Nie za bardzo rozumiem, o czym piszesz, bo w tie-breaku to rzeczywiście ktoś pokazał siłę, ale nie wiem, czy to była ZAKSA. Raczej to goście mieli go pod kontrolą. Prowadzili 11-7 i na dziesięć tie-breaków pewnie wygraliby dziewięć. Tu przyszedł ten jeden.
ZAKSA wygląda ostatnio jakoś słabo...