>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 200 ZŁ!<<<

Przecieki z WikiLeaks

V 256

vernix

Użytkownik
Arabia Saudyjska wzywała Stany Zjednoczone do zbombardowania Iranu - wynika z dokumentów zamieszczonych na stronach internetowych brytyjskiego dziennika &quot;The Guardian&quot;, a pochodzących z przecieków ujawnionych przez portal Wikileaks. Przecieki opublikował też &quot;New York Times&quot;. Strona WikiLekas nie działa - prawdopodobnie padła ofiara ataku hakerskiego. Z dokumentów można także się dowiedzieć, jak USA mówią i myślą o innych przywódcach światowych.

Saudyjczycy naciskali na Amerykanów w sprawie bombardowania, które uniemożliwiłoby rozwój programu nuklearnego Iranu - takie informacje oraz inne &quot;brutalnie szczere&quot; opinie USA można znaleźć w przecieku z WikiLeaks.

Jak można przeczytać na stronie &quot;Guardiana&quot;, USA zostały &quot;wystrzelone&quot; dzisiaj w światowy kryzys dyplomatyczny, po tym jak WikiLeaks przekazała światowym mediom tajne dokumenty dotyczące amerykańskiej dyplomacji i polityki zagranicznej. Trafiły one między innymi do wspomnianych już gazet z USA i Wielkiej Brytanii, a także do hiszpańskiego &quot;El Pais&quot; i niemieckiego &quot;Der Spiegel&quot;.

Część depesz z amerykańskich ambasad na całym świecie, które ujawniła WikiLeaks, pochodzi nawet z lutego tego roku. Można dowiedzieć się o wspomnianych już naciskach Arabii Saudyjskiej o bombardowanie Iranu, a także tego, że amerykańscy dyplomaci byli szkoleni do szpiegowania przywódców ONZ.

Dokumenty WikiLeaks zawierają także informacje dotyczące Korei Północnej, rosnącej niestabilności Pakistanu i szczegółów walki z jemeńską Al-Kaidą.

Z dokumentów można się także dowiedzieć jak pracownicy ambasad USA krytykują i oskarżają o korupcję różne kraje, od małych wysepek na Karaibach po Chiny czy Rosję. Na przykład Władimir Putin jest określany jako &quot;samiec-alfa&quot;, Hamid Karzai (prezydent Afganistanu) jest drążony przez paranoję, a Angela Merkel unika ryzyka i jest mało kreatywna. Jest także porównanie Mahmuda Ahmadineżada od Adolfa Hitlera.

&quot;Brutalnie szczere&quot; opinie USA

Iran otrzymał od Korei Północnej zaawansowane technologicznie pociski rakietowe, mogące uderzyć w Europę Zachodnią - podał natomiast &quot;New York Times&quot;, cytując amerykańskie dokumenty dyplomatyczne ujawnione przez portal Wikileaks.

USA niepokoiły się też, że Iran może wykorzystać otrzymane rakiety, jako elementy składowe do budowy rakiet dalekiego zasięgu - wynika z ujawnionych dokumentów.

&quot;NYT&quot; pisze także, że dokumenty zawierają &quot;brutalnie szczere&quot; opinie na temat zagranicznych przywódców i szczerą ocenę zagrożeń terrorystycznych i nuklearnych - pisze &quot;NYT&quot;, cytowany przez agencję Reutera.

Według ujawnionych dokumentów rząd Chin prowadził &quot;skoordynowaną kampanię komputerowego sabotażu&quot; wymierzoną w USA i ich sojuszników, a saudyjscy donatorzy pozostają najważniejszym źródłem finansowania terrorystycznej Al-Kaidy.

Z korespondencji dyplomatów wynika też, że minister obrony USA Robert Gates uważa, że jakikolwiek atak militarny na Iran opóźniłby jedynie jego program nuklearny o dwa do trzech lat.

Reakcja władz USA

Pentagon potępił portal internetowy Wikileaks za opublikowanie tajnych dokumentów Departamentu Stanu USA i poinformował, że podjął kroki, by zwiększyć bezpieczeństwo tajnych dokumentów amerykańskich sił zbrojnych.

