W tym roku tylko co jakiś czas coś tu wrzucę, ale za to polecam każdemu śledzić na własną rękę te mecze, bo to nie tylko kawał dobrego tenisa, możliwość zobaczenia legend czy świetna rozrywka, ale też okazja do zarobku.
Polecam śledzić informacje, a także oglądać meczyki. Hejterom, którzy zaraz by chętnie napisali, że ludzie piszący w tym temacie będą zajmować się imitacją sportu i prawdziwej rywalizacji, przypominam poprzednią
edycję turnieju.
Na jutro zaplanowany jest mecz Japan Warriors vs Indian Aces, czyli wg zapowiedzi- Marat Safin vs Fabrice Santoro. Francuz starszy o 7 lat, ale prawie wcale tego nie widać, głównie za sprawą tego, że regularnie gra w takich właśnie turniejach i wciąż trzyma dobrą formę. Popularny Magician rok temu zrobił w Azji furrorę swoimi występami, pokazując wielką fantazję, technikę, gibkość i wszystko, z czego był znany podczas swojej kariery. Był najlepszym zawodnikiem spośród legend, a teraz zmierzy się z Safinem, który też gra co jakiś czas w pokazówkach, ale oprócz serwisu aż tak wiele z atutów tenisowych mu nie zostało. Grali zresztą dopiero co mecz w systemie BO3 (wygrał Santoro 6:4 6:4), w którym wyraźnie było widać średniawą pracę na nogach u Marata. Magician to zawodnik grający bardzo dużo rotacji, mnóstwo płaskich slajsów, po których bez dobrej pracy na nogach zwyczajnie wykręca przeciwnikowi rakietę z rąk- i tak się właśnie działo często w ich ostatnim meczu. Jego liczne krótkie podcięcia piłki też z pewnością nie są niczym miłym dla kogoś takiego, jak Rosjanin. Ostatnio pierwszy serwis Safina wyglądał bardzo fajnie, ale kiedy go zabrakło, robiło się groźnie. Francuz z głębi kortu jest bardzo regularny, forehandem czaruje, backhandem co jakiś czas oprócz tego przyspieszy i robi się groźnie. Co prawda często chodził do siatki i to po średnich raczej wrzutkach na połówkę przeciwnika, ale należy mu to wybaczyć po zobaczeniu jego cudownych dotknięć volleyowych, gdzie Marat praktycznie nie miał co zbierać po takowych akcjach. Jeśli Safin ogarnie się na tyle, żeby przejąć inicjatywę, to może tu wygrać, ale na ten moment postanowiłem zaufać mojemu wielkiemu idolowi, który rok temu, a także przez ten rok, udowadnia, że mimo takiego wieku ma w sobie ciągle to coś. Wielka przyjemność patrzeć na kogoś, kto w wieku niemalże 43 lat biega po korcie jak perszing, lobuje, skacze do siatki, zagrywa smecze z półobrotu itd. itp.
W Ónibecie mamy zakład po prostu na konkretną konkurencję, ale zapowiadany był Santoro z Safinem, więc mam nadzieję, że nic się nie zmieni (bo przy zmianie zawodników nie ma zwrotu)
Indian Ace's Men's Legends Singles vs Japan Warriors Men's Legends Singles 1 @2.52 (6:2)