>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Gra w betfair-arkusz

1 12

19stalowiak79

Użytkownik
Witam. Czy ma ktoś może arkusz w excelu lub podobny aby pokazywał jak długo trzeba grać do określonego stanu konta.
Interesuje mnie gra na spadki kursów przed meczem, a w przypadku gdy to nie nastąpi to ewentualnie po strzeleniu bramki, powiedzmy że będzie to od 1-5 ticków. Zaczynam z kapitałem 20E. Stawka moja na zakład będzie 2E .
Ile gier potrzebuje do podwojenia kapitału??? Z góry dzieki za pomoc.
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
Kiedyś sam sobie liczyłem, to żaden problem, w kwadrans sobie zrobisz kalkulacje. No chyba, ze ktoś ma coś takiego i użyczy.
Jeden tick przy 10% stawki to bardzo niewiele - jedna dziesiąta procenta całego budżetu.
Dziesięc ticków to jeden procent minus prowizja. Tak uogólniając - przy tak niskiej stawce trzeba wiele rynków odwiedzić, aby podwoić budżet. Szczerze mówiąc akurat się w to bawię. Po raz któryś z rzędu - wieczny optymista.
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
Nie obliczysz tego dokładnie, ponieważ spadek kursu np. z 1.4 na 1.39 jest więcej wart niż z 1.8 na 1.79, mimo, że do dalej jeden tick. Obliczyć możesz jedynie szacunkowo, ale tak pi razy drzwi myślę, że dla stawki 2€ i spadek/wzrost 5ticków (z przedziału 1.01-1.99) to zysk 0.06. Więc by podwoić kapitał musisz takich meczów bez straty zagrać około 335.
 
cock 756

cock

Użytkownik
Więc by podwoić kapitał musisz takich meczów bez straty zagrać około 335.
Dodaj grając ZAWSZE za 2E. Jeżeli z rozliczonych zakładów będziesz eksponować wygraną to liczba ta zmniejszy się. ;)

O ile? Nie znam możliwości gracza, stopnia uzależnienia od komputera internetu gry, wytrzymałości na stres, zdrowia oczu...

Jeden tick przy 10% stawki to bardzo niewiele - jedna dziesiąta procenta całego budżetu.
To prawidłowe podejście. Ja bazuję na wpłacie, celu i regularnej wypłacie, co sprowadza się w sumie do tego samego. Hajs na grę ma być w grze, a nie leżeć u buka, może przecież leżeć na moim koncie. Pilnowanie procentu to zbytek łaski - od tego jest withdrawal - moje, bez pokus. ;)

Szczerze mówiąc akurat się w to bawię. Po raz któryś z rzędu - wieczny optymista.
A co grasz w ten sposób? Kiedy wchodzisz? Kiedy wychodzisz? Odpowiedz sobie dlaczego nie udało się poprzednio szukając winy w swoich decyzjach. Eliminując błędy w zachowaniu czy emocjach umacniasz się na drodze do celu. Jak celu brak - jak najszybciej należy go ustalić.

Zaczynam z kapitałem 20E.
Z takim celem, swoją grą, podejściem ciułałbym do zimy grając po 2E, choć nie przeczę - tak powinno się grać. Jeżeli wpłacasz 20E tzn, że akceptujesz stratę 20E - to klucz, który należy sobie wbić do głowy. Propozycja ode mnie cel 30E wypłata 10E - skalpuj. 10 rynków dziennie na u/o to około 2h zakładając ew. poślizgi czy brak płynności.

Jeżeli dywersyfikujesz, potrafisz dzielić uwagę na kilka rynków naraz i zaprzęgniesz cały hajs do gry to lepszej metody uruchomić nie mogłeś.

Jeżeli się uczysz - nic nie zmieniaj.
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
Jeżeli wpłacasz 20E tzn, że akceptujesz stratę 20E - to klucz, który należy sobie wbić do głowy. .
Dokładnie, to złota zasada.