Rzecznik Pentagonu Bryan Whitman określił ujawnienie tajnych informacji, jako bezmyślne i niebezpieczne.

Dodał też, że ministerstwo obrony &quot;podjęło liczne kroki, aby zapobiec takim incydentom w przyszłości&quot; i przytoczył, jako przykład takich działań uniemożliwienie ściągania poufnych danych komputerowych na przenośny sprzęt informatyczny.

Atak hakerski na WikiLeaks

Portal zapewnił, że nawet gdyby przestał funkcjonować, to kilka gazet i tak opublikuje przekazane im już wcześniej materiały. Chodzi tu m.in. o dzienniki - amerykański &quot;The New York Times&quot;, brytyjski &quot;The Guardian&quot;, francuski &quot;Le Monde&quot; i hiszpański &quot;El Pais&quot; - oraz niemiecki tygodnik &quot;Der Spiegel&quot;.

Wieczorem na stronę WikiLeaks wciąż nie można było się dostać. To prawdopodobnie skutek ataku DDOS, czyli uniemożliwienia działania poprzez zajęcie wszystkich wolnych zasobów, przeprowadzany równocześnie z wielu komputerów.

Departament Stanu USA ostrzegł, że akcja Wikileaks może zagrozić życiu wielu niewinnych ludzi.

Przeznaczony do ujawnienia zbiór ma siedmiokrotnie większą objętość niż udostępniony w październiku przez Wikileaks zestaw około 400 tys. raportów Pentagonu, dotyczących wojny w Iraku.

Osoby, które zapoznały się z przygotowanymi do publikacji materiałami uważają, że zawarte w nich zarzuty korupcyjne są na tyle istotne, by wprawić w poważne zakłopotanie rządy i polityków, do których się odnoszą.
Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/przecieki-z-wikileaks-putin-to-samiec-alfa-karzai-,1,3977351,wiadomosc.html

Wikileaks dobrze zrobił ujawniając te dokumenty? Jak myślicie, jak to wpłynie na stosunki USA ze światem? Ciekawe co &quot;mają&quot; na polski rząd. Zapraszam do dyskusji ????
 
dawid1892 2,1K

dawid1892

Użytkownik
Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/przecieki-z-wikileaks-putin-to-samiec-alfa-karzai-,1,3977351,wiadomosc.html

Wikileaks dobrze zrobił ujawniając te dokumenty? Jak myślicie, jak to wpłynie na stosunki USA ze światem? Ciekawe co &quot;mają&quot; na polski rząd. Zapraszam do dyskusji ????
Na razie to nie jest nawet jeden procent tego co mają, więc jak opublikują wszystko to wtedy się wszystko okaże, ale jedno jest pewne, USA będą miały się z czego tłumaczyć.
 
midel 189

midel

Użytkownik
Wierzycie w to, że ot tak sobie jakieś WikiLeaks ma dostęp do &quot;tajnych dokumentów&quot; służb specjalnych największego mocarstwa militarnego? Jak dla mnie USA coś kombinują, być może chodzi o zdobycie kontroli nad Internetem, inaczej szef tej całej WikiLeaks już dawno straciłby życie itd.
 
dawid1892 2,1K

dawid1892

Użytkownik
Wierzycie w to, że ot tak sobie jakieś WikiLeaks ma dostęp do &quot;tajnych dokumentów&quot; służb specjalnych największego mocarstwa militarnego? Jak dla mnie USA coś kombinują, być może chodzi o zdobycie kontroli nad Internetem, inaczej szef tej całej WikiLeaks już dawno straciłby życie itd.
Ja nie wierze bo tu nie ma w co wierzyć bo oni po prostu mają te dokumenty, proponuje Ci poczytać co to jest WikiLeaks...
 
midel 189

midel

Użytkownik
Ja nie wierze bo tu nie ma w co wierzyć bo oni po prostu mają te dokumenty, proponuje Ci poczytać co to jest WikiLeaks...
Proponuję ci zacząć myśleć. Ew. możesz dalej sądzić, że ktoś publikuje tajne dokumenty totalnie bez konsekwencji i jest to zupełnie normalne.
 
