Artur Szpilka - Fabio Tuiach
Typ: Artur Szpilka wygra w pierwszej rundzie
Kurs: 6,00
Bukmacher: STS
Analiza:
Hejt w internecie na Artura Szpilkę jest wręcz niewyobrażalny. Po jego przegranej z Chisorą mnóstwo osób uważa, że nic już w boksie nie osiągnie i że powinien zakończyć karierę. Do tego jest mnóstwo wpisów nabijających się z Artura, głównie chodzi tu o tzw. "Aferę końską". Jednym słowem ludzie lubią "kopać leżącego". Ja uważam, że Artur Szpilka może jeszcze pokazać sporo w tym sporcie, tylko ważny jest odpowiedni dobór rywali. Niestety największym problemem Szpilki jest jego szczęka, co w połączeniu z dość przeciętną obroną powoduje, że po prostu łatwo go znokautować. Właśnie z tego powodu powinien on unikać takich typowych "twardzieli" jak Chisora oraz puncherów. Pomimo średniej defensywy i słabej szczęki, to Artur ma atuty, dzięki którym ma szanse na kolejne duże walki. Artur jest bardzo szybki jeśli ma odpowiednią wagę. Odpowiednia to w jego przypadku znaczy nie za duża, a z Chisorą ważył stanowczo za dużo, bo ok. 110 kg to jest o jakieś 5-10 kg za wiele. Szpilka świetnie się porusza w ringu, potrafi zadawać ładne kombinacje ciosów.
Teraz dostaje typową walkę na przetarcie. Tak słabego rywala nie miał już bardzo długo. Nie wiem, czy jego rywala nie można porównać z tymi z którymi walczył po wyjściu z więzienia, czyli z Ramizem Hadziaganovicem i Davidem Williamsem. Szpilka w tamtych walkach odniósł błyskawiczne zwycięstwa, a Hadziaganovica bardzo ciężko znokautował na początku walki. Patrząc na bilans, to Fabio Tuiach wygląda nieźle, bo ma 26 zwycięstw i 6 porażek, no ale wiadomo jak to jest z tymi bilansami... Hadziaganovic był niepokonany przed walką ze Szpilką, a okazało się, że naprawdę niewiele potrafi. Fabio Tuiach to jest typowy nabijacz rekordu, czyli walczy z jak najsłabszymi rywalami, żeby potem dostać lanie za dobre pieniądze od kogoś w miarę dobrego. Jego jedynym mocnym rywalem w karierze był Marco Huck, oczywiście Tuiach przegrał tamten pojedynek, a było to w 2008 roku. No właśnie, tu dochodzimy do kolejnej kwestii, czyli wiek. Fabio Tuiach ma już 39 lat. Walczy on coraz gorzej, coraz częściej przegrywa. Prawie całą zawodową karierę walczył u siebie, czyli we Włoszech. Wyjątkiem były dwie walki, czyli wspomniana wyżej z Huckiem, gdzie walczył w Niemczech oraz z Michaelem Wallischem również w Niemczech i też przegrana przed czasem. Powstaje więc pytanie- po co przyjeżdża do Polski? Odpowiedź jest raczej prosta- dla pieniędzy. Cele są dwa- zarobić i nie stracić zdrowia, czyli najlepiej wyłapać jakiś niegroźny cios i nie kontynuować dalej walki.
Drugie pytanie to po co ten Włoch został ściągnięty do Polski na ten pojedynek? Powodów jest kilka. Po pierwsze ma ładny bilans będąc dość słabym bokserem, zwłaszcza aktualnie. Po drugie jest niegroźny- słabe warunki fizyczne jak na wagę ciężką, właściwie to jest cruiser, zaawansowany wiek, do tego brak motywacji do zwycięstw. Jest to wprost wymarzony przeciwnik do efektownego zwycięstwa. No właśnie- Artur potrzebuje takiego efektownego zwycięstwa. Po brutalnym nokaucie ze strony Wildera nie wygrał on żadnej walki w przekonywującym stylu. Dwa pojedynki zakończyły się jego zwycięstwem, ale z Wachem wygrał ledwo co na punkty(niektórzy widzieli remis lub nawet porażkę Szpili), a z Guinnem też walczył cały dystans, no ale Guinn to był twardziel z dobrą obroną, który do tej pory nie przegrał żadnej walki przed czasem.
Nie ma się co oszukiwać, Artur potrzebuje wreszcie walki, którą zakończy przed czasem. Im szybsze i bardziej efektowne zwycięstwo tym lepiej. Warto czasem wygrywać swoje walki w pierwszej rundzie, bo takie wygrane idą w świat, łatwiej jest się odbić od dna i dostać lepszego rywala w następnych pojedynkach.
Artur Szpilka nie ma mocnego ciosu jak na wagę ciężką, ale jest on w zupełności wystarczający na słabych przeciwników. Artur w swojej karierze wygrywał walki w pierwszej rundzie. Trzy minuty to jest naprawdę sporo na zwycięstwo jeśli rywali dzieli przepaść, a tak jest w tym przypadku.
Widzę to tak, że Artur odniesie błyskawiczne zwycięstwo, trochę podbuduje swoje ego, przełamie wreszcie złą passę bez zwycięstwa przed czasem. Jego rywal też będzie zadowolony, bo zapewne całkiem konkretnie zarobi. Według mnie Artur Szpilka wygra ten pojedynek już w pierwszej rundzie, w każdym razie po takim kursie myślę, że warto spróbować.