>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 200 ZŁ!<<<

Co jest najważniejsze, czyli jak grać, żeby wygrać

popijava 87

popijava

Użytkownik
W sieci mamy całą masę teorii, bukmacherskich porad czy nawet poradników. Wszędzie to samo bla, bla, bla. Trochę wyświechtanych frazesów, trochę teorii, coś o marżach, surbetach, progresji, itd.. Z całym szacunkiem, ale wszystko to nadaje się do kosza.
Niektórzy sądzą i pewnie sądzić będą nadal, że gra u bukmacherów jest czymś, czego można się nauczyć. Podobnie jak gry na giełdzie czy na forexie. Tymczasem gra nie jest nauką, ale sztuką. Nie taką przez duże &quot;S&quot;. Można zdobyć doświadczenie, ale nie można się nauczyć. W bukmacherce akurat nie mamy praktycznie wcale fachowej literatury. Jest ona dostępna na giełdzie. Jednakże przeczytanie nawet 100 ksiązek o tematyce giełdowej nie gwarantuje sukcesów, gdy się nie ma tego &quot;COŚ&quot;. Ale czymże test to &quot;COŚ&quot;

Wiele razy czytałem, że wnikliwa analiza jest kluczem do sukcesu. Ci, którzy tak chętnie posługują się tym twierdzeniem, bardzo często o analizie bukmacherskiej nie mają bladego pojęcia. Wystarczy przeczytać kilka takich &quot;analiz&quot;, a najczęściej widać, że pisane są one pod konkretny typ. Druga sprawa, to jak powinna wygladać profesjonalna analiza, co powinna zawierać i czym powinna się kończyć.

Obstawianie u bukmacherów to proces ciągły. Raz czy kilka razy może wygrać nawet laik. Na dłuższą metę wygrywają tylko nieliczni. Jakie warunki trzeba spełniać, by należeć do tego grona?

Ciągłe granie to ciągły stres. Nie da się wygrywać zawsze. Są momenty lepsze i gorsze. Jak radzić sobie ze stresem, jak radzić sobie w okresach trudnych?

Ci, którzy nie planują, przegrywają. Jak więc ustawić sobie plan gry?

Co jeszcze jest potrzebne, by odnosić sukcesy?

* * * *
Zapraszam do dyskusji. Ale dyskusji popartej konkretnymi przykładami, a nie jałowej akademickiej.
Być może z czasem powstanie z tego pierwszy wartościowy poradnik dla wszystkich!
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
popijava 87

popijava

Użytkownik
Na początek proponuję małą zabawę. Wybierz sobie ligę i obstaw 1x2 (bez podpórek) wszystkie mecze w kolejce.
Nawet w polskiej ekstraklasie, gdze par jest 8, poprawne wytypowanie wszystkich rezultatów jest bardzo trudne. W ligach liczących więcej zespołów, jest to praktycznie niemożliwe. Obecnie ligi nie grają, ale kto mi nie wierzy, nie przekona się przy najbliższej okazji lub niech spróbuje poprawnie wytypować wszystkie mecze Euro, których zostało niewiele.

Nie chodzi mi o to, by ktoś wytypował poprawnie, bo przy dużej liczbie typerów prawdopodobnie znajdzie się osoba, która poprawnie wytypuje wszystkie mecze Euro do końca. Większość i to zdecydowana będzie mieć jeden lub kilka błędów.

Chodzi mi o wnioski
W podpowiedzi: &quot;skoro większość nie wytypuje poprawnie&quot;
 
