Wolves - Liverpool
Wilki na 19 miejscu ale podejrzewam, ze walka o utrzymanie rozegra sie tutaj do ostatniej kolejki, do ostatniej minuty, do ostatniej wrzutki w pole karne. Tak to przynajmniej narazie wyglada. Wolves u siebie prezentuja sie poprawnie : 5-2-4 a wiec potrafia wygrywac, ale nie ustrzegaja sie od porazek. Ogranie takich ekip jak Chelsea, Sunderland czy Man City musi budzic pewnego rodzaju respekt. Z 4 przegranych pojedynkow tylko Arsenalowi nie potrafili strzelic gola (a sytuacji ku temu mieli potezna ilosc).
Patrzac tak z boku na poczynania Wilkow w tym sezonie nasuwaja mi sie pewne wnioski. Manager zespolu Mick McCarthy chyba celowo mobilizuje swoj zespol na mocnego rywala z ktorym jak widac osiaga naprawde dobre wyniki (oprocz wyzej wspomnianych porazki wyjazdowe z City 3-4, z CFC 0-2, z United 1-2 i walka do ostatniej sekundy o remis). Jak wiadomo, w EPL bardzo duzo $$$ moze wpasc do kasy klubowej, jesli mecze danego zespolu sa pokazywane w
TV. No a zeby trafic do
TV, to trzeba soba cos prezentowac. Potezne kluby - CFC, AFC, United, City, Spurs - prezentuja wysoki poziom, swietne wyszkolenie oraz co oczywiste maja miliony fanow na calym swiecie a wiec sa to kluby ktore musza byc pokazywane w "szklanym pudle". A co z pozostalymi zespolami, czyli tzw. tlem dla nich? Kazdy z nich musi walczyc o jak najwieksze mozliwosci bycia "na wizji". Manager Blackpool znalazl chyba sposob tzw. overowy. Zapewnia w swoim meczu niebywala ilosc akcji a co za tym idzie bramek (1. miejsce jesli idzie o srednia goli strzelonych w meczach 3,19 , AFC dla przykladu 4 miejsce i 3,05). McCarthy widocznie chce sie spinac na najmocniejszych, a to gwarantuje ciekawe widowisko a co za tym idzie, kibic nie usnie po 30min gdy wynik bedzie juz rozstrzygniety lub zespol bedzie sie calkowicie bronil. Wilki czasem przegrywaja, czasem wygrywaja, ale z wielkimi nie bylo meczu, zeby nie grali na maksa (a powinni czesciowo odpuszczac, zeby miec sily na rownych sobie tak jak robi np. blackburn). Pamietny mecz z United (2-1), swietny mecz z CFC na Stamford (0-2), ostatni pojedynek z City (3-4 czy tez w 1 rundzie 2-1) lub porazka u siebie 0-2 z AFC po szybkim i dynamicznym meczu z mnostwem akcji gospodarzy. Takie mecze sie pamieta, a kazdy z teamow pokroju CFC, City czy United sciaga przed
TV naprawde duza widownie... A jak widownia duza, to i SKY chce pokazywac taki zespol, bo $$$ wpada do wora...
Ok wracajac juz do sedna sprawy, Wilki wygraly 1 mecz na Anfield sensacyjnie 0-1 po tym co opisalem - walce, walce i jeszcze raz walce. Sa zespolem ktory czasami potrafi. W tym meczu wykluczam ich kolejne zwyciestwo z dwoch wzgledow :
- Pool ma juz 5 wyjazdowych przegranych z rzedu !!!
- Wolves wygralo 1 spotkanie i kolejna wygrana oznacza oddanie 6 pktow
Liverpool pod wodza Dalglisha narazie niczym nie imponuje. Mecze z United czy Blackpool przegrane w dosyc slabym stylu. Ostatni remis w derbach z Evertonem to dzielo "reki Moyesa" ktory nie chcial pokonac The Reds. Obrona Evertonu przy stanie 1-2 grala totalna zenade, ustawiajac sie najgorzej jak tylko mozna bylo zeby rywal mogl cos zrobic. Zrobil, ale tylko na 2-2 i to po rzucie karnym. Dzieje sie dalej to, o czym pisalem - Torres to cien samego siebie (widocznie narodziny dziecka mu nie sluza i za duzo mysli o potomku a nie o robocie), Gerrard przeblyski, a jak tych 2 Panow gra slabo, to cale The Reds gra slabo. Dlatego caly klub i jego wyniki na barkach tych 2 pilkarzy, co nie moze sie udac, bo takie rzeczy musza sie rozkladac na caly team albo przynajmniej kilku graczy. A sklad Poolu slabiutki, oj slabiutki...
Wolves - Liverpool X @ 3,41 (Pinnacle)
Blackpool - Sunderland
Piekne kursy, po prostu rewelacyjne na gospodarzy. Sunderland bez Benta (sprzedany do Aston V) oraz Welbecka (kontuzja ok. 2 miesiace).
