Seongnam FC - Gwangju FC 0-0
Jak pisałem wcześniej - gospodarze powinni być raczej szczęśliwi z tego, że zremisowali, bo gdyby nie nieporadność . Pierwsza prawdziwa szansa pojawiła się dla gości w 20 minucie, ale Gil otrzymując świetne podanie od Jung Yeong-Chonga nie wykorzystał sytuacji praktycznie sam na sam i dał się jeszcze ograć Lee Hak-Minowi. Chwilę później Lee Han-Do zamiast zagrać głową uderzył piłkę barkiem i nadal się nie udawało. W 27 minucie najpierw strzał Gila wspaniale wybronił Kim Dong-Jun, a moment później z najbliższej odległości spudłował Jung Yeong-Chong. Goście nie ustawali w atakach, prowadzili grę, ale ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Najlepszą szansę na prowadzenie gospodarze mieli w 44 minucie, ale strzał Edera instynktownie obronił Yoon Bo-Sang.
W drugiej połowie obraz meczu nie zmienił się znacząco - goście kontrolowali przebieg meczu, Seongnam próbował, ale uderzał głową w mur. Eder w 80 minucie zmarnował bardzo dobre podanie w pole karne a Lee In-Kyu świetną wrzutkę z lewej strony. W ostatniej minucie meczu swoją szansę mieli jeszcze gospodarze, ale Jung Sung-Min zamiast zagrać cokolwiek zdecydował się na uderzenie niewiadomoczym
.
Po takim spotkaniu Gwangju musi czuć się zwycięsko - Seongnam na zwycięstwo nie zasłużył, mecz z Suwonem powinien być problematyczny.
Asan Mugunghwa - Suwon FC 2-0
Asan w niezmienionym składzie po meczu z Ansan Greeners podjął u siebie Suwon, w którym zabrakło Kim Dong-Chana, zastąpionego przez Jeonga Woo-Geuna - grając nominalnym 4-3-3 wyglądało to bardziej jak 4-5-1 z Matheusem Alvesem z przodu jako najbardziej wysuniętym zawodnikiem gości. Asan nie bez kozery jest wskazywany jako najbardziej prawdopodobny kandydat do awansu do K1. Spotkanie zaczęło się od ładnej akcji Lee Seung-Hyuna już w 8 minucie, ale jego strzał minął bramkę o kilkanaście centymetrów. Chwilę później sam na sam wyszedł Ahn Hyun-Beom, ale Kim Da-Sol był górą - przewaga gospodarzy coraz wyraźniej się nam zarysowywała, byli więcej czasu przy piłce, coraz lepiej radzili sobie z defensywą Suwonu, która starała się ugrać zdobyć swoją bramkę z kontry. W 29 minucie przed świetną szansą stanął Lee Seung-Hyun, ale jego strzał, gdy miał przed sobą tak naprawdę tylko bramkarza gospodarzy, przeleciał nad poprzeczką. Chwilę później to jednak gospodarze mogli się cieszyć z pięknej bramki Hwanga In-Beoma, który strzałem z 30 metrów pokonał dobrze dysponowanego Kim Da-Sola - strzałem obok słupka nie dał żadnych szans golkiperowi gości.
Drugą połowę goście rozpoczęli z Alexem Bruno, zmieniającym Jeonga Woo-Geuna, dając sygnał do ataku i próby wyrównania - było blisko już w 50 minucie, ale strzał Lee Seung-Hyuna znowu nie trafił w bramkę. Asan starał się kontrolować przebieg gry, tak jak miało to miejsce w meczu z Ansanem i gdy miało się zakończyć 1-0, piękne podanie na wolne pole od Kim Jong-Gooka dostał Ko Mu-Yeol, który pewnym strzałem pokonał Kim Da-Sola i ustalił wynik spotkania na 2-0.
Asan, zgodnie z oczekiwaniami, jest drużyną bardzo mocną w tym sezonie - w zespole przyjezdnych zabrakło przede wszystkim aktywności Alvesa, który w tym meczu był zupełnie niewidoczny. Zobaczymy, jak Asan poradzi sobie z dala od własnego stadionu, jadąc daleko na południe na mecz z Busanem. Co do Suwonu - myślę, że u siebie powinni wywalczyć 3 punkty w meczu z Seongnamem.
