Poliana Botelho (8-3) vs. Luana Carolina (6-2)
Dla 32-letniej
Botelho Carolina jest już trzecią awizowaną rywalką – pierwotnie z zestawienia z nią wypadały
Ji Yeon Kim oraz
Mayra Bueno Silva. Dostaje więc zdecydowanie najłatwiejsze wyzwanie w postaci mniej doświadczonej rywalki. Poliana ma po swojej stronie zdecydowanie więcej narzędzi, by to wygrać – jest definitywnie lepszą uderzaczką, ma zdecydowanie lepsze zapasy, a w parterze może nie jest jakąś magiczką, jednak niech o klasie grapplingu Caroliny powie nam jej porażka z
Ariane Lipski, której brazylijskie jiu jitsu stoi na bardzo słabym poziomie. Do tego dochodzi nam kaliber zawodniczek, z którymi obie fighterki walczyły. Botelho jeśli już przegrywała, to zawodniczkami dużej klasy (
Calvillo,
Robertson), Luana zaś męczyła się w dwóch ostatnich wygranych walkach z bardzo wątpliwej klasy rywalkami. Wchodzę więc dość pewnie w zwycięstwo Poliany Botelho, być może w dystansie.
Poliana Botelho @1.40
Kai Kamaka III (8-3) vs. TJ Brown (14-8)
Dla
Browna starcie z
Kamaką jest walką o być albo nie być w organizacji.
„Downtown” zmienił camp, aktualnie przebywa w
Glory MMA przygotowując się do tego starcia m.in. z walczącym na dzisiejszej gali
Cubem Swansonem. Zasadniczo taktyka Browna na ten pojedynek powinna być jedna – obalić i kontrolować
Kamakę na ziemi, Hawajczyk bowiem to sprawny stójkowicz, choć nie dysponujący jakimś powalającym uderzeniem. Dla mnie ta walka to typowe 50/50 i wszystko zależy od gameplanów obu fighterów, idę jednak w kierunku wygranej Browna, który wygrywając zachowa swoją posadę w najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie.
TJ Brown @2.30
Merab Dvalishvili (12-4) vs. Cody Stamann (19-3-1)
W tym pojedynku mamy stosunkowo prostą piłkę –
Dvalishvili to na ten moment chyba najlepszy zapaśnik w tej dywizji, myślę, że jeśli będzie szedł takim torem jak aktualnie dopcha się szybko do starć ze ścisłą czołówką tej kategorii.
Stamann to tak naprawdę największy test w jego dotychczasowej karierze. Nie ma co ukrywać, że obaj fighterzy w ostatnich latach zrobili duży progres, obaj są naprawdę mocni we wszystkich płaszczyznach, jednak w moich oczach nieziemskie zapasy Gruzina przeważą zwycięstwo na jego szalę. Warunki fizyczne podobne, Merab dysponuje jednak dużo lepszym zasięgiem ramion, co powinno pomóc mu dodatkowo narzucać swoje argumenty w wymianach na nogach. Stawiam dość pewnie na Dvalishviliego, choć nie mrugnie mi powieka, jeśli to Stamannowi uda wsię przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Merab Dvalishvili @1.40
Ion Cutelaba (15-6) vs. Dustin Jacoby (14-5)
Pochodzący z Mołdawii
Cutelaba staje przed nie lada szansą odbicia się po dwóch porażkach z rąk
Magomeda Ankalaeva, od początku 2019 roku
„Hulk” wygrał tylko jedną z czterech stoczonych walk i potrzebuje w nocy zwycięstwa jak ryba wody. Dostaje rywala stricte stójkowego – przyznam szczerze, że
Jacoby kompletnie nie przekonuje i w sumie czekałem na rywala, który ostatecznie zweryfikuje go w
UFC. Mołdawianin przerabiał już takiego rywala – był nim
Khalil Rountree Jr., kursy mieliśmy bardzo podobne, Cutelaba był nawet underdogiem w tej walce i wygrał to szybciutko w pierwszej rundzie dominując swojego rywala zapaśniczo. Amerykanin w ostatniej walce z
Maximem Grishinem wypadł bardzo przeciętnie, wymęczając nieco naciąganą wygraną na kartach sędziowskich. Moim zdaniem Cutelaba nie powinien mieć większych problemów z obalaniem Jacoby’ego i rozprawi się z nim dużo łatwiej niż sugerują nam to kursy
bukmacherskie.
Ion Cutelaba @1.83 zwrot
Dominick Reyes (12-2) vs. Jiri Prochazka (27-3-1)
Przyznam się, że main event dzisiejszej gali to jeden z pojedynków, na które czekam z ogromną niecierpliwością.
Jiri Prochazka został bardzo szybko rzucony na najgłębszą wodę w postaci dwukrotnego pretendenta do pasa, czyli
Dominicka Reyesa, który po dwóch porażkach z rzędu ma wszystkim kibicom, a przede wszystkim sobie bardzo dużo do udowodnienia. Nie ośmielę się wytypować tutaj jednoznacznie wygranego, jeśli miałbym stawiać to mimo wszystko byłby nim Amerykanin, idę jednak nieco innym tropem. Myślę, że ta walka nie zakończy się w pierwszej rundzie. Obaj zawodnicy zdecydowanie mają czym uderzyć i nie nastawiałbym się tutaj na sieczkę od pierwszych sekund. Jestem pewny, że Reyes nie będzie wdawał się w bijatyki, próbując złapać swój rytm i z rundy na rundę próbując wciągać w swoją grę Czecha, który w walce z
Volkanem Oezdemirem w pierwszej rundzie przyjął sporo ciosów. Wyjście poza pierwszą odsłonę walki to dla mnie pewniaczek.
W walce rozpocznie się druga runda – TAK @1.48