Nauczyłem się w pewnym momencie, a było to w okresie gdy na koncie Betfair posiadałem kwotę około 500 euro, iż to nie są pieniądze, lecz nic innego, jak narzędzie do pracy.
Takie podejście to bardzo ważna rzecz, sam się przekonałem.

Z takim myśleniem wchodząc na rynek z kwotą przykładowo 100 euro - w ogóle nie myślałem, że to pieniądz, który mogę stracić.
W takiej sytuacji - gdy pieniądz traktujesz jak narzędzie do pracy - w logicznym myśleniu przestają przeszkadzać emocje i adrenalina.

Skupiasz się na handlu, obserwacji rynku i podejmujesz decyzje, które wiesz, że są przemyślane i jedyne, co może przeszkodzić to ... pech! W innym przypadku przychodzi zysk i masz świadomość, że zarobiłeś dzięki dobremu narzędziu w postaci stu euro.
 
cock 756

cock

Użytkownik
W takiej sytuacji - gdy pieniądz traktujesz jak narzędzie do pracy - w logicznym myśleniu przestają przeszkadzać emocje i adrenalina.
Nie.
Wpłacone pieniądze to koszt zabawy i rozrywki. Grasz bo musisz, i wg obywatelskiego obowiązku powinieneś, czy bo lubisz i sprawia przyjemność?
Czy utrata pracy nie wiąże się ze stresem, nerwami a nawet alkoholizmem?
Dlaczego podejmujemy wg tego mniemania tyle prób &quot;pracy&quot; angażując coraz to nowe narzędzia? Czy nie należałoby zmienić domniemanego źródła dochodu.
Walczę z utożsamianiem gry z inwestycją, ale pojęcie gry jako pracy jest po prostu naiwne. Bardzo naiwne.
Gra to kosztowna zabawa.
jedyne, co może przeszkodzić to ... pech
W ironii ciśnie mi się pod palce napisać &quot;wypadek przy pracy&quot;, ale to naiwność i postępująca u większości nadinterpretacja usprawiedliwiająca własne działania.
Nagle bańka pęka i 500E przestaje być narzędziem, tylko przegranym pieniądzem. Realnym, który należy wąchać tak często jak tylko się da. Wypłaty są darmowe.
Liczę się z lawiną krytyki, ale to co piszę to prawda i nie zmieni tego niczyje &quot;chciałbym by tak było&quot; czy &quot;mówię więc tak jest&quot;.
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
pavlovsky- po pierwsze aktywuj swoje konto na tej stronie co Ci podałem, bo nie mogę nawet priva wysłac.
Po drugie- pech na BF nie istnieje w takim rozumowaniu, jak Twoje. Przy dużej próbie on i tak się bilansuje do zera (oczywiście gdy już potrafisz co nieco).
A co do wypowiedzi Cock:
Tak tak, chodziło mi o stałą stawkę 2€, co jest bardzo rozsądnym podejściem. Można to ogliczyć w inny sposób- angażując cały czas 10% kapitału, no ale to już w Excelu sobie można policzyć.
A ogólnie, to nie ma drogi na skróty, swoje trzeba wysiedzieć, swoje trzeba przegrać, jeżeli się jest oporny
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
pavlovsky- po pierwsze aktywuj swoje konto na tej stronie co Ci podałem, bo nie mogę nawet priva wysłac.
Sikorku drogi, przecież pisałem, że zarejestrowałem się od razu (przedwczoraj) - nawet na dwóch pocztach. Do dzisiaj na żadną z nich nie otrzymałem linku aktywacyjnego. Ale zauważyłem, że byłeś na moim profilu &quot;pablovsky&quot;?
Zalogować się tam mogę, ale nie widzę opcji &quot;priv&quot;, ponadto gdy wchodzę po zalogowaniu na &quot;s-boxa&quot; - wyświetla się komunikat, że &quot;tylko dla zalogowanych&quot;, coś ta strona szwankuje?
Cock - błędnie odczytałeś moje słowa, ale to pewnie moja wina, gdyż użyłem słowa &quot;praca&quot; - nie w ogólnym tego słowa znaczeniu, lecz jako &quot;wykonywanie czynności zawodowych&quot;. Nie miałem na myśli pracy w tym sensie.
Nie traktuję handel na Betfair (czy u innego bukmachera) jako pracę samą w sobie - nic z tych rzeczy. I nikomu nie radzę.
W moim konkretnym przypadku - traktowanie zabawy, czy gry - jako pracę byłoby idiotyzmem i mogłoby się zakończyć szybkim zejściem z tego padołu. ;)
