Bardziej obstawiałbym tą pierwszą opcję.
Drugą możliwość odrzucam, z dwóch powodów.
Każdy kto widział jazdę Piqueta, łapał się za głowę. Fakt, Nelson dostarczał wiele rozrywki. Niejednokrotnie ratował nudny wyścig swoim wbiciem się w bandę/uwięźnięciem w żwirowej pułapce. Poza tym, nic ciekawego...