jacekk
Użytkownik
Jak zawsze ostatniego grudnia ukazuje się wywiad w Gazecie Pomorskiej z jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim, który przepowiada to co wydarzy się w następnym roku. Zapraszam do lektury, a potem do dyskusji ????
(jeśli modzi postanowią przenieść temat, nie ma problemu).
Krzysztof Jackowski: Rynny, z których ciekło złoto, są puste
- Trudno mi tworzyć optymistyczne przepowiednie, skoro widzę, że znów łatwo nie będzie - jasnowidz z Człuchowa Krzysztof Jackowski usprawiedliwia swoje widzenie 2011 roku.
Krzysztof Jackowski - jasnowidz z Człuchowa
(Fot. ALEKSANDER KNITTER / COLLAGE MONIKA WIECZORKO)
- Panie Krzysztofie, jaki to będzie rok?
- Zły. Jeśli chodzi o trudności ekonomiczne, to kulminacyjny. To będzie najgorszy dołek. W ubiegłym roku mówiłem w "Pomorskiej”, że w 2011 r. kryzys w Polsce dopiero się objawi. Czy w obliczu cen paliwa to jest duży kryzys? No to będzie jeszcze gorzej. Od początku roku zacznie się pikowanie w dół, co bardzo zemści się na Tusku, który przestanie kontrolować opinię publiczną. Ludzie dopiero się zorientują, że wszystko się wali, a media popierające Tuska, bo tak jest, w porę się z tego wycofają. Tusk straci dobrą twarz w telewizji i od tego czasu PO zacznie szybko topnieć.
- I co, PO przegra parlamentarne wybory?
- W pełni nie przerżnie, ale będzie to spowodowane ogólnym skaleczeniem związanym z podziałem społeczeństwa na nazwiska Tusk - Kaczyński i wojną polsko-polską. Widzę te dwa nazwiska i znaczne osłabienie PO.
- A PSL?
- Zaskoczy wszystkich i w nowym parlamencie niemal zaniknie.
- Oj, to chyba niemożliwe, bo PSL ma swój stały i wierny elektorat.
- Tak będzie. PSL zaskoczy samo siebie.
- A SLD?
- Powinno w porę zmienić lidera, żeby to był facet z jajami. Taki, który umiałby je wyciągnąć z rozporka i pokazać ludziom. Nie ma miejsca na grzeczność, jak się PO z PiS bierze za łby. SLD traci na tym, że za mało trzyma ze starymi. Kojarzy mi się Oleksy - za mało ma posłuchu i to jest źle. Poza tym SLD ma dwóch liderów i oboje bez jaj - grzeczni i inteligentni, a w polityce o to nie chodzi.
- Jak się będą miały PJN i Ruch Poparcia Janusza Palikota?
- Dwie hybrydy przed wyborami zaczną tracić głosy. Tak naprawdę nie skupią wokół siebie wielu wyborców. Nie będą miały programów i coś mi się wydaje, że partia Palikota to taktyka PO. Alternatywa dla zbuntowanych w PO. Ale nie wyszło, bo stodoła już się pali.
- To co, PO będzie jednak rządzić?
- Wyniki wyborów PO i PiS będą zbliżone i obie partie będą się targować z małymi ugrupowaniami o głosy. To te przystawki będą rozdawać karty. Ministerstwa będą obsadzone ludźmi, którzy się nie będą liczyć.
- A co na światowym podwórku?
- I tu pozwolę sobie na dygresje. Pięć lat temu powiedziałem w "Pomorskiej”, że Unia Europejska się rozpadnie. Nie było jeszcze kryzysu, wszystko było ładnie i pięknie. Mówiłem, że rozpadnie się na trzy część i teraz słyszę, że kanclerz Angela Merkel proponuje zamrożenie budżetu do 2020 roku i podzielenie UE na dwie strefy. To pierwsza próba dzielenia UE. Rozpad potrwa jeszcze 1,5 roku. W tym roku w UE będzie bunt. To się zacznie w pierwszej dekadzie przyszłego roku. Polska będzie w złym położeniu - rynny, z których ciekło złoto, są puste. Idzie niebezpieczny czas. W poprzednich wyborach społeczeństwo było podzielone na części. Teraz też, ale jest już wyjałowione.
