząc na kursy wystawione na ich zwycięstwo wydaje się, że nie mają zbyt szans na zdobycie trzech punktów. Oczywiście tym razem scenariusz taki wcale nie musi się powtórzyć, jednakże uważam, że na Rennes choćby i x2 można spróbować.
Bordeaux 2 @1.67 6/10
Rennes x2 @2.65 2/10