>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 200 ZŁ!<<<

Blue Moon Rising [2010]

Baqu 615,4K

Baqu

Forum VIP

▶ http://www.imdb.com/title/tt1641390/

Właśnie wpadł nam w ręce film, powiedzmy, o piłce. Jako że rzadko ktoś porywa się na robienie tego typu produkcji z zaciekawieniem obejrzeliśmy &quot;Blue Moon Rising&quot; - nie łudźcie się, w Polsce nie będzie go w kinach, bo zamiast tego zobaczycie pewnie kolejny film o 20-letnim prawniku bez aplikacji, mieszkającym w apartamencie z widokiem na Wisłę i Pałac Kultury, jeżdżącym BMW za 500 tysięcy, którego głównym problemem jest kolacja z blondynką o biuście numer cztery, czy nieco ładniejszą z twarzy, tudzież &quot;fajniejszą z charakteru&quot; brunetką, która lubi za to seksowniejszą bieliznę.

Blue Moon Rising to film o Manchesterze City - tak można by to uprościć, ale byłoby to zbyt wielkie uproszczenie. Bo tak naprawdę, mógłby to być film o każdym klubie. Waszym ukochanym klubie. To film, w czasie którego każdemu normalnemu kibicowi nie przestają przechodzić ciarki. To film o obsesyjnej pasji, wielkich emocjach, miłości, przyjaźni. Film jak cholera z życia wyjęty. Piłka to tylko wspólny mianownik.

Tutaj możecie zobaczyć trailer filmu, choć trzeba przyznać, że całe 90 minut to jeden wielki trailer i w tym również tkwi jego siła.


Dobry film to podobno taki, którego bohatera (bohaterów) szybko zaczynamy lubić. W którym w bohaterze widzimy cząstkę siebie. Który ma sprawny scenariusz, wciąga nas, porywa, który &quot;kupujemy&quot;. Wierzymy w niego. Dobry film to taki, który nas wzrusza i śmieszy - najlepiej wprowadza nas w oba te stany. &quot;Blue Moon Rising&quot; taki jest.

Kilku przyjaciół kocha Manchester City. Kocha tak mocno, że podporządkowuje temu całe swoje życie. Mają samochód, którym jeżdżą na mecze, dziewczyny, które układają plan urlopu pod kalendarz gier Premier League. Dzieci, którym tłumaczą, że czerwona kredka jest brzydka, bo to kolor Manchesteru United. Rytm ich życia wyznaczają ważne wydarzenia sezonu - mecze z Arsenalem (niesamowite kadry po golu Adebayora pędzącego przed sektor swoich byłych fanów), z Chelsea, półfinał Carling Cup z United - najbardziej wzruszające chwile filmu, i wreszcie przegrany mecz z Tottenhamem, decydujący o czwartym miejscu, dającym grę w Lidze Mistrzów.

Zaczynając kręcić ten dokument, nie wiedziano, jak sezon się skończy. Życie samo napisało scenariusz - City pozostało klubem naznaczonym fatalizmem, klubem, z którego odwieczny rywal śmieje się w twarz. Kibice z Old Trafford wywieszają transparent, na którym bije licznik lat od ostatniego trofeum: 33 i 1/2...
- Bycie fanem City to ciągła nadzieja, musisz ją mieć. Bez nadziei nie masz żadnych emocji - mówi jeden z bohaterów.
Drugi dodaje: - Nie możesz patrzeć jak Tevez podchodzi do karnego, twoje serce wali i wali, ale musisz patrzeć...
Kobieta innego: - Byliśmy na wakacjach, ludzie leżą na plaży, a on w kółko to samo: powinienem tam być...
Bo właśnie zwalniano Marka Hughesa ????

Żałujemy, że tego filmu nie oglądaliśmy w sali kinowej, bo tam same zdjęcia muszą robić porażające wrażenie. Ale i tak warto zobaczyć, co tam, jeśli ktoś kocha piłkę - musi to obejrzeć. Kawał dobrej roboty - moment jak Craig Bellamy w ukrytej kamerze w szatni krzyczy na kolegów, przeklina i pobudza ich przed meczem z Tottenhamem, a po ostatnim gwizdku wszyscy siedzą w milczeniu - bezcenny. Obrazy mówią w tym filmie więcej niż słowa, zdecydowanie.
I najważniejszy wniosek - po jego obejrzeniu zaczynasz rozumieć, dlaczego tak daleko nam do wielkiej piłki. Wspomnienia tych dorosłych mężczyzn, kiedyś dzieci zabranych na stadion przez swoich ojców, udowadniają, że pewnych wartości nie da się zbudować z dnia na dzień, pokazują, dlaczego to taki znakomity produkt, bo jest oparty na pierwotnym instynkcie, na wielkich emocjach.

W Polsce też nie brakuje pasjonatów, bylibyśmy bardzo niesprawiedliwi pisząc w ten sposób. Ale jesteśmy chyba na początku tej drogi, jesteśmy w takim punkcie, w jakim oni byli 30, 40 lat temu, naprawdę. To nawet nie jest nasza wina. A pozytyw? W Polsce to się wszystko rozkręci, trzeba wierzyć. Jak kibice City, że wreszcie uda się wywalczyć ich ukochanemu klubowi jakieś trofeum.

za weszło
 
Do góry Bottom