- No, to jeszcze jakieś dobre wieści?
- Wciąż mam wrażenie, że będzie wojna. Nie wybucha tylko dzięki Rosji. Tak czuję. A wojna to zyski i nie wiadomo, jak długo Rosja będzie pilnować spokoju.
- To może coś dobrego o pogodzie?
- Po ostrym akcencie przyjdzie jesienna pogoda. Zima będzie krótsza niż w zeszłym roku. I będzie powódź. Dwie powodzie albo w dwóch rejonach.
- Coś nas wstrząśnie? Jakiś wypadek, katastrofa, upadek samolotu?
- Straszny wypadek ze znanymi aktorami albo znanym aktorem. Głośno będzie o tym.
- O czymś jeszcze?
- Jak pani zapytała, to mi się skojarzyła królowa Anglii. Albo przyjedzie do Polski, albo się z nią coś stanie. Widzę starą królową Anglii.
- Coś się wydarzy?
- Bunty, zamieszki. To będzie taki rok w całej Europie. Pokłócą się wszyscy politycy.
- Jakieś afery?
- Pikowanie gospodarki w dół doprowadzi do tego, że wyjdą afery. Będzie coś z umowami. Z podpisywaniem przez rząd umów. Coś z podatkami od dużych marketów i o tym, gdzie one idą.
- Jak z kredytami?
- Złotówka się mocno osłabi i kto nie przewalutuje kredytu we frankach, będzie żałował. Nie pomogą interwencje rządu. Nie radzę brać kredytów, chyba że się jest idiotą. To będzie rok upominania się banków o swoje.
- Oj, żadnych dobrych wiadomości.
- Donald twierdzi, że jesteśmy zieloną wyspą, bo na razie farby jest pod dostatkiem. Będzie demolka ekonomiczna w kraju.
- A ożeni się pan w tym roku?
- Tak, ożenię się.
- A jak książka?
- Wyjdzie w styczniu. Już ma 400 stron, bogatą faktografię i kontrowersyjne treści.
- To niech to chociaż będzie dla pana dobry rok.
- Mam nadzieję, że tak się stanie i że wizje na 2012 będą przyjemniejsze. Jak dożyję.
(jeśli modzi postanowią przenieść temat, nie ma problemu).
Krzysztof Jackowski: Rynny, z których ciekło złoto, są puste
- Trudno mi tworzyć optymistyczne przepowiednie, skoro widzę, że znów łatwo nie będzie - jasnowidz z Człuchowa Krzysztof Jackowski usprawiedliwia swoje widzenie 2011 roku.
Krzysztof Jackowski - jasnowidz z Człuchowa
(Fot. ALEKSANDER KNITTER / COLLAGE MONIKA WIECZORKO)
- Panie Krzysztofie, jaki to będzie rok?
- Zły. Jeśli chodzi o trudności ekonomiczne, to kulminacyjny. To będzie najgorszy dołek. W ubiegłym roku mówiłem w "Pomorskiej”, że w 2011 r. kryzys w Polsce dopiero się objawi. Czy w obliczu cen paliwa to jest duży kryzys? No to będzie jeszcze gorzej. Od początku roku zacznie się pikowanie w dół, co bardzo zemści się na Tusku, który przestanie kontrolować opinię publiczną. Ludzie dopiero się zorientują, że wszystko się wali, a media popierające Tuska, bo tak jest, w porę się z tego wycofają. Tusk straci dobrą twarz w telewizji i od tego czasu PO zacznie szybko topnieć.
- I co, PO przegra parlamentarne wybory?
- W pełni nie przerżnie, ale będzie to spowodowane ogólnym skaleczeniem związanym z podziałem społeczeństwa na nazwiska Tusk - Kaczyński i wojną polsko-polską. Widzę te dwa nazwiska i znaczne osłabienie PO.
- A PSL?
- Zaskoczy wszystkich i w nowym parlamencie niemal zaniknie.
- Oj, to chyba niemożliwe, bo PSL ma swój stały i wierny elektorat.
- Tak będzie. PSL zaskoczy samo siebie.
- A SLD?
