Beniaminek z Hamilton gra obecnie beznadziejnie. Spadli na ostatnią pozycję w lidze i nic nie wskazuje na to, że po niedzielnym meczu z Celtami ich sytuacja się zmieni. Co prawda ostatni mecz z Hearts nie był najgorszy, bo przez chwilę oglądałem to spotkanie, ale przy przeprowadzanych od czasu do czasu brakowało kogoś, kto postawi kropkę nad "i". Dlatego podopieczni Billego Reida ponieśli kolejną porażkę. The Bhoys pomimo licznych kontuzji grają bardzo dobrze bo dość szeroka ławka zapewnia pewną płynność w zespole.
Podopieczni Gordona Strachana bardzo pewnie wygrywają spotkania w SPL. Duża zasługa w tym Nakamury który bardzo ożywił grę zespołu. Wciąż brak Artura Boruca, nie zagrają też: McGeady, Crosas, Hesselink i Loovens. Myślę, że jedynie za dwoma pierwszymi można płakać. Strachan świetnie wstawił do składu Scheridana, po za tym wraca Samaras, a za Aidena śmiało może gra np Maloney. Beniaminek nie może poszczycić się taką ławką i każda absencja to nie lada kłopot. Tym razem nie zagra napadzior: Lucas Atkis i obrońca Mark McLaughlin. Dobrych kilka kolejek temu manager Hamiltonu zaczął eksperymentować z ustawieniem i nie wychodzi to na dobre. Wciąż grają dwójką napastników i wydaje mi się, że obecne wyniki nie zmienią się dopóki nie wrócą do pierwotnego ustawienia z jednym wysuniętym napastnikiem.
Biorąc pod uwagę formę obu zespołów ten handicap wydaje się dobrą propozycją. W pierwszym meczu na Celtic Park gospodarze wygrali 4:0. Ostatnie spotkania również świadczą o niezłej dyspozycji Celtów. Spodziewam się łatwego zwycięstwa gości bo jak nie teraz to kiedy i jak nie tu, to gdzie.;-)