Bez wątpienia będzie to ciężki dwumecz dla obu drużyn. Real skomplikował sobie sytuację przegrywając z Barcą, bo teraz nie może odpuścić sobie żadnego meczu w lidze. Oczywiście tych bzdur, że skupiają się tylko na Primera komentować nie będę. Atleti w lidze nie wysila sie zbytnio. Grają na mało intensywnym pressingu, niskiej jak na nich agresji, podobnie było w rewanżach z Leicester i Bayer. Świadczy to o jednym - chcą wszystkie 'lżejsze' mecze wygrać jak najmniejszym nakładem sił. I to im się udaje. Dla Atletico mentalnie będzie to ciężki mecz. Motywacja będzie większa niz w Realu, bo zawsze łatwiej zmotywować się na rewanż za porażkę niż grając z ekipą, którą sie częściej pokonywało. Jednak presja, żeby w końcu wygrać jest spora. Dlatego też będzie to ciężki mecz dla Atleti. Real będzie miał ciężko, bo w ostatnich latach zawsze gra sie ciężko przeciw Atletico w Lidze Mistrzów o czym doskonale wie Barca, Bayern czy też właśnie Real:
2013/14: Real - Atletico 1:1 po 90 minutach i wygrana po dogrywce.
2014/15: 1:0 dla Realu w dwumeczu
2015/16 1:1 i wygrana Realu po karnych.
Ciężkie i wyrównane boje. Teraz powinno być podobnie. Co się zmieniło jeśli chodzi o potencjał obu zespołów? Niewiele, poziom prezentują podobny co rok temu. Atleti wbrew opinii o średniej formie ma nawet jeszcze nieco większy potencjał ze względu na większą nieco możliwość rotacji na kluczowych pozycjach.
Na co warto zwrócić uwagę.
Real:
- w ostatnich 15 spotkaniach tylko 2 razy zachowali czyste konto. To ewidentny minus. Niedobrze tracić bramkę z ekipą, której strzeli się 1 maks 2 bramki.
- Bale - to moze być jednocześnie minuj jak i plus. Słaba forma w tym sezonie ale może przez urazy i kiepską grę Zidane zdecyduje się na Isco, który an pewno da więcej drużynie, ewentualnie na młodego Vasqueza, który też może sporo wnieść do gry.
Atletico:
- minusem jest silna presja na wygranie z Realem, bo to jest jedyna szansa na trofeum w tym sezonie. Jednak jest to też jeszcze większa motywacja dla wszystkich klubie. Zresztą cel był jasny od początku i wiadome było już na starcie, ze prędzej czy później będzie trzeba zmierzyć się z Bayernem, Realem lub Barcą.
- plusem jest dobra forma Griezmanna i ogólnie to, iż Atletico jest coraz lepiej zgrane i wygrywa co trzeba minimalnym nakładem sił. Dodatkowo mają większe możliwości rotacji niż rok temu.
Co do Torresa to jest on słaby ale to nie problem, bo raczej nie wyjdzie w pierwszym na Real.
Podsumowując, dwumecz raczej będzie bardzo ciężki dla obu ekip. Głupot o braku motywacji Realu nawet nie skomentuje, skomentuje natomiast wpisy typu 'sensacji nie będzie': no sensacji nie będzie, bo wygrana Atletico w dwumeczu nie będzie nawet niespodzianką co potwierdzają poprzednie starcia w Lidze Mistrzów. Odniosę się jeszcze do wpisu, ze Atleti powinno sie cieszyć, ze jest tu gdzie jest. Patrząc na to co się wydarzyło w półfinałach to właśnie Real powinien się cieszyć, ze jest tu gdzie jest, a nie Atletico.
Co może zadecydować: Cholo > Zidane. Cholo to klasa, a dodatkowo ma znacznie większe doświadczenie niż 3 lata temu gdy prawie wygrał Ligę Mistrzów. Natomiast Zidane? Nie wiem o co mu chodzi z tym wystawianiem kontuzjowanego Bale'a i trzymaniem Isco oraz Moraty na ławce. I sądząc po wpisach na polskim fanpage'u Realu to nie wiedzą tego nawet goście, którzy oglądają każdy mecz Królewskich. Zidane niczym nie zaskoczy, a może to zrobić Simeone.
No i jak się ma to wszystko do kursów. Zgodnie z tym co napisałem nie opłaca się grać na awans Realu. Natomiast jeśli Atletico ma coś ugrać, a może to zrobić, to musi zacząć już od pierwszego meczu. Dlatego warto rozważyć dwie opcje:
Atleti DNB lub AH 0 gdzie na to drugie zdarzenie kursy w okolicach 3,4 są zdecydowanie warte gry.
Atletico + 0,5 po kursach ok 2,0.