_radekkk14 156

_radekkk14

Użytkownik
Zacznę dość dziwnie: nie ma uniwersalnego sposobu na bycie w całym okresie na plus. Ilu typerów tyle teorii: progresje, płaskie stawki, single, niskie kursy, wysokie kursy... Każdy sposób jest dobry o ile jest skuteczny. Ja na przykład w ostatnim czasie jestem megazadowolony z grania singli (rzadko dubli) i to bardzo często na live. Jeśli ktoś ma sporo wolnego czasu, ogląda dany mecz, itp., to naprawdę pewne rzeczy można łatwiej przewidzieć. Live czy nie-live nie robi mi to różnicy, uwielbiam to i to.
Ważną kwestią dla mnie jest i każdy szanujący się typer powinien grać przez internet. Wiem, że teraz macie promocje w ziemniakach, bo niektóre wydarzenia na EURO można połączyć i podatek jest mniejszy, ale poza tym okresem granie u stacjonarnych zdecydowanie się nie opłaca. Taka ciekawostka odnośnie gry przez neta: wyobraźcie sobie taką sytuację: każdy z nas od czasu do czasu skleja sobie pewnie jakąś tasiemkę za drobne, żyjąc marzeniami, że wejdzie. Przypuśćmy, że graliśmy po kursach 1,2-1,4 i wchodzi wszystko oprócz ostatniego siedemnastego zdarzenia. Mamy wtedy idealną sytuację: kontrujemy za kwotę, którą sobie sami ustalamy i to od nas zależy na jaki plus wyjdziemy. Kolega, który puści taki kupon u ziemniaka nie ma na to szans najczęściej.
Przypadek który opisałem wyżej, to oczywiście promil tego co składa się wg mnie na bycie na plus. Sytuacje takie jak ta wyżej mają miejsce rzadko, ale potrafią dać dużo szczęścia i przede wszystkim pieniędzy. Gdy gramy jednak za poważne stawki, to NIGDY nie możemy grać tylko i wyłącznie spoglądając na kursy. Przypuszczam, że ponad połowa z nas (podobnie jak ja), przejechała się kiedyś, stawiając kilkaset złotych na wydarzenie, które wydawało im się łatwym sposobem do zarobienia 50 złotych (przykładowo). Przejechanię się na kursie 1,08 w egzotycznej lidze jakiegokolwiek sportu bardzo dobrze wpływa jednak na typera. Takie sytuacje naprawdę uczą. Nie neguję tutaj opcji obstawiania lig kostaryjskich czy jakichkolwiek innych, każdy z nas ma jakieś zainteresowania. Osobiście ostatnio bardzo polubiłem filipińską ligę w koszykówce. Szczególnie dobrze wychodzi spoglądanie na h2h pod kątem overa i obejrzenie kilku minut meczu na żywo.
Niektórzy uważają, że granie wielu dyscyplin jednocześnie to przesada - ja się z tym nie zgadzam. Jestem osobą, pewnie wielu tutaj ma podobnie, która ma naprawdę ogromnie zróżnicowane zainteresowania sportowe i naprawdę dobrze można na tym wyjść.
Jeśli chcemy być w długim okresie na plus, to przede wszystkim musimy dobrze zarządzać swoim kapitałem. Śmieszą mnie teorie, że maks. stawka na kupon to 10% budżetu. Absolutnie się z tym nie zgadzam, ale prawda jest taka, że według naszego uznania.
Największym błędem obstawiających jest według mnie &quot;granie na pałę&quot;. Ktoś zagrał singla po 1,8. Kupon udupiony. Gracz się denerwuje, gra kolejny kupon po 1,8. Znów wtopa. Trzaska kolejny kupon po 1,7 i znów w plecy. Nie przytaczałem tutaj stawek, ale większość może się domyślić, że ten gracz wtedy stawkuje nierozsądnie.
Prawdopodobieństwo wystąpienia czarnej lub &quot;zielonej&quot; serii wg mnie jest takie same. Nigdy nie jest tak, że skoro pięć razy kupon nie wejdzie, to za szóstym razem musi wejść. Każde zdarzenie nie ma nic wspólnego z tym co było wcześniej.
Troszkę się chyba rozpisałem, ale mam nadzieję, że ktoś wyciągnie z tego wpisu jakiegolwiek wnioski ;)
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
popijava 87

popijava

Użytkownik
Bardzo fajne wypowiedź

Absolutnie zgadzam się, że takie ako złożone z 17 meczów trzeba kontrować. Kilka razy widziałem na forach taką sytuację, że ktoś zagrał jakiś kupon i zrobił scan. Wszystko mu weszło, ale jeszcze jeden mecz został. Nie ma co pytać - trzeba kontrować.
Ja od siebie dodam więcej.
Załóżmy, że postawiłem większą kwotę na 1X i moja drużyna prowadzi 2:0. Zawsze w tym przypadku patrzę na live i niemal zawsze kontruję. Przy prowadzeniu mojego zespołu, nawet 1:0, kursy na wygraną drużyny przeciwnej są wysokie lub bardzo wysokie. Warto parę groszy postawić, rezygnując z części zysku. Nie raz byłem zdziwiony, bo drużyna 2 wygrywała. Wtedy i mi parę (lub więcej) grosza wpadało. Byłbym bardzo zły na siebie, gdybym nie skontrował.
Zasada jest prosta: jak możesz wziąć wygraną, to ją bierz!
 
popijava 87

popijava

Użytkownik
Dla mnie dwa największe błędy to są takie, że zdecydowana większość nie gra swoich typów, tylko typy innych. Niektórzy robią to nieświadomie. Wchodzisz na jakieś forum, ale tam większość wypowiada się po jednej stronie w danym meczu. To się udziela, bo każdy lubi być w większości. Nikt się nie zastanawia, kto jest w tej większości, czy osoby znające się na rzeczy, czy przypadkowi gracze. Myślenie wyłącza się i następuje odbiór argumentów tylko w jedną stronę. Na przykład, że nie zagra ten czy ten, drużyna ma kłopoty, itp. Te argumenty mogą być prawdziwe, ale obowiązkiem jest jeszcze przeanalizować argumenty w drugą stronę i po prostu ocenić, czy spotknie warto grać po wystawionych kursach.