Ansan Greeners - Daejeon Citizen 3-2
Spodziewałem się nudnego meczu, a otrzymaliśmy najbardziej interesujące spotkanie kolejki - spotkanie, które zaczęło się dla Greeners w taki sposób, którego nikt się nie spodziewał - Park Jin-Seop w ciągu 2 minut otrzymał dwie żółte kartki, a mimo to gospodarzom udał się zdobyć komplet punktów. Mecz zaczął się od mocnego uderzenia gości - w 25 sekundzie Choi Ho-Joo wyszedł na sam na sam z Kimem Jin-Youngiem, ale uderzył prosto w bramkarza. W 9 minucie sytuacja nabrała zgoła inny przebieg - karnego wywalczyli goście po faulu Lee Geona na Kim Sung-Ju, a tego na bramkę zamienił Park Su-Chang, nie dając żadnych szans strzałem w lewy górny róg bramki strzeżonej przez Lee Hee-Seonga. Chwilę później jednak Lee Geon się zrewanżował, zaledwie 2 minuty po karnym dostał świetne podanie od Hong Dong-Hyuna i niepilnowany w polu karnym umieścił piłkę z 5 metrów w bramce Kima Jin-Younga. Goście przeważali, prowadzili grę, często strzelali - albo prosto w bramkarza, albo wysoko nad bramką. Ansan próbował szczęścia w kontratakach, ale na niewiele to się zdawało. Po VARze czerwoną kartkę otrzymał Shin Il-Soo, który prostą nogą zaatakował piłkarza Daejeonu i do przerwy Ansan, który wiedział, że drugą połowę będzie grał w 9, szczęśliwie remisował z Citizen.
Goście próbowali to wykorzystywać, ale Lee Hee-seong był na miejscu. Nie mógł niestety wiele zrobić przy bramce samobójczej Seku Conneha, który po strąceniu piłki głową zmylił swojego kolegę z zespołu - goście zasłużenie wyszli na prowadzenie, ale nie spoczywali na laurach. Ansan w 62 minucie z rzutu wolnego wykonywanego przez Lee In-Jae dali sygnał przyjezdnym, że to jeszcze nie ich ostatnie słowo, ale strzał obrońcy nieznacznie minął bramkę Daejeon. Chwilę później mieliśmy rzut wolny praktycznie z tego samego miejsca - do jego wykonania podszedł Jang Hyuk-Jin, ale zamiast strzelić (czego spodziewali się piłkarze Daejeonu) w piękny sposób podał do Parka Jun-Hee, a sędzia po VARze uznał bramkę dla gospodarzy. W 79 minucie goście, a dokładniej Park In-Hyeok, był sam na sam z Leem, ale ten kolejny raz uratował zielonych. W 86 minucie głową strzelał Park Jae-Woo, ale znowu - prosto w bramkarza. Mając tyle miejsca na boisku, Ansan ruszył w wydawało się ostatnim, desperackim ataku - Choi Ho-Joo dostał piłkę na wolne pole, ale piłka mu uciekła za daleko i nie był w stanie nic z tym zrobić. Udało się to jednak w 1 minucie doliczonego czasu gry - Jang Hyuk-Jin po wspaniałym podaniu Choi Ho-Joo pokonał ładnym strzałem w lewy róg Kima Jin-Younga. W 94 minucie Daejeon mógł wyrównać, ale kolejny raz tego dnia Park In-Hyeok został zatrzymany przez Lee Hee-Seonga.
Gospodarze wygrali to spotkanie w bardzo szczęśliwy sposób i biorąc pod uwagę to, że dwóch z ich pomocników w następnym spotkaniu nie będzie mogło zagrać, nie pozostanie mi nic innego jak zagranie przeciwko nim - Daejeon był bardzo nieskuteczny, zmarnowane sytuacje się mszczą, a jeśli nie udaje się im pokonać ekipy grającej z 2 zawodnikami mniej, nie jest to zbyt dobry prognostyk przed meczem z Seoul E-Land.