- Powinno w porę zmienić lidera, żeby to był facet z jajami. Taki, który umiałby je wyciągnąć z rozporka i pokazać ludziom. Nie ma miejsca na grzeczność, jak się PO z PiS bierze za łby. SLD traci na tym, że za mało trzyma ze starymi. Kojarzy mi się Oleksy - za mało ma posłuchu i to jest źle. Poza tym SLD ma dwóch liderów i oboje bez jaj - grzeczni i inteligentni, a w polityce o to nie chodzi.
- Jak się będą miały PJN i Ruch Poparcia Janusza Palikota?
- Dwie hybrydy przed wyborami zaczną tracić głosy. Tak naprawdę nie skupią wokół siebie wielu wyborców. Nie będą miały programów i coś mi się wydaje, że partia Palikota to taktyka PO. Alternatywa dla zbuntowanych w PO. Ale nie wyszło, bo stodoła już się pali.
- To co, PO będzie jednak rządzić?
- Wyniki wyborów PO i PiS będą zbliżone i obie partie będą się targować z małymi ugrupowaniami o głosy. To te przystawki będą rozdawać karty. Ministerstwa będą obsadzone ludźmi, którzy się nie będą liczyć.
- A co na światowym podwórku?
- I tu pozwolę sobie na dygresje. Pięć lat temu powiedziałem w "Pomorskiej”, że Unia Europejska się rozpadnie. Nie było jeszcze kryzysu, wszystko było ładnie i pięknie. Mówiłem, że rozpadnie się na trzy część i teraz słyszę, że kanclerz Angela Merkel proponuje zamrożenie budżetu do 2020 roku i podzielenie UE na dwie strefy. To pierwsza próba dzielenia UE. Rozpad potrwa jeszcze 1,5 roku. W tym roku w UE będzie bunt. To się zacznie w pierwszej dekadzie przyszłego roku. Polska będzie w złym położeniu - rynny, z których ciekło złoto, są puste. Idzie niebezpieczny czas. W poprzednich wyborach społeczeństwo było podzielone na części. Teraz też, ale jest już wyjałowione.
- No, to jeszcze jakieś dobre wieści?
- Wciąż mam wrażenie, że będzie wojna. Nie wybucha tylko dzięki Rosji. Tak czuję. A wojna to zyski i nie wiadomo, jak długo Rosja będzie pilnować spokoju.
- To może coś dobrego o pogodzie?
- Po ostrym akcencie przyjdzie jesienna pogoda. Zima będzie krótsza niż w zeszłym roku. I będzie powódź. Dwie powodzie albo w dwóch rejonach.
- Coś nas wstrząśnie? Jakiś wypadek, katastrofa, upadek samolotu?
- Straszny wypadek ze znanymi aktorami albo znanym aktorem. Głośno będzie o tym.
- O czymś jeszcze?
- Jak pani zapytała, to mi się skojarzyła królowa Anglii. Albo przyjedzie do Polski, albo się z nią coś stanie. Widzę starą królową Anglii.
- Coś się wydarzy?
- Bunty, zamieszki. To będzie taki rok w całej Europie. Pokłócą się wszyscy politycy.
- Jakieś afery?
- Pikowanie gospodarki w dół doprowadzi do tego, że wyjdą afery. Będzie coś z umowami. Z podpisywaniem przez rząd umów. Coś z podatkami od dużych marketów i o tym, gdzie one idą.
- Jak z kredytami?
- Złotówka się mocno osłabi i kto nie przewalutuje kredytu we frankach, będzie żałował. Nie pomogą interwencje rządu. Nie radzę brać kredytów, chyba że się jest idiotą. To będzie rok upominania się banków o swoje.
- Oj, żadnych dobrych wiadomości.
- Donald twierdzi, że jesteśmy zieloną wyspą, bo na razie farby jest pod dostatkiem. Będzie demolka ekonomiczna w kraju.
- A ożeni się pan w tym roku?
- Tak, ożenię się.
- A jak książka?
- Wyjdzie w styczniu. Już ma 400 stron, bogatą faktografię i kontrowersyjne treści.
- To niech to chociaż będzie dla pana dobry rok.
- Mam nadzieję, że tak się stanie i że wizje na 2012 będą przyjemniejsze. Jak dożyję.
Źródło: Gazeta Pomorska