Napisałem o traktowaniu gotówki jako NARZĘDZIA.
Odnośnie &quot;pracy&quot; - być może użyłem niefortunnego określenia, lecz pisząc &quot;praca&quot; - miałem na myśli czynność, konkretne działanie podczas handlu jaką wykonujemy.
W tym znaczeniu - sądzę, że jest to jedyny sposób aby tradować dobrze, bez zbędnego balastu w postaci obciążania swojego umysłu.
Być może piszę zbyt niezrozumiale - najprościej rzecz ujmując - na przykładzie:
Kupuję za 200 euro przed meczem zakład under 5.5 i przy niekorzystnym &quot;układzie&quot; do przerwy padają trzy bramki. Kurs wiadomo - rośnie dosyć mocno.
I co dalej? Wiedząc, że mam na rynku 800 złotych zaczynam panikować. Co robię? Jakie działania podejmuję? Zaczynam się zastanawiać - uciekać? A może zostać? Jak strzelą po przerwie kolejne trzy - jestem ugotowany na amen, połowa budżetu ucieknie, co robić? Zaczynam się denerwować, pocić i umysł zaczyna wariować. Tak to działa, bo przerabiałem.
Natomiast jeśli mam pełną świadomość, że owe 200 euro w kolorze czerwonym, które wyświetla się w tabelce - są jedynie cyferkami na pulpicie, znacznikiem, który pokazuje moje działanie na rynku, że to nie są żadne pieniądze, lecz NARZĘDZIE, dzięki któremu zawarłem zakład - zaczynam odpowiednio reagować.
Mogę przecież wycofać narzędzie i nic się nie wydarzy. Mogę wyrównać kursy dokładając kolejne narzędzie do pomocy, zaczynam analizować i działanie nie jest w tym układzie destrukcyjne.
Ale żebyśmy się zrozumieli.
Tu nie chodzi o machnięcie ręką i powiedzenie sobie &quot;E tam, to nie moja kasa, to zwykłe narzędzie&quot; - tak to nie zadziała. Podświadomość jest na tyle silna podczas takiej &quot;zabawy&quot;, iż nie odpuści tylko dlatego, że tak sobie powiemy.
Wymaga to dłuższego okresu czasu, w którym zaczniemy stopniowo uświadamiać sobie, iż naprawdę cyferki na pulpicie nie są tym co myśleliśmy.
Być może to co piszę brzmi groteskowo, lecz taka praca ze swoim umysłem przynosi wartościowe skutki. Jestem najlepszym przykładem.
I tutaj musimy jednak wrócić do tematu pecha. Bo nie pomoże racjonalne myślenie, świadomy umysł, tabele z wyliczeniami, odpowiednie zarządzanie - gdy trzyma nas w swoich szponach PECH. No, możecie pisać co chcecie, ale musicie uwierzyć na słowo.
Mam jasny umysł, wiele przemyśleń w tej kwestii i nie dopuściłbym do siebie absurdalnych myśli o pechu, gdybym nie był do niego przekonany.
Przecież to logiczne, że jeśli ktoś wejdzie do pokoju ruletki i postawi progresję na 12 kolejnych spinów, iż będzie &quot;red&quot;, a dwanaście razy kulka wpada na &quot;black&quot; - człowiek spłukany na amen odchodzi od stołu i wpada &quot;red&quot; - to jak to nazwiemy? Tak - przypadkiem. Ale nie będzie to szczęśliwy przypadek. Innymi słowy - nazwiemy to pechem.
Nie jest to akurat zdarzenie na moim przykładzie, ale pragnę uświadomić tym co nie wierzą w pecha, że jest coś takiego i funkcjonuje.
Może dojść do zdarzeń, które jako całokształt będzie można zaszufladkować w kategorii niefarta.
O! Wczoraj mecz kolejorza.
Testując Cymatica postawiłem sobie 2 euro na under 2.5 przy stanie 1-0. Chciałem sobie kilka ticków ugrać.
Chwilę później? 2-0! Myślę, dobra, to tylko dwa euro, ale pech siedzi obok. Obserwuję wahania kursów, po chwili &quot;suspensed&quot; 3-0. Po zawodach. Tym razem zaśmiałem się w głos. Ale gdyby to było 200 euro?
Pozbyłbym się narzędzia ;)
Tak to mniej więcej wygląda według mojej skromnej opinii.
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
Testując Cymatica postawiłem sobie 2 euro na under 2.5 przy stanie 1-0. Chciałem sobie kilka ticków ugrać.