Drugi błąd polega na tym, że niektórzy chcą się dorobić jednym strzałem. Musi to być strzał z grubej rury, a więc i stawka musi być wysoka lub bardzo wysoka. Tylko przy wysokiej stawce, by pewność strzału była wysoka, musi być spełniomy jeszcze jeden warunek. Kurs nie może być za wysoki, bo typ &quot;musi&quot; wejść. Raz lub kilka razy się uda, ale w którymś momencie przychodzi płacz. Po takiej wtopie nikt nie wie, co dalej, jak się odkuć. Często chce się odkuć szybko i po raz kolejny popełni jeden z błędów opisanych wyżej.
 
yar000 9,6K

yar000

Użytkownik
[..]

Co jeszcze jest potrzebne, by odnosić sukcesy?

* * * *
Zapraszam do dyskusji. Ale dyskusji popartej konkretnymi przykładami, a nie jałowej akademickiej.[...]
Nadal z uporem maniakalnym będę twierdził, że matematyka. Między innymi.
Wychwycenie takich zależności &quot;matematycznych&quot; występujących pośród zdarzeń sportowych, które mogą przybliżyć osiągnięcie założonego celu.
Wychwycenie i ujęcie ich w ramy takie, dzięki którym będzie można wykorzystać tę wiedzę o &quot;zależnościach&quot; do meczów następnych, nie rozegranych jeszcze.
Twierdzę, że takie zależności wychwyciłem i jest mi to pomocne przy obstawianiu. Zresztą, istnieje wiele osób pomagających sobie jakimiś &quot;narzędziami&quot; matematycznymi, programami.
Przykładu nie podam bo musiałbym zamieścić odnośnik do &quot;mojego&quot; tematu znajdującego na tym Forum a nie chcę.
Tematów zresztą podobnych, &quot;matematycznych&quot;, jest tutaj bez liku. Jednym ludziom te matematyczne &quot;wspomagacze&quot; wychodzą a innym nie wychodzą. Na dziś, posiadając jakąś wiedzę w głowie, staram się jednak już prawie zawsze umacniać ją taką matematyczną &quot;podpowiedzią&quot;, ponieważ rozum ludzki podatny jest na wiele impulsów niekoniecznie korzystnych a ciąg matematycznych znaków jest zimny i opanowany jak Clint Eastwwod. ????
 
popijava 87

popijava

Użytkownik
Yar000
Z matematyką masz całkowicie rację. Jest to nauka ścisła, która nigdy nie kłamie i zrozumiała jest dla wszystkich środowisk oprócz środowiska prawniczego. Ci ostatni doskonale potrafią liczyć, ale też udowodnić, że 2+2=5. A inni są w stanie w to uwierzyć:grin:

Trochę za mało informacji przekazałeś, bo w bukmacherce jest wiele &quot;punktów&quot;, gdzie matematykę można, a nawet trzeba stosować. Mamy statystykę, rachunek prawdopodobieństwa, matematyki trzeba używać do obliczeń, stawkowania, można z niej korzystać do prognozowania w sposób pośredni i bezpośredni.

Ja generalnie jestem za, a nawet przeciw:grin:
Matematyka to nauka, a gra sztuka. Musi to współgrać. bez tego, jednym matematyka będzie wychodzić, a innym nie. Ale to nie jest wina matematyki, a współbrzmienia.

Ja jestem przeciwny doprowadzenia do sytuacji, w której następuje mechaniczny sposób gry. Taka gra, w której człowiek staje się niepotrzebny, jest dla mnie nie do przyjęcia.

Mam też duże zastrzeżenia do wyliczania prawdopodobieństwa zdarzeń w danym spotkaniu. Są strony www, gdzie rozkład jest wyliczony i podany na tacy. Wystarczy teraz podstawić dane do słynnego wzoru, zobaczyć jak się ma do tego jedynka i grać.
Moim zdaniem nie da się wyliczyć, jakie jest prawdopodobieństwo wygranej Drużyny A, Drużyny B, a jakie jest prawdopodobieństwo remisu. Można co najwyżej przetwarzać dane historyczne, statystyczne, ale końcowy wynik daleki jest od prawdy.
Przy ocenie prawdopodobieństwa, ja osobiście wolę odwołać się do terminu przynależącego do fizyki. Efekty są dużo lepsze.
Ale na razie nie powiem więcej, gdyż ten temat ma szansę rozwinąć się bardzo ciekawie, gdy będzie tu dyskusja i dużo osób zainteresowanych.
 
yar000 9,6K

yar000

Użytkownik
=PoPiJava;2929118]Yar000
[...]
Trochę za mało informacji przekazałeś, [...]
Tak, ale więcej informacji wiązałoby się z &quot;ujawnieniem&quot; zasady działania mojego Algorytmu a tego nie zrobię :grin:
[...]

