Tyson Fury - Dillian Whyte
Typ: Tyson Fury będzie liczony
Kurs: 4,00
Bukmacher: STS
Już w ten weekend odbędzie się bardzo ciekawa walka w wadze ciężkiej. Na gali w Londynie zmierzą się ze sobą Tyson Fury z Dillianem Whytem. Tyson Fury jest przez większość fachowców uznawany za obecnie najlepszego boksera wagi ciężkiej na świecie. Dillian Whyte wreszcie doczekał się swojej szansy walki o mistrzostwo świata. Ten pojedynek należał mu się od dawna, ale z różnych powodów takiej szansy nie otrzymywał.
Dość wyraźnym faworytem bukmacherów jest Tyson Fury. Fury stoczył trzy bardzo ciekawe walki z Deontayem Wilderem. W pierwszym pojedynku sędziowie orzekli remis, a dwa następne wygrał Fury przed czasem. Jedynie druga walka była dla Tysona łatwa, gdyż ani przez moment nie był zagrożony i zdemolował Wildera. W pierwszej walce Tyson Fury był dwa razy liczony i o mało co jej nie przegrał, gdyż wstał dosłownie w ostatnim momencie. Pojawiały się opinie, że Brytyjczyk wstał nawet za późno i że powinien być koniec pojedynku, ale nie ma co już się nad tym rozwodzić. Jeśli chodzi o jego trzecią walkę z Wilderem, to w niej Fury znowu był dwa razy liczony i oba te liczenia były w czwartej rundzie. Trzeba przyznać, że nie były to groźne knockdowny, ale pokazały, że można go dobrze trafić. W sumie Tyson Fury był aż cztery razy liczony w trzech walkach z Wilderem.
Dillian Whyte w pełni zasłużył sobie na szansę jaką teraz dostaje. On nie unikał trudnych rywali i jego bokserskie CV wygląda naprawdę nieźle. W swojej karierze Whyte przegrał dwie walki. Pierwszej porażki doznał z Anthonym Joshuą. W tamtym pojedynku miał on duże problemy w pierwszej rundzie, ale w drugiej trafił mocnym ciosem i przez chwilę zapachniało niespodzianką. Druga przegrana Dilliana była sporą sensacją. Już nie chodzi tylko o sam wynik, ale o sposób w jaki przegrał. Jego przeciwnikiem w tamtej walce był Alexander Povetkin. Przebieg pojedynku wyglądał tak, że Dillian Whyte dominował i wydawało się, że nokaut jest tylko kwestią czasu. Nokaut istotnie był, ale niespodziewanie to Dillian Whyte został znokautowany. Povetkin trafił go idealnie i sędzia nawet nie rozpoczął liczenia tylko od razu poddał Brytyjczyka. Dillian Whyte nie załamał się tą porażką tylko solidnie się przygotował do rewanżu i ten rewanż wygrał szybko i bez najmniejszego problemu.
Czytając opinie ekspertów czy też opinie na forach dotyczących boksu, to prawie wszyscy widzą zwycięstwo Tysona Fury. Wiele osób widzi tutaj podobny przebieg walki jak w pojedynkach Tysona Fury z Dereckiem Chisorą, gdzie Tyson poradził sobie z nim zaskakująco łatwo. Według mnie nie ma co porównywać Derecka Chisory z Dillianem Whytem, a trzeba pamiętać, że styl walki Tysona Fury też się zmienił. Dillian Whyte ma trochę lepsze warunki od Chisory, jest wyższy, ma większy zasięg. Wiadomo, że i tak wyraźnie ustępuje on Furemu warunkami, ale nie ma aż takiej przepaści jaka była w przypadku Derecka Chisory z Furym. Whyte jest też lepszy technicznie od Chisory, mądrzej boksuje, ma większe możliwości, by zaskoczyć czymś Tysona.
Tyson Fury trochę zmienił swój styl boksowania, teraz kreuje on siebie na jakiegoś wielkiego punchera... Fury nie ukrywa, że z Whytem koniecznie chce wygrać przed czasem. Według mnie jest całkiem możliwe, że przystąpi on do tego pojedynku zbyt optymistycznie i wda się w bójkę z Whytem, a to może się skończyć dla niego dużymi problemami. Tyson Fury w swojej karierze zaliczył już trochę desek i kto wie, czy z Dillianem Whytem też tak nie będzie.
844,9K
Daniel Bociański (10-1-0)