undisputed 3

undisputed

Użytkownik
Wierzycie w to, że ot tak sobie jakieś WikiLeaks ma dostęp do &quot;tajnych dokumentów&quot; służb specjalnych największego mocarstwa militarnego? Jak dla mnie USA coś kombinują, być może chodzi o zdobycie kontroli nad Internetem, inaczej szef tej całej WikiLeaks już dawno straciłby życie itd.
100 procent racji.. kto tego nie widzi jest totalnym ignorantem... a tak na marginesie.. dziwie sie ludziom gdyz kazdy kto ma otwarty umysl powinien byc swiadom co szykuje ludzkosci USA.. NWO coraz blizej .. szybciej niz myslalem.
 
fabik10 106

fabik10

Użytkownik
Jeśli ktoś myśli, ze USA pozwoliłoby sobie na taki wyciek to ... ????
&quot;Przykładowo był sobie taki gość - David Kelly, który wiedział za dużo n/t broni biologicznej w Iraku i oczywiście popełnił samobójstwo. Dziwne, że pan Assange publikuje TAKIE rzeczy i nadal stąpa po ziemi
&quot;
 
jacekk 208

jacekk

Użytkownik
Jeśli ktoś myśli, ze USA pozwoliłoby sobie na taki wyciek to ... ????
&quot;Przykładowo był sobie taki gość - David Kelly, który wiedział za dużo n/t broni biologicznej w Iraku i oczywiście popełnił samobójstwo. Dziwne, że pan Assange publikuje TAKIE rzeczy i nadal stąpa po ziemi
&quot;
Sprawa mocno śmierdzi. Przecież jeśli te dokumenty są tak ważne, to największa potęga na świecie zrobiłaby wszystko, by nie ujrzały światła dziennego. Ja nie mówię, że dokumenty, do których udało się dojść ludziom z WikiLeaks są nieprawdziwe. Bo jakiś ułamek na pewno się zgadza. Ale, żeby tyle tysięcy ważnych dokumentów ot tak wypłynęło?
 
Baqu 614,1K

Baqu

Forum VIP
Jeśli ktoś myśli, ze USA pozwoliłoby sobie na taki wyciek to ... ????
&quot;Przykładowo był sobie taki gość - David Kelly, który wiedział za dużo n/t broni biologicznej w Iraku i oczywiście popełnił samobójstwo. Dziwne, że pan Assange publikuje TAKIE rzeczy i nadal stąpa po ziemi
&quot;
to co ? moze Ciebie to smieszy, ale rząd Stanów Zjednoczonych jakoś nie dementuje ujawnioanych informacji, a ponad to stara się zapobiec pojawieniu się kolejnych, dlaczego ? chyba nie dlatego, że są one zmyślone, także loluj sobie dalej...

btw

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,8733003,Wyciek_WikiLeaks_opublikowany_przez_najwieksze_swiatowe.html

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,8733842,Polskie_watki_w_WikiLeaks__dlaczego_USA_zrezygnowaly.html

http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104665,8735360,WikiLeaks___tak_trzymac___.html

http://blogue.blox.pl/2010/11/Krecia-robota.html
 
fabik10 106

fabik10

Użytkownik
Przecież Ja nie napisałem, ze to są zmyślone informacje, tylko, że nie powodują one takich szkód o jakich rozpisują się wszyscy. Ale nie, przecież przezwiska dla głów panstw czy plany nuklearne Iranu czy Korei to straszne przecieki ????
 
V 256

vernix

Użytkownik
Opublikowane dokumenty to są głównie depesze z placówek dyplomatycznych i nawet jeśli część z nich ma status tajnych to w rzeczywistości nic nowego nam nie dają. Czemu wśród aż 250 tys. dokumentów nie ma żadnego o statusie &quot;ściśle tajne&quot;?