Ja jestem przeciwny doprowadzenia do sytuacji, w której następuje mechaniczny sposób gry. Taka gra, w której człowiek staje się niepotrzebny, jest dla mnie nie do przyjęcia. [...]
Pełna zgoda. Przestrzegam dosyć często przed sytuacją uprzedmiotowienia Człowieka a upodmiotowienia jego wytworu (np. programu matematycznego).

[...] Mam też duże zastrzeżenia do wyliczania prawdopodobieństwa zdarzeń w danym spotkaniu. Są strony www, gdzie rozkład jest wyliczony i podany na tacy. Wystarczy teraz podstawić dane do słynnego wzoru, zobaczyć jak się ma do tego jedynka i grać. [...]
Ponadto, nie zaufam portalowi &quot;predykcyjnemu&quot;, który jednocześnie jest nośnikiem reklamy bukmachera, z którym w sposób schizofreniczny walczy.
[...]
Przy ocenie prawdopodobieństwa, ja osobiście wolę odwołać się do terminu przynależącego do fizyki. Efekty są dużo lepsze.
Ale na razie nie powiem więcej, gdyż ten temat ma szansę rozwinąć się bardzo ciekawie, gdy będzie tu dyskusja i dużo osób zainteresowanych.
Bardzo interesujące.
Mam nadzieję, że jednak powiesz więcej w tym wątku (skrzynkę PW mam zablokowaną) a ciekawie prawisz ;)
 
bludek 367

bludek

Użytkownik
W sieci mamy całą masę teorii, bukmacherskich porad czy nawet poradników. Wszędzie to samo bla, bla, bla.
Być może z czasem powstanie z tego pierwszy wartościowy poradnik dla wszystkich!
Można zdobyć doświadczenie, ale nie można się nauczyć.
Już po przeczytaniu pierwszego posta jestem nieco zbity z tropu. Jaki ma sens pisanie kolejnego &#39;bla, bla&#39; skoro nie można się wiele nauczyć?

Napiszę Ci swoje zdanie na ten temat, ale będzie to raczej zlepek myśli niż coś wybitnie usystematyzowanego.

Otóż, cała sprawa jest bardzo prosta. Aby grać u bukmachera i wychodzić z tego z korzyścią wystarczy mieć łeb na karku. Sprawa z tym łbem na karku jest o tyle fajna, że przydaje się on nie tylko w kontaktach z bukmacherem, ale równie w codziennym życiu. Problem jest taki, że łeb na karku w naturze niezwykle rzadko występuje w parze z łapami, które chcą się nachapać jak najszybciej i jak najłatwiej. Ci znający wartość pieniądza i potrafiący myśleć w większości omijają bukmacherów. Za to do bukmacherki garną się w większości gnoje nie mający pojęcia jak smakuje jeden dzień w pracy, jak smakuje zapłacony za zarobione pieniądze rachunek itd. Ludzie oczekujący, że bukmacher będzie sponsorował do końca życia ich wakacje na kanarach lub Ci mniej ambitni liczący, że tylko kupi im samochód. Tych jest pełno po wszelkiej maści forach, internet pęka od nich w szwach. To dla nich powstają debilne poradniki i to oni sami w większości je piszą - jeden przez drugiego. Ci pierwsi - z mózgiem - jakby mniej się afiszowali.

Niestety jeśli ktoś nie potrafi wybrać samodzielnie najlepszego bukmachera dla siebie, jeśli nie potrafi samodzielnie nic wytypować, jeśli gra zakłady systemowe/handicapy nie mając o tym pojęcia, jeśli potrzebuje pomocy gdy bukmacher błędnie rozliczył zakład, jeśli zagrał zakład i nie potrafi znaleźć wyniku czy przetrząsa internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: &quot;jak radzić sobie w okresach trudnych?&quot; to niestety, ale do całej zabawy będzie dokładał. Ponieważ zabawa z bukmacherem to zabawa dla dorosłych, absolutnie abstrahując od wieku.

A tu nie potrzeba być żadnym sztukmistrzem. Wystarczy myśleć! Wyciągać wnioski! Analizować! Choć niekoniecznie stricte same mecze, która drużyna ma mocniejszą obronę itd., ale to czy korzystne dla mnie jest zaryzykowanie w tej chwili MOICH pieniędzy. Ile mogę na tym zyskać, a ile stracić. Tu nie trzeba snuć planów, tu trzeba być na bieżąco, twardo w rzeczywistości, ze świadomością, że cyferki w polu &#39;stan konta&#39; to takie same pieniądze jak te w portfelu. I to już minimum połowa sukcesu.

