Bordeaux - Rennes 1
Spotkanie rozgrywane na Stade Jacques Chaban-Delmas, choć stoi w cieniu pojedynku na Parc des Princes zapowiada się równie ciekawie. Żyrondyści u siebie ciągle niepokonani. Jako gospodarze tracą bardzo mało goli strzelają za to całkiem sporo. Jednakże podopieczni Laurenta Blanca ostatnio grają bardzo nie równo - zwycięstwa przeplatają porażkami. Rennes natomiast prezentuje się wprost przeciwnie. Bretończycy od dwunastu spotkań nie zaznali porażki. Tak dobra forma pozwoliła im na wskoczenie na trzecią lokatę w tabeli. Bordeaux jest co prawda dopiero szóste, lecz od rywali dzieli ich tylko 1 punkt. Obraz wysokiej formy podopiecznych Guy Lacombe'a przesłania nieco słaba postawa w meczach wyjazdowych. Piłkarze Rennes na wyjazdach choć przegrali tylko raz, to prezentują bardzo słabą skuteczność. W sześciu spotkaniach strzelili tylko 3 gole. Co jest jednym ze słabszych wyników w lidze. Zdecydowanie lepiej radzi sobie obrona gości. Goście stracili jak dotąd tylko 1 bramkę grając poza Stade de la Route de Lorient. Historia spotkań zdecydowanie przemawiają na korzyść Żyrondystów, którzy wygrali 8 z 10 pojedynków z Rennes. Bretończycy wygrali tylko raz dwa sezony temu. W czasie swych wizyt w Bordeaux było ich stać na zdobycie ledwie 4 goli stracili aż 20. Mimo, że w lepszej formie znajdują się goście, to stawiam na wygraną gospodarzy, którzy powinni zakończyć wspaniałą passę Rennes. Podopieczni trenera Lacombe'a grając w meczach wyjazdowych sporo tracą, grają zdecydowanie gorzej i mają jakąś blokadę strzelecką. Dobra obrona przy tak słabym ataku to za słabe argumenty by skutecznie przeciwstawić się takiemu przeciwnikowi Bordeaux.
St. Etienne - Nice 1
Z uporem godnym lepszej sprawy po raz kolejny zaufam Les Verts i postawię na ich zwycięstwo. Oczywiście drużyna gra słabo, zawodzą jej wszystkie formacje. Skuteczność pozostawia wiele do życzenia, obrona jak ser szwajcarski. O meczach wyjazdowych lepiej nie wspominać, ciut lepiej jest na
Le Stade Geoffroy Guichard. Co tu dużo mówić drużyna przechodzi kryzys, jest rozbita psychicznie, od sześciu spotkań pozostaje bez zwycięstwa. W poprzednim tygodniu nie udał się debiut nowego trnera Les Verts Alaina Perrina. Gorzej już być chyba nie może. Choć to grupa wielce utalentowanych piłkarzy, co dowiedli w poprzednim sezonie, to jednak obecnie brak im pomysłu na grę i stabilizacji formy. Na drugim biegunie znajdują się podopieczni Fredercia Antonettiego. Les Aiglons od siedmiu spotkań są niepokonani, w trzech poprzednich spotkaniach ligowych zdobyli maksimum punktów. Bardzo dobrze funkcjonuje defensywa drużyny z Lazurowego Wybrzeża, która traci mało bramek. Mimo zdobycia tylu punktów i awansu w tabeli głównym problemem jest słaba skuteczność. Nicejczycy to wybitnie underowa drużyna, choć na tle St. Etienne to i tak zdecydowanie dobrze. Z drugiej strony Nicea to głównie drużyna własnego boiska, z meczami wyjazdowymi jest już jednak gorzej. Właśnie w tych spotkaniach najlepiej widać mankamenty zespołu Antonettiego. Historia spotkań ligowych bardzo wyrównana 2-2-2. Goście po raz ostatni wygrali trzy sezony temu. Tak jak w meczu Bordeaux trudno mi sobie wyobrazić by przyjezdni przedłużyli serię spotkań "bez wpadki". Drużyna gości, jeśli dobrze pamiętam jakoś nigdy nie potrafiła na dłużej zachować wysokiej formy. Gospodarze to jednak ciągle przeciwnik trudny, który obecnie gra z nożem na gardle, bo musi wydostać się ze strefy spadkowej. Dla nich to mecz o "sześć punktów", więc liczę, że nastąpi przełamanie.