drago
Użytkownik
Od razu na wstępie chciałbym podkreślić, że myślę, że taki temat powinien być wyodrębniony od ogólnych dyskusji.
Wracając do tematu.
Zastanawia mnie pewna sprawa w tenisie. Jest ona na porządku dziennym i każdy wie co ona oznacza dla niego. Tym magicznym słowem jest KRECZ. W niektórych bukach krecz = zwrot stawki takch jak Unibet, czy Pokerium. Ale w większości bukmacherzy trzymają się zdania: "Krecz = porażka".
Rozpoczynając dyskusję na ten temat (mam nadzieje, że będzie sporo odpowiedzi) opowiem się za obiema stronami. Mianowicie, krecz = zwrot.
Z perspektywy gracza, który grał na Federera, a ten np. złamał nadgarstek cieszą się, że nie przegrali. No tak pech zawodnika coś mu się stało, ale z drugiej strony osoby, które grały odważnie na jego porażkę są wściekłe, że wybrały np. Unibet, a nie Bwin. Taka dola gracza. Inna sytuacja, zawodnik ma długą kontuzje i nie do końca zaleczoną. Większość po takiej wiadomości gra na porażkę tego gracza. Zawodnikowi odnawia się kontuzja, kreczuje, a obstawiający wyrywa sobie włosy, że miał fundusze tylko na Unibecie. Widziałem wyniki 6:0 5:0 i zawodnik rzekomo skreczował. Obstawiający na gracza, który awansował dalej wścieka się, że nie dograł jednego czy dwóch gemów. To prawda. Ja też bym chciał, gdybym postawił na zawodnika, który bądź co bądź zwyciężył, bo gra dalej. Ci co stawiali na gracza który odpadł cieszą się, że kupon im wszedł lub otrzymali pieniądze, które włożyli. I tu mamy ten problem rywal kreczuje - jesteśmy wściekli, za to, gdy nasz ulubieniec kreczuje jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi, że jednak nie przegrają swoich pieniędzy.
Zajmijmy sie teraz bukmacherami typu Bwin, czy Betako lub inni naziemni bukmacherzy. Przykładowo postawiliśmy na A. Bondarenko z Mauresmo... przyjmijmy, że Alyona wygrała pierwszego seta 6:1 i zdobyła 6 gemów z rzędu. Ci co gapia się na Scoreboard są w niebo wzięci. Nadchodzi drugi set Alyona ma dwa przełamania po swojej stronie 4:0... i teraz nerwówka, czy jednak Amelie skreczuje czy dotrwa do końca? Z każdą minutą ciśnienie wzrasta, z każdą piłką pytania narastają... czy ona dokończy mecz? Dokończy czy postanowi opuścić kort z twarzą a ni wyjśc skulonym z rękami na brzuchu, a w szatni szybko się przebrać i funkcjonować normalnie?
Ten wątek wg mnie jest najtrudniejszy dla bukmachera i dla nas. Czy wybrać bukmachera, gdzie za krecz otrzymamy zwrot (przecież za kontuzje osoba ta nie może odpowiadać), czy jednak tego bukmachera, gdzie krecz to przegrana (przecież zawodnik, który zgłosi krecz odpada, a odpadnięcie to porażka)
Jak wy myślicie? Jak postąpilibyście jako bukmacher?
Zapraszam do dyskusji ????
Wracając do tematu.
Zastanawia mnie pewna sprawa w tenisie. Jest ona na porządku dziennym i każdy wie co ona oznacza dla niego. Tym magicznym słowem jest KRECZ. W niektórych bukach krecz = zwrot stawki takch jak Unibet, czy Pokerium. Ale w większości bukmacherzy trzymają się zdania: "Krecz = porażka".
Rozpoczynając dyskusję na ten temat (mam nadzieje, że będzie sporo odpowiedzi) opowiem się za obiema stronami. Mianowicie, krecz = zwrot.
Z perspektywy gracza, który grał na Federera, a ten np. złamał nadgarstek cieszą się, że nie przegrali. No tak pech zawodnika coś mu się stało, ale z drugiej strony osoby, które grały odważnie na jego porażkę są wściekłe, że wybrały np. Unibet, a nie Bwin. Taka dola gracza. Inna sytuacja, zawodnik ma długą kontuzje i nie do końca zaleczoną. Większość po takiej wiadomości gra na porażkę tego gracza. Zawodnikowi odnawia się kontuzja, kreczuje, a obstawiający wyrywa sobie włosy, że miał fundusze tylko na Unibecie. Widziałem wyniki 6:0 5:0 i zawodnik rzekomo skreczował. Obstawiający na gracza, który awansował dalej wścieka się, że nie dograł jednego czy dwóch gemów. To prawda. Ja też bym chciał, gdybym postawił na zawodnika, który bądź co bądź zwyciężył, bo gra dalej. Ci co stawiali na gracza który odpadł cieszą się, że kupon im wszedł lub otrzymali pieniądze, które włożyli. I tu mamy ten problem rywal kreczuje - jesteśmy wściekli, za to, gdy nasz ulubieniec kreczuje jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi, że jednak nie przegrają swoich pieniędzy.
Zajmijmy sie teraz bukmacherami typu Bwin, czy Betako lub inni naziemni bukmacherzy. Przykładowo postawiliśmy na A. Bondarenko z Mauresmo... przyjmijmy, że Alyona wygrała pierwszego seta 6:1 i zdobyła 6 gemów z rzędu. Ci co gapia się na Scoreboard są w niebo wzięci. Nadchodzi drugi set Alyona ma dwa przełamania po swojej stronie 4:0... i teraz nerwówka, czy jednak Amelie skreczuje czy dotrwa do końca? Z każdą minutą ciśnienie wzrasta, z każdą piłką pytania narastają... czy ona dokończy mecz? Dokończy czy postanowi opuścić kort z twarzą a ni wyjśc skulonym z rękami na brzuchu, a w szatni szybko się przebrać i funkcjonować normalnie?
Ten wątek wg mnie jest najtrudniejszy dla bukmachera i dla nas. Czy wybrać bukmachera, gdzie za krecz otrzymamy zwrot (przecież za kontuzje osoba ta nie może odpowiadać), czy jednak tego bukmachera, gdzie krecz to przegrana (przecież zawodnik, który zgłosi krecz odpada, a odpadnięcie to porażka)
Jak wy myślicie? Jak postąpilibyście jako bukmacher?
Zapraszam do dyskusji ????