Nie oglądałem konkursów na żywo, więc odpuściłem granie jednak ten Tytum chodził mi od początku po głowie, bo z wysokich był najmocniejszy, a finał to już loteria, bo przecież wygrał chorym rzutem z połowy. Bet na Curryego był kozacki po dobrym kursie, ale Harris odpalił niesamowicie. Tragiczny...