Gospodarze u siebie 3-2-3 :
- wprawdzie 3 porazki ale wszystkie z tym samym typem zespolu (te ktore potrafia sie przede wszystkim swietnie bronic ale i w ataku nie pozostaja bierne) ; porazki z Blackburn 1-2 , City 2-3 oraz Birmingham 1-2
- ostanie spotkanie ciezko wypracowana ale zasluzona wygrana nad Poolem (za sterami juz Dalglish) ktory przyjechal po zwyciestwo grac w pilke i tak jak ofensywne WBA czy Wolves dostali o jedna bramke wiecej i gospodarze zgarneli komplet
- nie ma za bardzo co sie rospisywac o tym zespole, rewelacja rozgrywek i watpie aby Holloway musial sie martwic o walke o utrzymanie, zespol jest zmobilizowany i gra dobra pilke, przy tym pada duzo bramek a wiec jest to po czesci lakomy kasek dla
TV zeby pokazywac ich spotkania
Goscie na wyjazdach 2-5-4 :
- wszystkie 4 porazki zanotowane z ofensywnymi ekipami (WBA 1-0, Castle 5-1, Wolves 3-2, United 2-0) co obrazuje slabosc tego teamu na wyjazdach, jesli sie zagra otwarty futbol
- tylko 11 bramek strzelonych na wyjezdzie z czego 9 przez trio Bent-Welbeck-Gyan
- dochodzimy do sedna sprawy : nie ma Benta , nie ma Welbecka wiec nie ma 6 goli wyjazdowych, zostaje sam Gyan z 3 bramkami na wyjazdach ale po 1 w 3 meczach (lacznie ma 7 goli i tylko raz ze Stoke zdobyl 2 bramki w meczu domowym)
Sunder jedzie wlasciwie z 1 napastnikiem - Asamoah Gayanem. Jesli bylbym managerem Czarnych Kotow - napewno nie gralbym otwartej pilki i nie poszedl na wymiane ciosow - bo nie mam kim. W takim razie zagram zachowawczo a tego gospodarze nie lubia (patrz mecze z Black, Birm, dodaj remis 2-2 z Fulham czy Evertonem). Otwarcie sie na szybka i ofensywna gre w tym meczu Czarnych Kotow spowoduje, ze po prostu przegraja. Moze i strzela gola, ale wtedy Blackpool bedzie moglo zagrac swoje - totalna ofensywe, i wygra. The Seasiders nie lubia jak odbiera im sie przyjemnosc "z grania". Holloway to twardy manager ale chyba troche za prosty, mowiacy wszystko prost w twarz (tak mozna wywnioskowac z jego wywiadow i konferencji) a wiec nie lubujacy sie w jakis "podstepnych" zagraniach. Bardziej zalezy mu zeby jego chlopcy wyszli na boisko, zagrali dobre ofensywne spotkanie, i wygrali. Bruce szanse na wygrane ma - jakies 10% moze. Ale czy zaryzykuje mecz "cios za cios , akcja za akcje" jesli za tydzien u siebie podejmuja CFC i w obliczu absencji i oslabienia skladu lepiej oszczedzic troche sil zeby u siebie "dac popalic londonczykom" ? Ja bym nie ryzykowal, ale pozwolic sobie na porazke za bardzo tez nie moze bo roznica miedzy Blackp a Sunder to tylko 6 punktow (a gospodarze maja 2 mecze rozegrane mniej !!!). W przypadku porazki (a trzeba miec na uwadze, ze Czarne Koty przegraly juz 1 mecz z Blackp pare kolejek temu 0-2) ta roznica stopnieje a przed Sunder ciezkie chwile, bardzo ciezkie... Tylko remis nie zmienia ustawienia w tabeli, i pomimo tego, ze na poczatku win gospodarzy mnie krecil, ide w strone remisu. Mozliwy rowniez under ale typ Blackpool 1 dnb po ok. 1,80 to swietna inwestycja, najwyzej 10% ryzyka
Typ na wynik : 1-1
Blackpool - Sunderland X @ 3,45
Man United - Birmingham
7 spotkan wygranych z rzedu na OT - raz
bilans gier domowych 10-1-0 - dwa
bilans bramek 29-7 na wlasnym obiekcie - trzy
Caly sezon jak narazie wprost rewelacyjny dla ekipy z Manchesteru ktorzy nie zostali jeszcze pokonani w tym sezonie !
Jesli przyjezdza zespol pokroju Birmingham to spodziewac sie mozesz tylko 1 rzeczy - gospodarze zmiota z powierzchni rywala. Po kursie 1,25 ? Ja sie nie odwarze tego zagrac bo uwazam, ze goscie przyjada sie po prostu bronic. I tutaj moga sie zaczac klopoty Diablow. Oczywiscie team Fergusona ogral ostatnich 7 rywali i byli to rywale nie slabi ale ogladajac mecze niektorych zespolow przyjezdnych mialem wrazenie, ze nie przemeczali sie za bardzo i po prostu odpuszczali to spotkanie. Mozliwe, ze zespol McLeisha tez poczyni ten krok i po prostu wyjda odbebnic swoje 90min. Ale mam takie wewnetrzne jakis przeczucie, ze teraz bedzie inaczej. Po zwyciestwie 1-2 na Bloomfield Road zespol Blues odnotowal dopiero 1 wyjazdowe zwyciestwo w tym sezonie. To moze byc dobry impuls na zespol z Birmingham.