Chwilę później? 2-0! Myślę, dobra, to tylko dwa euro, ale pech siedzi obok. Obserwuję wahania kursów, po chwili &quot;suspensed&quot; 3-0. Po zawodach. Tym razem zaśmiałem się w głos. Ale gdyby to było 200 euro?
po 1 - nie gra się za cały bank
po 2 - przy stanie 1:0 granie under 2.5 to samobójstwo
po 3 - po obstawieniu przy stanie 1:0 do &quot;suspended&quot; nie miałeś ani jednego ticka?

Po jednym ticku
Przy 2e zarobiłbyś 0,02 ale to za mało wiec człowiek czeka....
Jak nie patrzeć zawsze będzie 1% stawki, a tylko jeden rynek trwający np. 1 minutę.
Pomnóż teraz to x60 i masz na godzinę 1,20e
x 8 godzin = 9,60e
x 30 dni = 288e na miesiąc - mało? :] (inwestując 2e ???? )

a gdybyś tak grał za 20 czy 200e? :cool:
 
Otrzymane punkty reputacji: +5
cock 756

cock

Użytkownik
Pablo, przecież to napisałem...

Jeżeli wiesz tak dużo to gdzie widzisz W SWOIM DZIAŁANIU błędy? Nie ma pecha, jest tylko Twój błąd wypunktowany przez Voiceda. Gdzie jest cel, jaki jest cel? Może jest nierealny?

Skalpuję, wypłacam, obracam... 10-20% oznacza już wypłatę. A że wtopię, bo topię, jak każdy, suma wypłat pokrywa kasę na grę, nie tłumaczę tego pechem - tylko pazernością czy próbą innego zagrania, ja decyduję, ja ryzykuję. Awaria na giełdzie czy brak łączności z serwerem to nie jest mój pech!

Poczytaj może ten artykuł i nie upraszczaj swoich niepowodzeń, bo jeżeli za niepowodzenia odpowiedzialny jest PECH, to gie wiemy, na gie się opieramy, a powodzenie w grze to tylko FART.