Nie rozumiem też czego miała dowieść zaproponowana przez Ciebie zabawa. Swoich wniosków nie napiszę, bo w zgadywankach jestem słaby, ale oczami wyobraźni już widzę jak po poprawnym wytypowaniu wszystkich meczy na EURO wysyłam łapówę Vaderowi, żeby usuwał 3/4 postów na forum w trosce o moje słabe nerwy.
 
Otrzymane punkty reputacji: +7
ramzesa 13,8K

ramzesa

Forum VIP
Witam to prawda że najlepiej jest grać 1 max 2spotkania na jednym kuponie ?
Wszystko zależy od taktyki jaką przyjmiesz na swoją grę. Wiadomo, że jedno spotkanie jest łatwiej trafić niż pięć. Wszystko też zależy od kursu, bo jest różnica między zagraniem kilku typów z kursem np. 1,80, a grać typy z kursem 1,10-1,20.
Ja gram single i nie narzekam. Najwięcej zależy od twojej skuteczności. Musisz popróbować, a najwięcej człowiek uczy się niestety kiedy wtapia realne pieniądze. Wtedy sam modyfikujesz swoją grę. Grasz sporo typów na kuponie, ale jednak nie wygrywasz. Widzisz jednak, że skuteczność pojedynczych typów masz wysoką to starasz się np. rozbijać te kupony na mniejsze lub na single jeśli kurs Cię zadowala.
Na Twoje pytanie nie ma niestety prostej odpowiedzi, bo to tak jakbyś spytał czy lepszy jest diesel czy mieć jednak samochód w benzynie. Wszystko zależy od twojego stylu gry, skuteczności, głowy i tego ile chcesz ugrać.
 
popijava 87

popijava

Użytkownik
bludek
Dobrze prawisz, ale niepotrzebnie się irytujesz.
Podpisuję się pod tym, że trzeba mieć łeb na karku. Podpisuję się także pod tym, czego nie napisałeś wprost, że w bukmacherce mamy do czynienia z całą masą amatorów łatwego pieniądza. Łatwego pieniędza nie ma. Czasem wyjdzie jakiś strzał, ale jak ktoś nie ma głowy na karku, to i tak nic mu to nie da w dłuższym okresie.
Moim zamysłem nie było stworzenie kolejne tematu &quot;Bla, bla, bla&quot;. Jestem zdziwiony, że zbiłem Ciebie z tropu;)
Czy to się uda, tego nie wiem. Gotowej recepty na sukces nie ma. Co więcej - wielu jest takich, którzy by chcieli, by im taki przepisa na zarabianie (łatwych pieniędzy) podać na tacy.
Uważam, że warto trochę z nieco innej strony spojrzeć na to wszystko.

Co do osób z głową na karku, to mam nieco inne zdanie, jeśli chodzi o bukmacherkę. Jeśli ktoś &quot;ma łeb&quot; w sensie ogólnym, to dostrzeże rynek bukmacherski i jego możliwości. Może tu zarobić, a czasem trafiają się znakomite okazje. Bukmacherka jest prosta, dynamiczna i moim zdaniem bardziej wdzięczna do zarabiania niż np. giełda.

&quot;Wystarczy myśleć! Wyciągać wnioski! Analizować! Choć niekoniecznie stricte same mecze, która drużyna ma mocniejszą obronę itd., ale to czy korzystne dla mnie jest zaryzykowanie w tej chwili MOICH pieniędzy. Ile mogę na tym zyskać, a ile stracić. Tu nie trzeba snuć planów, tu trzeba być na bieżąco, twardo w rzeczywistości, ze świadomością, że cyferki w polu &#39;stan konta&#39; to takie same pieniądze jak te w portfelu. I to już minimum połowa sukcesu&quot;.

Bardzo trafne stwierdzenia, które większość lekceważy lub o których nie wie. Wystarczy, że ktos zapoda, że w drużynie X nie zagra podstawowy obrońca i czołowy napastnik, a masówka gotowa, bo amatorzy łatwej kasy szybko chwycą &quot;okazję&quot;. To nie, że kursy lecą na pysk. Nikt nie myśli o tym, czy warto zaryzykować, nikt nie myśli, ile może stracić. Wszyscy widzą wygraną na horyzoncie, oczy im się świecą, a rozum uleciał.