Nie od dziś wiadomo, że Arabia Saudyjska chciała zbombardowania Iranu, tak jak i to że Korea Płn. dostarczyła Iranowi rakiety średniego zasięgu. Podobnie ma się sprawa z tarczą antyrakietową w Polsce.
Ciekawe jest, że na takie Chiny ledwie jedna informacja się znalazła - oczywista oczywistość...

Z Assange&#39;m jest jak z bin Ladenem, nie jest w interesie USA złapać bin Ladena bo obecność wojsk USA na Bliskim Wschodzie i w Azji stałaby się bezprzedmiotowa. A to, że media łykają wszystko co im się da i trąbią jakby był koniec świata to inna bajka ????

Wszystko jest ładnie nakręcone aby tylko utrzymać strefy wpływów.
 
fabik10 106

fabik10

Użytkownik
A to, że media łykają wszystko co im się da i trąbią jakby był koniec świata to inna bajka
Właśnie media nie łykają tylko specjalnie sieja propagande, by &quot;lepiej się sprzedawać&quot; w różnych kontekstach.
Przykład ?
Jak widac, nie są to prostestujacy tylko zwolennicy, ale cóż . .. ????
 
Baqu 614,1K

Baqu

Forum VIP
Przecież Ja nie napisałem, ze to są zmyślone informacje, tylko, że nie powodują one takich szkód o jakich rozpisują się wszyscy. Ale nie, przecież przezwiska dla głów panstw czy plany nuklearne Iranu czy Korei to straszne przecieki ????
tak ogólnikowo zawsze piszesz, że trudno Cie zrozumieć ????

jak możesz wklejaj miniatury - &gt; forum się rozjeżdza zawsze od Twoich screenów

pozdr,
 
Baqu 614,1K

Baqu

Forum VIP
dobry tekst i na temat, takze polecam:

Bankiet tajemnic

http://wyborcza.pl/1,75968,8739224,Bankiet_tajemnic.html

Zrozumienie, jak funkcjonuje świat i co robi się w naszym imieniu, jest w interesie publicznym. Dyskretne prowadzenie polityki zagranicznej też jest w interesie publicznym. Jednak te interesy są ze sobą sprzeczne

To marzenie historyka. I koszmar dyplomaty. Na widok publiczny wystawiono sekrety przyjaciół, sojuszników i rywali USA przyprawione szczerą czasem do bólu oceną amerykańskich dyplomatów. Przez kilka kolejnych tygodni czytelnicy gazet na całym świecie będą się raczyli na wielodaniowym bankiecie z historii współczesności.

Historyk zwykle musi czekać 20-30 lat, aby dotrzeć do takich skarbów. Tu najświeższe depesze mają niewiele ponad 30 tygodni. Prawdziwe cudo - ponad 250 tys. dokumentów. Większość z tych, które obejrzałem, korzystając z wyszukiwarki &quot;Guardiana&quot;, ma ponad tysiąc słów. Jeśli moja próbka jest reprezentatywna, to w sumie będzie to co najmniej 250 milionów słów - a może nawet pół miliarda. Wszyscy badacze archiwów rozumieją, jak cenna jest wiedza pochodząca z tak obfitych źródeł, czy są to listy pisarza, dokumenty ministra, czy depesze dyplomatyczne. Nawet jeśli spora część tego materiału to rutyna, co też stanowi zaletę. Dysponując materiałami z dłuższego okresu, dowiadujemy się wiele o priorytetach, charakterze i sposobie myślenia badanej osoby.

Większość materiałów to polityczne doniesienia średniego i wysokiego szczebla ze świata plus instrukcje z Waszyngtonu. Trzeba pamiętać, że nie ma tu najwyższych kategorii tajności - NODIS (tylko dla prezydenta, sekretarza stanu i ambasadora), ROGER, EXDIS, DOCKLAMP (wyłącznie pomiędzy sekretarzami obrony ambasad i wywiadem wojskowym). Wciąż jednak jest to królewska uczta.

Nic dziwnego, że Departament Stanu głośno protestuje. Ale z tego, co widziałem, zawodowi przedstawiciele służby dyplomatycznej USA nie mają wielu powodów do wstydu.

