Marta Półtorak, prezes PGE Marmy Rzeszów, wysłała do sześciu klubów
Speedway Ekstraligi pismo z wnioskiem o ukaranie Władysława Komarnickiego, szefa Caelum-Stali Gorzów. Jej zdaniem psuje on wizerunek ligi i rzuca fałszywe korupcyjne oskarżenia.
Pani Marcie nie spodobało się, że prezes Władysław zasugerował w mediach, iż niedawne spotkanie Stelmetu-Falubazu Zielona Góra z PGE Marmą (45:45) zostało ustawione. Komarnicki, z którym o piśmie rozmawiałem w poniedziałek wieczorem, określił działania swojej koleżanki mianem prymitywnego żartu i dodał, żebym sobie przypomniał jak to z Piotrem Dziurowiczem było. Przypomniałem sobie, że Dziurowicz opowiedział całą prawdę o polskim futbolu, ale nikt nie chciał go słuchać. Ówczesny prezes PZPN Michał Listkiewicz mówił, że w każdym stadzie znajdzie się jedna czarna owca. Dziś owce liczone są już w setkach.
A jak jest w żużlu? Nikt nikogo za rękę nie złapał, ale w środowisku aż roi się od plotek.
Wiem, że co najmniej trzech prezesów klubów ekstraligi ma poważne wątpliwości, co do czystości przebiegu obecnych rozgrywek. To właśnie oni opowiadają o tym, że toczy się gra o to, by w fazie play-off nie wpaść na ekipę Taurona Azotów Tarnów. Bo, kiedy tylko Martin Vaculik dostanie polskie obywatelstwo, to Jaskółki staną się groźne nawet dla tych najlepszych. Przyjęcie tej optyki faktycznie nakazuje wspierać Marmę, względnie Betard Spartę Wrocław. Zresztą ktoś mi już uprzejmie doniósł, że Betard może wygrać w 13 kolejce za trzy (dwa plus bonus) z Unibaksem, bo takie rozwiązanie jest w interesie obu drużyn. Mam nadzieję, że ten scenariusz się nie sprawdzi.
Nie chcę nikogo oskarżać. Nie chcę myśleć o najlepszej lidze świata w sposób podejrzliwy. Co zrobić, by tak się stało? Najlepszym rozwiązaniem wydaje się taka zmiana regulaminu, by jakiekolwiek kombinacje straciły sens. Obecna formuła sprawia, że w tej chwili zespoły jadą o nic. Przecież punkty z rundy zasadniczej kasują się, a w play-off zabawa zaczyna się od nowa. Życie pokazało, że koniecznie trzeba to zmienić.