Oprocz tego 4 porazki na wyjazdach z czego 3 tylko 1 bramka (fakt, ze z zespolami Wolves czy Stoke ale 1-2 z AFC to naprawde dobry wynik). Potrafili urwac punkty Boltonowi, Sunderlandowi czy Aston V oraz Citowcom. Dla mnie kurs jaki bukmacherzy oferuja na remis jest naprawde piekny i do zaakceptowania za najmniejsza stawke. Oprocz tego jak pokazuja statsy ostatnie mecze na Old Trafford miedzy tymi zespolami :
- Man U 1-0 Birm
- Man U 1-0 Birm
- Man U 3-0 Birm
- Man U 2-0 Birm
- Man U 3-0 Birm
- Man U 2-0 Birm
A wiec 2 overy na 4 undery. Przy obecnej formie Diablow gdzie nie uwazam aby ich atak byl w optymalnej formie stawiam tutaj na undera po dobrym kursie oraz najmniejsza stawka idzie na remis.
Man United - Birmingham X @ 7,38 (Pinnacle !!!)
under 2,5 @ 2,20
Newcastle - Tottenham
Obie ekipy ofensywnie usposobione. Obie lubiace grac do przodu, bez zbednego kalkulowania. Spodziewam sie swietnego widowiska, z duza liczba goli. Spurs wyposzczeni (w ostatnich 3 meczach zdobyli tylko 2 bramki!). Widac, ze efekt 9 spotkan bez porazki musial sie odbic na nich i ostatnie spotkania troche ponizej pewnego poziomu. Ale w meczu z United wbrew pozorom to goscie postawili ciezkie warunki do gry (United na wyjazdach nie za bardzo interesuja wygrane co tez widac jak na dloni po bilansie). Teraz nie bedzie obrony ze strony ani Castle ani Spurs. Widowsko gwarantowane i over po takim kursie jaki oferuja buki jak najbardziej do pobrania.
Newcastle - Tottenham over2,5 @ 1,79
Aston Villa - Man City
Aston V przegralo 2 ostatnie spotkania na wlasnym obiekcie co nie zdarzalo im sie za Oneilla chyba nigdy. O ile porazke ze Spurs mozna jeszcze wytlumaczyc (rywal byl na fali wznoszacej, oraz ofensywna mysl taktyczna, czego gospodarze nie lubia) o tyle ostatni wynik z Sunderlandem budzi pewne zastrzezenia (pierwszy mecz rowniez przegrany z ta ekipa w stosunku 0-1). Pare dni pozniej przechodzi Bent do Aston V i zastanawia mnie, czy to drugie spotkanie i 3 punkty wywiezione z Birmingham to nie "prezent" i bonus w pakiecie za Benta. Sunderland bez swojego snajpera, symbolu kilku ostatnich lat bedzie mial problemy z lapaniem punktow wiec te 3 podarowane przez Aston V napewno im pomoga.
Wracajac do spotkania, Aston V przegralo juz 3 mecze na wlasnym obiekcie co zdarza im sie naprawde rzadko w sezonie. Oprocz Czarnych Kotow wygrywaly tutaj Spurs i AFC a wiec ekipy ofensywne ktore lubia atakowac. Czy City lubi atakowac? No wlasnie tutaj mam pewien dylemat, "wloski manchester" jak ja ich nazywam nie zawsze atakuje. Jak trzeba, to zmiota rywala (wlasnie Aston V 4-0 w meczu na COMS), jak trzeba to sie pobawia w Kotka i myszke (ostatni mecz z Wolves 4-3) a jak trzeba to zepsuja cala zabawe i widowisko i zrobia to co maja zrobic (0-0 z United, 0-0 z AFC). Tym razem nie sadze, zeby rzucili sie na rywala z calych sil. Po pierwsze, wygrali wysoko 1 mecz i zapewne wyjda z przekonaniem w glowie, ze skoro udalo sie latwo 4-0 u siebie, to i teraz pojdzie z gorki... Nic bardziej mylnego.
Licze na lekkie rozkojarzenie City, bo wyniki pokazuja, ze takie ekipy jak CFC czy United nie wygrywaly tutaj. A City blizej do tych 2 zespolow niz do szalonych Spurs czy ofensywnej mlodziezy AFC. Stawiam na Aston V z podporka bo dodatkowo przemawia za mna fakt, ze City nie przegralo wyjazdu od 6 spotkan a jest ku temu okazja...
Aston V - Man City 1x @ 1,69