Fortuna - Greuther
Fortuna (0) @ 1.92 pinnacle
5/10
Greuther nie strzeli @
3.25 bet365
3/10
Do grania na Fortunę skłania przede wszystkim osoba Buskensa i jego porachunki po zwolnieniu go z roli trenera po spadku z Bundesligi. Styl Furth nie zmienił się wiele i nadal jest to zespół z szybkimi skrzydłowymi, idealny na kontry. Jest tylko jedno ale, mianowicie, o ile Buskens potrafił poustawiać to w obronie, o tyle Kramer jest coachem bardzo ofensywnym i ta obrona nie wygląda ciekawie. Co się dziwić jak gra tam Brosinski pomocnik przekwafikowany na obrońcę. W pierwszych dwóch meczach na boku miał Zillnera, co było totalną głupotą - co zresztą widać było po poczynaniach defensywy - by graczy o usposobieniu mocno ofensywnym, nie znających się na defensywie (zwłaszcza Zillner, który jest bardzo ofensywnym graczem), zestawiać na bokach obrony. Z Giebelmannem to wygląd lepiej, Baba natomiast narazie bez formy. Na kontry to dobre, jednak taktycznie nie wygląda dobrze, bo i trzeba wracać, do tego brakuje skilla. Nie tylko boki grają słabo, ale i środek, kto by tam nie zagrał. Napastnicy przeciwników, mają masę swobody i gdyby ich przeciwnicy mieli tak świetną skuteczność jak zespół z Furth, to zamiast lidera mieli by ostatnie miejsce z bagażem conajmniej 4 bramek w meczu. Obrona jest niestabilna, brakuje komunikacji i czasami wygląda to tak, że oni się przyglądają na poczynania przeciwnika biegając koło niego, nie mogąc nic poza tym zrobić. Do tego dzisiaj bez Sukalo, który jest dobry w przerywaniu i czyszczeniu przedpola - typowy walczak. Furstner jest graczem bardziej technicznym, kreatywnym i jak dla mnie to małe osłabienie mimo, że Steffan, był wiodącą postacią jak wywalczyli awans, to jednak bez Gorana będzie mniej zawziętości. W ataku szaleje Stieber, jeden z moich ulubionych zawodników, jeszcze za czasów Alemanni, Weilandt jest do wyłączenia dla obrony
Fortuny. Napastnicy kiepsko, co widać po ilości strzelonych przez ich bramek. Azemi czy Fulkrug, to nie są snajperzy tacy jak Djurdjic i jak
Fortuna się zepnie, a na Esprit Arena przy tej publiczności jak muszą to się spinają, to ich wyłączą spokojnie (tzn tego, który wystąpi i pewnie to będzie Azemi). Trzeba umieć powstrzymać Stiebera i o tą presję się obawiam, bo już Levels pokazał, że nie radzi sobie z nią, kiedy fani go wygwizdywali.
Greuther ma dobry bilans wyjazdowy, jednak nie grał dobrych spotkań. Po kolei: z Aalen, z KSC, z FSV to ich przeciwnicy byli stroną przeważającą, natomiast Greuther wykorzystał i to na farcie parę sytuacji, gdzie tak naprawdę powinien przegrywać i to conajmniej 2-0. Z Unionem to inna historia, bo Union nie cierpi takich druzyn jak Furth, czyli szybkich z kontry, z szybkimi skrzydłowymi. Mimo to byli w stanie wykorzystać luki w obronie i prowadzić, po czym Greuther ich zabiegał. Greuther jakby miał solidną obronę jak za Buskensa, to byłby świetnym teamem wyjazdowym, teraz tak jednak nie jest (zależy na kogo grają jeszcze, bo nie nazwę ich też słabą ekipą wyjazdową jak np Drezno, czy Aue) i mimo wyników, które są mylące, Greuther na wyjazdach prezentuje się słabo.