Odnośnie zabawy, to nikt nie chce się bawić. Mógłbym podać wnioski z góry, ale nikt wtedy by nie zwrócił uwagi. Kolejne bla, bla, bla by się zrobiło. Jeśli samemu się w czymś uczestniczy, to się to później zapamiętuje.

Mi nie zależy na temacie bla, bla, bla pt. czy lepiej grać single czy kupony. Jak ktoś ma łeb, to jest w stanie z pomocą matematyki to sobie wyliczyć. Czy lepiej opłaca się zagrać dajmy na to 3 silngle, czy puścić to np. w systemie 2z3. Kursy mamy gotowe, więc trzeba to rozpisać, co się stanie, jak trafimy i jak nie trafimy, a potem policzyć.

Nawet taka odpowiedź moda Ramzesa, że &quot;wszystko zależy od skuteczności&quot; nic do tematu nie wnosi.

Yar000
Mała podowiedź
Ważne są drużyny, które się spotykają, a równie ważne jest kiedy się spotykają. Wyliczanki prawdopodobieństwa odbiegają wtedy w sposób znaczący od podanych wartości, kursy także.
 
win1988 164

win1988

Użytkownik
Wiadomo, że nie ma ludzi nieomylnych, każdemu zdarzają się wtopy, jednym większe, innym mniejsze, ale porażka zawsze boli i to od naszej głowy zależy jak na nią zareagujemy. Najlepsze jest podejście, że prędzej czy później zakład nie wejdzie, musimy się z tym pogodzić, ale czasami trudno utrzymać nerwy na wodzy tym bardziej, że do sukcesu brakowało na przykład kilku minut, dwóch punktów, czy jednej piłki (na przykład w tenisie). Łatwo teraz się tutaj to wypisuje, czasami sam mam problem z utrzymaniem nerwów na wodzy, ale teraz grywam rzadziej, za mniejsze stawki więc spiny nie ma.

Co do kursów to dla mnie troszkę niezrozumiałe. Liczy się zysk, wygrana kasa. Dla mnie nie ma różnicy czy przegraliśmy na kursie 1.2 czy na 2.0. Nic do portfela nie wpadło ? Nic, więc koniec dyskusji. Granie singli co jakiś czas za większe stawki to dobra metoda, ale też wymaga koncentracji, spokoju i opanowania. Wielu jest takich co nie wytrzymuje dnia bez choćby jednego kuponu, więc ta strategia nie jest dla każdego, tym bardziej, że mało kto może sobie pozwolić na puszczenie singielka za większą kasę (mówię tutaj 2,3k &lt;), ja na przykład nie mogę. Graj jak chcesz, duble, taśmy, remisy, progresje, 1.01, ale jak będziesz na plus, gratki, tak trzymaj, jak nie idzie kombinuj dalej.

Jeszcze tak na koniec. Sport to sport, niezwykle nieprzewidywalny, na nim polega jego piękno i niestety na tej nieprzewidywalności zarabiają bukmacherzy (głównie, pomijam głupotę i nieznajomość tematu wielu graczy). Nawet świetnie przygotowana analiza nijak ma się do tego co się tak naprawdę będzie działo na boisku czy korcie. Nie jesteśmy w stanie zajrzeć w głąb umysłu członków danej drużyny czy gracza. Gdzieś, chyba nawet tutaj na forum przeczytałem kiedyś, że nie gra WTA, chyba że pozna cykl mięsiączkowy każdej z zawodniczek. Brzmi śmiesznie, ale coś w tym jest. Kobieta zmienną jest, wczoraj zagrała świetnie, a dzisiaj została zlana do zera, chociaż nasza analiza, ruchy kursów wskazywały co innego. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się wydarzy, próbujemy jedynie rozsądnie przeanalizować w którą stronę dany pojedynek może się potoczyć. Śmieszą mnie też także teksty odnośnie ustawek, sprzedanych meczy, gdy dany zawodnik wyciąga z 5-2 albo 5-1. Wczoraj Schiavone wygrała mecz, mimo iż w 3 secie przegrywała w tie-breaku 6-0. Begu straciła połączenie z mózgiem i potoczyło się tak a nie inaczej. Owszem, nie jestem głupi, wiem, że wielokrotnie dochodzi do nieczystych spotkań w tej dyscyplinie, ale mimo wszystko drażnią mnie te komentarze. W NBA drużyny w ciągu kilku minut odrabiają 20 punktów straty, a w tenisie mamy do czynienia z dwójką zawodników. Tam o zwroty akcji jest dużo łatwiej. Ot tak, moja lekka odskocznia od tematu, sorki, musiałem się wypłakać.