http://jamowie.to/czy-pech-istnieje/
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
Pablo, musisz mieć napisanych 5 postów na forum by korzystać z SB. A co do twojego,, tradingu. Jak można backowac kurs 1.05? Przecież to się nie opłaca, poczytaj trocgę forum i blogi
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
To może po kolei i króciutko, bo do pracy zasuwam za chwilę ????
voic3d - Nie gram za cały budżet, nic takiego nie napisałem. Zdarzało się maksymalnie za połowę, ale to w chwilach euforii. Przeważnie jest to 10%. Potwierdzam, że granie u2.5 przy 1-0 nie jest odpowiednie, to oczywiste, po prostu sobie testowałem Cymatica. Miałem na uwadze pokazać Wam, że akurat gdy wszedłem na rynek - padł drugi gol. Miałem ticka, lecz grałem na trzy - a rynek był praktycznie martwy.
To oczywiste, że na taki rynek się nie wchodzi, lecz podkreślam, bawiłem się wspomagającym programem, nie zależało mi akurat w tym przypadku na zysku, lecz na obejrzeniu jak Cymatic działa. A to, że padł gol - potwierdza wszystko, co napisałem we wcześniejszym poście.
astana - to nie było pięć minut, wszedłem na martwy rynek bodajże dwie minuty przed golem.
Cock - przykład kolejorza jest tylko prostym przykładem z dnia wczorajszego, nie gram w ten sposób. Powiem inaczej - grałem chyba na wszelkie sposoby. Efekt (oprócz u5.5) był zawsze podobny. Dlatego jestem pełen podziwu dla kolegi Szmytyfryty (chyba taki ma nick?) w innym wątku, że ma furę szczęścia grając swoje undery w tak ryzykowny sposób. A co do błędów - Są dwa powody dla których nie osiągamy nieprzerwanego zysku. To właśnie błędy, które popełniamy (50%) oraz pech (50%). I będę się upieral nieprzerwanie.
Sikorrr - rzadko backuję kurs 1.05, gdzie to napisałem? Inna sprawa, że grając w połowie meczu powyższy kurs na u4.5 przy stanie 0-0 jest nieopłacalne? Kwiestia tego, kto co myśli przez słowo &quot;opłacalność&quot; - przy większej stawce na 2-3 tickach można nieźle zarobić.

Panowie - miłego popołudnia, co złego to nie ja! Do napisania. ;)
 
cock 756

cock

Użytkownik
Pablo, jeżeli potrzebujesz fatum - pecha, to go znajdziesz.
O pechowcach czy ludziach mających skłonność do ulegania różnego rodzaju wypadkom słyszeliśmy wszyscy. Okazuje się, że to nie mit i takie osoby naprawdę istnieją...
Ellen Visser i jej zespół z Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Groningen w Holandii przeanalizowali zbiorczo wyniki 79 badań, których pomysłodawcy sprawdzali ludzką podatność na uleganie wypadkom. Uwzględniono w nich nieszczęśliwe przypadki 147 tysięcy pechowców z 15 różnych krajów.
Holendrzy zauważyli, że pewna grupa ludzi miewa kłopoty częściej od pozostałych. Jedna na 29 osób ma o połowę wyższe szanse od reszty populacji, że stanie się jej coś złego (Accident Analysis and Prevention). Pani Visser podkreśla, że prace jej ekipy nie ujawniły, jacy ludzie należą do grupy ryzyka, ale że w ogóle istnieją. Wcześniejsze badania zaliczały do pechowców dzieci, pracowników platform wiertniczych oraz pilotów myśliwców.
Holendrzy uważają, że nie chodzi jednak o przynależność do konkretnej grupy wiekowej czy zawodowej, ale predysponujące cechy osobowościowe.
Anna Błońska
Gdybym miał postawić hipotezę badawczą do sprawdzenia to sformułowałbym ją tak:
Osoby które &quot;mają pecha&quot; to takie które żywią wewnętrzne, silne przekonanie, że mają pecha i że jeżeli coś złego ma sie wydarzyć - to właśnie im.
W psychologii jest bowiem dobrze znany także inny mechanizm --- tzw. samospełniające sie proroctwo
Dla mnie pech to:
1. Oszukiwanie i usprawiedliwianie siebie. Wpadasz w niepowodzenie dyktowane statystyką. Resztę sobie człowiek sam dopowiada.
2. Skoro wierzysz w pech to i amulety chroniące, horoskopy, wróżki... Doradzam tylko egzorcyzm.
3. Materializacja myśli - coś zakładasz, dochodzi do tego, masz wytłumaczenie. Jak założysz powodzenie tylko je będziesz dostrzegał. Nie widzisz moich porażek - więc widzisz mnie jako dziecko szczęścia.
Eliminuj błędy - Voicedowi tłumaczyłem co robi nie tak kiedyś, gdy się stosował, niepowodzenie eliminował, gdy zbaczał od wytycznych &quot;pech&quot; wracał.
Mam powodzenie w grze (zadowolony jestem), w miłości i życiu rodzinnym (nie pozwalam ani pracy ani zabawie dominować domu), znajduję czas dla znajomych czyli mam też życie towarzyskie, układa mi się... Ale to mobilizacja, dyscyplina i nie uleganie złudzeniu o wyższości czegoś nad czymś, żaden fart. Jak złamię zęba to też żaden pech tylko uzależnienie od słodyczy, napojów, czy niedokładne umycie zębów.
Pech to usprawiedliwienie?
W minutówkach wczoraj mieliście wszyscy pecha? Nie. Ulegliście przekonaniu, że razem możecie więcej i razem polegliście.
Ciągły pech? Nie. Po prostu notoryczne powtarzanie błędów - czyli wstępne założenie jest złe.
 