Fortuna musi zacząć grać. Buskens jeszcze nie pakuje walizek, ale ile można czekać. Razi w oczy indolencja strzelecka i przypomina mi to co można było zaobserwować za Maiera. Jeżeli
Fortuna stwarzała okazje, to potrafili jedną, dwie zamienić na bramkę, po czym grało im się łatwiej i powiększali przewagę, a zwłaszcza u siebie, gdzie grali niemalże futbol totalny. Obrońcy grali bardzo ofensywnie, Lumpi był groźny ze środka strzałami z daleka, Rossler w życiowej formie. Cisnęli przeciwnika całym zespołem i mało, która ekipa mogła coś urwać na Esprit Arenie. Zaliczali zresztą tam bardzo dużą serię meczów bez porażki, którą przerwał bodajże Paderborn dopiero. Wcześniej nie dała rady wygrać tu Borussia bodajże. Kiedy skuteczność spadła, zaczęła się taka sama gra jaką zaobserwować można ostatnio, czyli bez pomysłu, za indywidualnie tak jak Bance, za wolno, bez elementu zaskoczenia.
Fortuna nie umiała wykorzystać tej jednej okazji, by objąć prowadzenie, przez co im dłużej 0-0, tym wiecej nerwowości w poczynaniach. Z Pauli mieli prowadzenie i w drugiej połowie już lepiej grali, jednak zagrożenie nadal małe było. Jak Pauli szybciej zagrało, to gubiła się
Fortuna. Wolno na obroty coś się wkręcali, zupełnie inaczej jak z Dreznem, gdzie pierwszą połowę zagrali dobrze, szybko, a w drugiej... nie grali zupełnie nic, zadowoleni z siebie. Z Energie mieli mase okazji, z TSV mieli mase okazji (a przegrali po dwóch strzałąch TSV - to w tym meczu Levels płakał), z Arminią przeważali i nie był to sprawiedliwy wynik. Z FSV, które jednak jest solidniejsze w obronie niż Greuther także nie mogli bramki zdobyć. Brakowało elementu zaskoczenia i można było odnieść wrażenie, że gra
Fortuny jest bezpłciowa. W każdym spotkaniu było widać, że tam czegoś brak. Jakby się nie obudzili do końca i pogodzili z faktem, że są w rzeczywistośco drugoligowej. Czemu tym razem element zaskoczenia będzie? Bo Buskens zna Greuther i tam w taktyce od kiedy on był nie zmieniło się wiele i mimo, że masa nowych twarzy i trzon uległ zmianie. Ma coś do udowodnienia i to ważny dla niego mecz. Obie ekipy w sumie grają podobnie i lepiej się czują jak mają miejsce. Obrona Greuthera pokazuje, że miejsca, to oni zostawić lubią dużo dla przeciwnika. Szkoda, że nie zagra Gianniotas, bo na skrzydle mógłby zakręcić kilka razy obroną Greuthera. Wraca Bellinghausen, Lumpi jak się pojawi na boisku to mimo, że nie w pełni zdrowia, to i tak z kapitanem inaczej się gra. Obrona
Fortuny lubi się dekoncentrować jak z Arminią, gdzie dwie kontry w końcówce dostali, czy z Dreznem, gdzie te drewniaki nawet same nie wierzyły, że z tego coś będzie. Liczę, że Buskens w tak ważnym dla niego meczu ustawi odpowiedni mindset swoim zawodnikom. Stiebera należy powstrzymać, bo to motor napędowy zespołu. Reszta nie będzie aż tak groźna.
Fortuna potrafiła grać dobrze, stwarzając sobie okazje zarówno z Energie, TSV, czy Bochum. Mają troche niefarta jak z TSV, czy Dynamem. Liczę, że Bance nie będzie gwiazdorzył, a Kenia nie będzie się łamał jak z Pauli, bo śmiesznie to wyglądało jak grał, a ten gracz ma potecjał. Obym się nie przeliczył we wierze w Fortunę. Greuther jest do ogarnięcia, jeżeli nie spalą się psychicznie, a to już rola Buskensa w tym. Z KSC, które jest teamem, który w konstruowaniu akcji nie wygląda najlepiej Furth nie istniał i robili ich jak chcieli.
Fortuna ma więcej mocy w ofensywie, tylko ktoś powinien nimi wstrząsnąć. Tam potrzeba impulsu i jakby udało się bramkę szybko zdobyć to by uwierzyli w siebie i p,owinno wejść. Furth nie jest takie straszne jak wyniki wskazują.