Owszem, na marginesach pojawiają się ślady matactw, zwłaszcza w kontekście &quot;wojny z terroryzmem&quot; w czasach Busha. Są pytania, które trzeba zadać i domagać się odpowiedzi. Zwykle jednak widzimy dyplomatów prawidłowo wykonujących swoją pracę: rozpoznają sytuację w miejscach, do których ich wysłano, pracują w interesie swojego kraju zgodnie z polityką rządu.

W mojej ocenie Departament Stanu nawet zyskał parę punktów. W ostatnich latach uważałem dyplomację USA za słabą i zramolałą, zwłaszcza w porównaniu z innymi resortami jak Pentagon czy Departament Skarbu. Teraz jednak widzimy, że niektóre działania były pierwszej klasy.

William Burns, który dziś jest dyplomatą najwyższej rangi, donosił z Rosji o bardzo zabawnym zdarzeniu, jak to na ślubie w Dagestanie gangsterski prezydent Czeczenii tańczył niezdarnie &quot;z pozłacanym karabinem przypiętym z tyłu dżinsów&quot;.

Analizy rosyjskiej polityki autorstwa Burnsa są wnikliwe. Tak jak doniesienia jego kolegów z Berlina, Paryża i Londynu. W depeszy z 2008 r. z Niemiec ówczesny rząd wielkiej koalicji CDU i SPD został porównany do &quot;przysłowiowej pary, która się nienawidzi, ale jest razem dla dobra dzieci&quot;. Z Paryża mamy komiczny portret groteskowego Nicolasa (i Carli) Sarkozy&#39;ego.

A my, Brytyjczycy, zrobilibyśmy dobrze, spoglądając z dystansu na naszą neurotyczną obsesję tak zwanych specjalnych stosunków z USA - tak jak widać ją w lustrze pozbawionych sentymentu poufnych depesz amerykańskiej ambasady w Londynie.

Pocieszające, że czasami brytyjski MSZ bronił naszych wartości. Według raportu z 2008 r. jedna z doświadczonych przedstawicielek brytyjskiej dyplomacji Mariot Leslie &quot;bardzo szczerze stwierdziła, że rząd Jej Królewskiej Mości sprzeciwia się niektórym działaniom rządu USA (np. przekazywaniu podejrzanych o terroryzm do krajów trzecich) i dlatego kreśli pewne nieprzekraczalne czerwone linie&quot;.

Bardzo niepokoją depesze sygnowane przez Hillary Clinton, wedle których amerykańskich dyplomatów proszono o rzeczy zazwyczaj zlecane szpiegom niskiego szczebla jak grzebanie w kartach kredytowych i danych biometrycznych najwyższych urzędników ONZ. Departament Stanu musi wyjaśnić, jakich działań i od kogo oczekiwano na podstawie dyrektyw o zbieraniu danych osobowych (Human Intelligence Directives).

Patrząc szerzej, ujawnione depesze pokazują, jak obawy o bezpieczeństwo oraz działania antyterrorystyczne przeniknęły na wskroś amerykańską politykę zagraniczną w ostatniej dekadzie. Ale widać też, jak poważne są zagrożenia i jak słabo Zachód ma je pod kontrolą. Mamy wiele druzgocących informacji: o irańskim programie nuklearnym i o tym, jak bardzo obawiają się go nie tylko Izraelczycy, ale i Arabowie (&quot;odetnijcie głowę wężowi&quot; - ponaglał Amerykanów król Arabii Saudyjskiej wedle raportu saudyjskiego ambasadora); o możliwości przejęcia pakistańskich arsenałów nuklearnych przez fundamentalistów; o masowej anarchii i korupcji w Afganistanie (z afgańskim przywódcą wywożącym z kraju miliony dolarów w gotówce); o Al-Kaidzie w Jemenie; a także prawdziwych opowieści o sile mafii w Rosji, przy których blednie ostatnia powieść Johna le Carré.