cock 756

cock

Użytkownik
Sikorrr - rzadko backuję kurs 1.05, gdzie to napisałem? Inna sprawa, że grając w połowie meczu powyższy kurs na u4.5 przy stanie 0-0 jest nieopłacalne? Kwiestia tego, kto co myśli przez słowo &quot;opłacalność&quot; - przy większej stawce na 2-3 tickach można nieźle zarobić.
Bardzo często backuję kurs 1,05.
Przy 0:0 rzadko znajdziesz kurs na u4,5.
Wyszarpuję po 1 ticku eksponując się na 2-3 razy krócej. Na 2-3 ticki eksponujesz kasę na 2-3 razu dłużej. I chcesz to nazwać pechem? Ja to nazywam minimalizacją ryzyka i odpowiedzialnością w grze za swoją wpłatę. Odwrotnie w Twoim przypadku. Należałoby 2-3 razy być zimniejszym ode mnie, tymczasem jest się 2-3 razy bardziej skłonnym mówić o swoim pechu... Dobre.

Myślę, że nie ma co dyskutować dalej tylko zrewidować swoje cele, poglądy i oczekiwania dotyczące GRY bo tu tkwi Twój problem - może tłumacząc na zabobon powinienem napisać masz 2-3 razy większego pecha dlatego ja swojego nie dostrzegam, ale i niweluję swojego bo na krócej się odkrywam.

Ale wygrane mniejsze? Mniejsze, ale wygrane. ;) Wygrane potencjalne a realne to kolosalna różnica.
 
yar000 9,6K

yar000

Użytkownik
[...] Doradzam tylko egzorcyzm.
[...]
Tak jest. I to na bardzo poważnie.
[...] Skoro wierzysz w pech to i amulety chroniące, horoskopy, wróżki... [...]
Nie jest to treścią niniejszego tematu ale przy okazji nadmienię skoro zostało wywołane. Nie bawcie się w to gó ... o (wiem, że są osoby, które obstawiają &quot;wspomagając&quot; się nie tylko fetyszami ale i szerzej, okultyzmem).
To Wam w bukmacherce nie pomoże. Konkretnie, może pomóc na krótki dystans. Następnie, zostaniecie zniszczeni. Zjedzeni i wys ... ni.
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
Yar, traktuję to jako żart, bo nie wziąłeś chyba na poważnie słów kolegi, który napisał o jakichś czarach i modłach, bez jaj panowie, zachowujmy się jak na dorosłych przystało. Myślę, że warto zakończyć temat, ponieważ na forum nie wniesie nic odkrywczego.
To temat rzeka i moglibyśmy tak bajać następne sto stron. Powiem tylko na zakończenie, że przekonaliście mnie. Pech sam w sobie nie istnieje, jest pewną formą ubraną w myśl a wynika z niezrealizowanych oczekiwań.
Dziękuję za ciekawą dyskusję na poziomie, autora wątku proszę o wyrozumiałość ;)
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
&quot;Ten typ tak ma&quot; ;)
Dziś w meczu HJK postawiłem under 2.5 na 1 tick i walnęli bramkę.
Później druga... no zaczęła się modlitwa ????
Pomogła, zaryzykowałem i uciekłem ze strata około 10 ticków
PECH?
NIE.
Po prostu debil byłem stawiając w 58 min under 2.5 ????
 
Do góry Bottom