FC Anyang - Bucheon FC 1995 0-3
Bardzo mocno zawiodłem się postawą Anyangu w tym spotkaniu - nie wiadomo dlaczego nie zagrał w ataku Jung Jae-Hee (zastąpiony przez Bruno), w składzie zabrakło też Ju Hyun-Jaego - goście zagrali w prawie niezmienionym składzie - Parka Kuna w pierwszej 11 zastąpił jego zmiennik z poprzedniego spotkania, Jang Sook-Hyeok. Do momentu, w którym Bucheon zdobył gola, goście byli zdecydowanie lepszym zespołem - po dwóch rzutach rożnych byli bliscy sukcesu, jednak główki nie znajdowały celu. W 29 minucie pierwszy raz pokazał się Willian Popp, ale główkował z pozycji spalonej. Chwilę później jednak dołożył jednak nogę tam, gdzie powinien - defensywa Anyangu, grająca do tej pory bardzo chaotycznie, nie popisała sie i w tej sytuacji, z czym nie miał problemów Popp. Należy nadmienić, że w pierwszej połowie Anyang nie zagroził poważnie ani razu bramce strzeżonej przez Choi Cheol-Wona.
Druga połowa to dalsze ataki gości i dalsze błędy defensywy gospodarzy - Popp w 52 minucie mógł podwyższyć na 2-0, ale z ostrego kąta strzelił tylko w boczną siatkę. Warto nadmienić, że w porównaniu do obrony Anyangu, Bucheon w defensywie grał naprawdę solidnie. W 70 minucie z dystansu uderzał Jin Chang-Soo, ale na posterunku był Jeon Soo-Hyun. W 81 minucie najpierw Popp minimalnie główkował nad poprzeczką, ale już kilkadziesiąt sekund później asystował przy ładnym trafieniu Gong Min-Hyuna. Na 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu mogło być 3-0, ale podania od Gona nie przejął Jin Chang-Soo, chwilę później jednak już sam znalazł się w polu bramkowym i strzałem z klatki piersiowej (tak to wyglądało) ustalił wynik spotkania.
Anyang zagrał tragicznie, a defensywa gubiła się przy wielu okazjach - mecz z Ansanem, o ile Lee Hee-Seong nie będzie miał kolejnego tak świetnego spotkania, to może być overowe spotkanie i pierwsze strzelone bramki dla Anyangu w tym sezonie
Seoul E-Land - Busan I'Park 2-2
Ostatni mecz kolejki odbył się w Seulu, gdzie miejscowi gościli ekipę z Pusan - I'Park w mocno zmienionym składzie względem meczu z Seongnam FC - w bramce Song Yoo-Geol zamiast Kima Da-Sola, brakowało też Parka Jun-Ganga, Kima Jin-Gyu oraz pauzującego Choi Seung-Ina. Pierwsza prawdziwa szansa to 18 minuta i strzał minimalnie nad poprzeczką w wykonaniu Choi Oh-Baeka dla gospodarzy - Song Yoo-Geol nie miałby nic do powiedzenia w tej sytuacji. Goście prowadzili grę, czego skutkiem był gol strzelony głową Alemão Juniora w 21 minucie po rzucie rożnym - problem w tym, że nie potrafili tego prowadzenia gry wykorzystać, a Seoul w 44 minucie po rzucie wolnym prawie wyrównał.
W drugiej połowie goście cofnęli się od początku do defensywy - pierwszy błąd wykorzystał Cho Chan-Ho, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie. Chwilę później Diego Bielkiewicz cudownym strzałem pokonał bramkarza gości i gospodarze wyszli na prowadzenie - zaledwie 9 minut po wznowieniu gry Busan znalazł się w dołku, który sam sobie wykopał. W 64 minucie mogło być już 3-1, ale strzał Choi Chi-Wona wybronił Song Yoo-Geol, a Lee Jong-Min go asekurował. W 68 minucie ładną dwójkową akcję zagrali Kim Jin-Gyu oraz Choi Seung-In, ale nie mogli się zdecydować, jak ją zakończyć. Minutę później bliski szczęścia był Kim Jin-Gyu, ale jego strzał minimalnie minął bramkę Seoulu. W 72 minucie Kim Chi-Woo wyrównał po rzucie rożnym i dużej niefrasobliwości defensywy gospodarzy. Busan miał do końca meczu szansę na wygraną, ale skoro Choi Seung-In w 88 minucie mając pustą bramkę trafił w obrońcę E-Landu, mecz zakończył się wynikiem 2-2.
Busan nie był gorszą drużyną, jednak w meczu z Asanem będzie miał ciężką przeprawę z wojskowymi. Seoul powinien powalczyć o zwycięstwo z Daejeonem.