Podsumowując, na pewno są tacy co obrali słuszną dla siebie taktykę i czerpią z niej zyski. Ja żałuję, że nie mam zbyt dużo wolnego czasu, bo z całą pewnością zainteresowałbym się na poważniej giełdą Betfair. Kiedyś się bawiłem, szło całkiem dobrze, no ale niestety, dzisiaj zmuszony jestem do postawienia raz na jakiś czas kuponiku w pospolitych bukach : ) Pozdro.
 
bludek 367

bludek

Użytkownik
@PoPi,
Prawda jest niestety taka, że na forum mamy multum kretynów. Kretynów zadających takie pytania, że aż ręce opadają. Kretynów, którzy nie potrafią znaleźć odpowiedzi, które padały milion razy. Kretynów, którzy co chwila wyskakują z jakimś genialnym sposobem gry, a nie potrafią nawet obsługiwać kalkulatora. Zresztą cały dział &#39;systemów bukmacherskich&#39; to jeden wielki śmietnik. 54 strony, po 20 tematów na każdej stronie. Ponad 1000 tematów BZDUR. BZDUR, BZDUR, BZDUR! Wartościowych może z 20... Do tego gówniarzeria, która szuka bukmachera bez weryfikacji, który wypłaci pieniądze na konto siostry. Ewenementy, którzy siedząc przy internecie nie potrafią znaleźć kodu SWIFT swojego banku, albo muszą dowiedzieć się z forum co to IBAN, bo nie potrafią NIC wklepać w google. Dzieci, po prostu dzieci. Mentalnie dwunastolatkowie i ignoranci. Jajka ogolić i z powrotem do przedszkola. Stojąc pod Pałacem Kultury pytaliby się jak dojechać do Warszawy. Tym absolutnie nic nie pomoże.

Inni, mimo iż rozgarnięci i tak prędzej czy później będą w dupę, bo mimo iż są lata świetlne przed tymi pierwszymi to mają wbite w głowę jakieś własne durne przekonania. Szukać daleko nie trzeba. W tym temacie w większości pojawiły się albo BANAŁY, albo wręcz GŁUPOTY. Nowości? Żadnych. Zdań niebanalnych z którymi można by się zgodzić? Kilka. A Ty chcesz pisać PIERWSZY POWAŻNY PORADNIK... Miej litość.

Głupim taki poradnik nie pomoże, a mądrym nie jest on potrzebny. Może trochę za ostro, ale tak to właśnie wygląda.

Materiałów tak na prawdę jest MNÓSTWO, ale zamiast czytać/pisać poradniki, wystarczy spojrzeć jak to robią inni. Wyciągać wnioski z cudzych błędów. Kopiować dobre wzorce. W bukmacherce teoria nie musi mieć nic wspólnego z praktyką. Jeśli chcesz wygrywać musisz grać, próbować, poświęcić czas, dopasowywać się i wyciągać celne wnioski itd. Włożyć w to trochę pasji. A jeśli nie będzie wychodziło? To może po prostu trzeba uznać, że człowiek siedzący po drugiej stronie i ustawiający kursy - ZAWODOWIEC - po prostu jest od nas lepszy w tą grę.



Zaraz, zaraz. No, a co z tymi najbardziej rozgarniętymi? Coraz częściej nawet nie zabierają głosu. Raz, drugi i trzeci próbowali wlać innym w głowy trochę oleju. I choć oni sami mają się nie najgorzej to ich wiedza zatonęła w morzu BZDUR. Wszystko co potrzebne do wygrywania już dawno zostało napisane, pole manewru zostało już tylko po stronie głupoty.
 
Otrzymane punkty reputacji: +11
B 11

brq

Użytkownik
Dodam jeśli można swoje trzy grosze do tematu. Bukmacherką zajmuję się na razie bardzo krótko mimo to jestem cały czas na plusie i nie popełniam tych błędów co większość gdy zaczynała. Zaraz pewnie powiecie, że przyszedłem się pochwalić? Otóż chodzi mi o to, że gracze po pierwsze nie rozsądnie dysponują budżetem lub próbują szybko odbijąc się od dna (tzn. dziś zakład nie wszedł to jutro postawię dwa razy więcej i wtedy to już musi wejść) gdy pozostaje im np. 10zł z początkowych 50/100 topią resztę kasy. Po przegranym jednym-drugim meczu nie wyciągają wniosków, że trzeba przeczekać, zmienić swój styl gry, pokombinować trochę to pchają na siłę kasę bo szukają szybkiego zysku Sam nauczyłem się już, że liczy się cierpliwość. Byłem dwa razy blisko dna tracąc praktycznie wszystko co uzyskałem i myślę, że tylko dzięki chłodnej głowie zawsze z tego &quot;dna&quot; wychodziłem ponadto co miałem z początkowym depozytem.
Cały czas się uczę i już zrozumiałem, że to gra nie dla idiotów tylko dla ludzi myślących, potrafiących kalkulować.