Opinia publiczna chce o tych rzeczach wiedzieć. &quot;Guardian&quot;, &quot;New York Times&quot; i inne odpowiedzialne media dołożyły wielkich starań, aby przekonać, że ich publikacje nikogo nie narażają. Powinniśmy żądać tego samego od Wikileaks.

Pozostaje jedno pytanie. Jak w takich warunkach można prowadzić dyplomację? Rzecznik Departamentu Stanu ma rację, mówiąc, że upublicznione sensacje „stworzą napięcie w stosunkach między dyplomatami i naszymi przyjaciółmi na świecie”. Obawy o konsekwencje przecieków już utrudniają działania rządu USA. Znajomy naukowiec, który za kadencji Busha pracował w Departamencie Stanu, powiedział mi, że kiedyś zaproponował napisanie memorandum z podstawowymi pytaniami o amerykańską politykę w Iraku. „Nawet o tym nie myśl - ostrzeżono go. - Następnego dnia na pewno wydrukowałby je » New York Times «”.

Zrozumienie, jak funkcjonuje świat i co robi się w naszym imieniu, jest w interesie publicznym. Dyskretne prowadzenie polityki zagranicznej też jest w interesie publicznym. Jednak te interesy są ze sobą sprzeczne.

Jedno jest pewne - rząd USA musi uderzyć się w piersi i szybko zmienić dziwną decyzję o umieszczeniu całej biblioteki korespondencji dyplomatycznej w wojskowym systemie komputerowym tak błyskotliwie zabezpieczonym, że 22-latek mógł ją załadować na dysk &quot;Lady Gaga&quot;.
 
Baqu 614,1K

Baqu

Forum VIP
To już zwykła głupota

(Nie)szanowni terroryści, gdybyście kiedykolwiek mieli problem z wyborem celów ataków (może macie? Nie mam pojęcia, co w waszych szalonych, zakutych łbach siedzi) to niejaki pan Julian Assange i jego grupa anarchistów służą podpowiedzią. Opublikowali właśnie w sieci listę obiektów i instalacji strategicznych dla rządu Stanów Zjednoczonych. Nie wszystkie instalacje mieszczą się na terenie USA. Jak się okazuje - dzięki uprzejmości pana Assange i jego informatora - można boleśnie zaszkodzić interesom Amerykanów wysadzając w powietrze jedną z fabryk Siemensa w Niemczech, kanadyjską hydrolektrownię, włoską fabrykę szczepionek przeciwko jadowi węża albo polski rurociąg transportujący ropę.
A że przy okazji zginą niewinni ludzie i ucierpią państwa niekoniecznie popierające konkretne posunięcia rządu amerykańskiego? Kij im w oko, prawdziwych terrorystów-bojowników to przecież nigdy nie obchodziło. A tak trochę na poważniej: zawsze podejrzewałem, że typy takie jak Julian Assange są niestabilne emocjonalnie i nie zawsze potrafią świadomie kierować swoimi czynami. Teraz mam już pewność: animatorzy Wikileaks są po prostu chorzy psychicznie. Kłopot polega na tym, że - jak przystało na schizofreników - sami sobie nie zdają sprawy z konsekwencji swoich czynów.


▶ http://blogue.blox.pl/2010/12/To-juz-zwykla-glupota.html
 
homel 918

homel

Użytkownik
&quot;Julian Assange przemówił wczoraj wieczorem z okna balkonu ambasady Ekwadoru w Londynie, gdzie ukrywa się od pół roku w obawie przed aresztowaniem. Twórca WikiLeaks zapowiedział, że jego portal opublikuje wkrótce milion dokumentów, które &quot;dotkną każdy kraj na świecie&quot;
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/julian_assange_opublikujemy_milion_dokumentow_zobacz_wideo_254893.html
Pionek Rosjan, a robią z niego bohatera, na przemowienia ludzie przychodza... Dziwne ze na Rosję zadnego szkodliwego dokumentu nie znalazł, prowadził jakiś tam program z wywiadami w rosyjskiej telewizji, i widac w dobrej komitywie z ruskami. Teraz komuch z Ekwadoru sie opiekuje tworca wikileaks heh piekne gloszenie prawdy
 
Do góry Bottom