Wystarczy poczytać niektóre tematy gdzie ludzie typują już któryś raz rzędu wynik 0-0 w meczu. Ich argumentem jest to, że jeszcze do tej pory nie trafił się taki wynik w Euro. Skoro wcześniej nie padł ten wynik, to teraz nie ma wątpliwości aby było 0-0. Tacy ludzie powinni w ogóle nie uprawiać tego &quot;sportu&quot; jakim jest typowanie. Żenada. Prawda jest taka, że ludzie bankrutami zostają tylko dlatego, że są sami sobie winni.✅
 
Otrzymane punkty reputacji: +5
B 11

brq

Użytkownik
Powiedz to podwykonawcom, którzy budowali autostradę A2.
Prawda, na którą się powołujesz bywa złożona.
Chodzi oczywiście o to, że duża większość &quot;fachowców&quot; widząc np. 1,50 - 4,00 bez głębszych przemyśleń ładuje na kupon parę takich spotkań na 1, daje dużą stawkę i myśli już ile to on zarobi ????
 
Z 47

ziz99

Użytkownik
Yar000
...
Przy ocenie prawdopodobieństwa, ja osobiście wolę odwołać się do terminu przynależącego do fizyki. Efekty są dużo lepsze.
Ale na razie nie powiem więcej, gdyż ten temat ma szansę rozwinąć się bardzo ciekawie, gdy będzie tu dyskusja i dużo osób zainteresowanych.
Witam,
faktycznie ciekawa koncepcja. Przeglądałem kilka interesujących prac anglojęzycznych o modelowaniu wyników sportowych, ale odwołania do ogólnie pojętej fizyki w nich jeszcze nie spotkałem.
Funkcję czasu jaką zasugerowałeś można rozumieć tak na prawdę różnorako, a mnie nasuwają się z 2-3 logiczne rozwiązanie (jednak nie za bardzo związane z fizyką).
Konkretów w w/w temacie padło niewiele, więc nie widzę póki co powodu, żeby się rozpisywać, tylko ogólniki do przemyślenia:
- regresja
- estymacja odporna
- sieci neuronowe
- rozkład normalny
- rozkład Poisson
- ELO Chess
- modele logit
- prawdopodobieństwo warunkowe
Generalnie od matematyki/rachunku prawdopodobieństwa w zakładach bukmacherskich nie da się uciec. Oczywiście znam osoby, które nie analizują zdarzeń za pomocą narzędzi obliczeniowych, wygrywają relatywnie dużo, ale w okresie wzmożonej gry w tych dyscyplinach nie mają życia. Stworzenie własnego, matematycznego systemu predykcyjnego (dobrze przetestowanego!) pozwala na spokojną, właściwie bezstresową, efektywną grę. Taki sposób gry wymaga jednak trochę wiedzy, czasu i niekiedy narzędzi do testowania oraz oczywiście trochę rozeznania w danej dyscyplinie.
Pozdrawiam
ziz99
 
cock 756

cock

Użytkownik
Zgadzam się z Bludkiem.

Smutna prawda, bolesna prawda. Nawet zanim ktokolwiek zacznie grać zapomina o szacunku do własnych pieniędzy, zapomina że nie dzieli się skóry na niedźwiedziu, że nie nosi się wszystkich jaj w jednym koszyku, że nie od razu Rzym zbudowano, że nosił wilk razy kilka i ponieśli i wilka, że grosz do grosza i kokosza, że mowa jest srebrem a milczenie...

Tu pewnie znajdą się tacy, co powiedzą że wyżej pojechałem offtopem... ;)

Pisanie poradnika mija się z celem. Nie zauważyliście jednej subtelności, że wszyscy nie mogą wygrywać... Gdyby ten altruistyczny plan się powiódł, nie byłoby komu wypłacać wam wygranych z porażek innych...

Rozmarzeni dotknięciem Midasa zabijecie ten rynek, ten łatwy grosz, gdzie starczy tylko &quot;odpowiedni wybór typów&quot;, a sami sięgając po owoc złamiecie na nim zęby. Każdy system/sposób gry choćby nie wiem jak poukładanej jest wynikiem emocji. Zazwyczaj mających źródło w przykrych doświadczeniach.

A wracając do tematu i pytania postawionego w tytule, najważniejszy jest umiar, zdrowy rozsądek, dyscyplina i pieniądze, po których ewentualnej stracie nie będzie się płakać... bo mądry Polak po szkodzie.
 
v3471 223

v3471

Użytkownik
najbardziej przemawia do mnie stwierdzenie &quot;morze bzdur&quot;...usuńcie ten temat i wszystkie temu podobne ????

i tak nikt nie napisze nic konkretnego
 
Do góry Bottom